Kolejny etap rozwoju chirurgii transplantacyjnej - strona 2

Mira Suchodolska

Jestem pod wrażeniem tempa, w jaki zregenerowała się wątroba tej pacjentki. Czytałam, że ten narząd zniszczony przez jakieś substancje toksyczne, np. alkohol, nawet po wyeliminowaniu tej substancji nie regeneruje się tak błyskawicznie.

Uszkodzenie, o którym pani mówi, to uszkodzenie miąższowe, spowodowane toksycznym, przewlekłym działaniem różnych substancji albo wirusów, czasami może być to układ autoimmunologiczny, który zaatakuje własny narząd i doprowadzi do jego zniszczenia. Sytuacja jest zależna od tego, na jakim etapie miąższowego uszkodzenia wątroby jesteśmy. Jeśli dojdzie już do marskości wątroby, to uszkodzenie jest nieodwracalne, a możliwości regeneracji są bardzo niskie. Paradoksalnie to właśnie regeneracja jest jednym z czynników, który doprowadza do marskości wątroby. Wyobraźmy sobie taki łańcuch: przewlekłe działanie czynnika uszkadzającego, po którym następuje regeneracja, potem znów czynnik uszkadzający i regeneracja, etc. To doprowadza do niekontrolowanej przebudowy marskiej.

Pana operację określa się jako pionierską. Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?

Jest to operacja dużo trudniejsza technicznie do przeprowadzenia. My zdecydowaliśmy się na takie przeszczepienie wspomagające, bo tak to się fachowo nazywa, nie tylko dlatego, że ta chora była w bezpośrednim stanie zagrożenia życia po tak dużym urazie, ale przede wszystkim z tego powodu, że mieliśmy już doświadczenie w przeszczepianiu fragmentów wątroby pobranych od zmarłego dawcy, czyli w przeszczepieniu wątroby podzielonej. Ten program rozpoczęty w 2023 roku pozwolił nam na wykonanie kilkunastu przeszczepień wątroby podzielonej i te doświadczenia umożliwiają nam pokonywanie kolejnych barier.

To było rzeczywiście pierwsze w Polsce przeszczepienie wspomagające wątroby, na świecie wykonano ich już kilkadziesiąt, ale były one robione z innego wskazania, czyli u chorych, którzy mieli ostrą niewydolność wątroby, np. po spożyciu grzybów czy innych toksycznych substancji. Wtedy takie przeszczepienie wspomagające polega na tym, że usuwa się z chorej wątroby małe, lewe segmenty, żeby zrobić miejsce dla lewych segmentów wątroby pobranej od dawcy – czy to zmarłego, czy żywego. Wtedy ten przeszczepiony fragment wątroby również daje czas, żeby ten duży fragment własnej pozostawionej wątroby mógł się zregenerować w sensie odbudowy hepatocytów. Natomiast z naszych ustaleń wynika, że to było pierwsze na świecie przeszczepienie wspomagające wątroby u chorej po urazie mechanicznym wątroby, w dodatku my usunęliśmy nie tę małą, lewą część, tylko większość narządu i oczekiwaliśmy nie na odbudowę fragmentu wątroby, który pozostał, ale na jego wielokrotny przerost.

Wiedział pan, że tak się stanie?

Cała wiedza, którą posiadamy, na to wskazywała, inaczej nie podejmowalibyśmy się takiej operacji, choć było ryzyko, że ten fragment wątroby nie przerośnie, a wtedy chora musiałaby funkcjonować na dwóch fragmentach wątroby – swojej i przeszczepionej. To by nie pozwoliło na odstawienie leczenia immunosupresyjnego. Natomiast wszystkie działania, które podjęliśmy, głównie śródoperacyjne, czyli skierowanie przepływu krwi głównie do własnej części wątroby, doprowadziły do tego, że sukces w zakresie przerostu wątroby własnej jest ogromny.

Na czym polega trudność techniczna takiej operacji? Na połączeniach naczyniowych?

Także trzeba było zespolić naczynia zupełnie inaczej niż kiedy mamy do czynienia z przeszczepieniem całej wątroby. W tym przypadku musieliśmy połączyć dużo mniejsze naczynia i drogi żółciowe, żeby ten fragment wątroby przeszczepionej mógł funkcjonować.

Co pan znajduje takiego fascynującego w wątrobie? Wiem, że od początku studiów medycznych interesował się pan właśnie tym narządem.

Wątroba jest niezwykle skomplikowanym, ale przez to fascynującym narządem. Po pierwsze ze względu na jej anatomię. W ciele człowieka zazwyczaj jest tak, że to żyły odprowadzają krew z danego fragmentu ciała, a tętnice doprowadzają. Wątroba otrzymuje krew zarówno żylną z układu żyły wrotnej, jak i tętniczą z tętnicy wątrobowej, a żyły, ale inne, odprowadzają z niej krew. Ta struktura przestrzenna jest niesamowita. Drugi aspekt to właśnie są te zdolności regeneracyjne wątroby, które wykorzystujemy w chirurgii wątroby bardzo często. Np. w chirurgii onkologicznej mamy różne metody, żeby jeszcze przed operacją wyindukować przerost tego fragmentu wątroby, który planujemy pozostawić, zamykając różne naczynia i kierując do niego krew, potem czekamy np. dwa-cztery tygodnie, aż ten fragment nam przerośnie tak, że mamy dwa, cztery tygodnie na to, żeby czekać, aż ta wątroba przerośnie, a potem wyciąć te jej fragmenty, które mają guzy. Oczywiście w przypadkach tak dramatycznych, jak tej chorej, gdzie w wyniku wypadku mamy do czynienia z krwotokiem i przeciekiem żółci, jest to niemożliwe, nie ma na to czasu.

Jak to się dzieje, że wątroba jest w stanie się regenerować w taki spektakularny sposób?

Za dużą część procesów regeneracyjnych wątroby odpowiedzialny jest przepływ krwi przez naczynia, jeśli go zwiększymy, jest w stanie doprowadzić do wydzielenia różnych cytokin o charakterze regeneracyjnym, które wpływają bezpośrednio na komórki wątroby i powodują ich przerost. Jednak jeśli „puścimy” za dużo krwi przez zbyt małą część wątroby, do regeneracji nie dojdzie. Natomiast potrafimy to wszystko obliczyć.

Z innym narządem, na przykład z sercem, nie dałoby się tego zrobić?

Serce też przerasta w odpowiedzi na większe obciążenia, ale to raczej jest czynnik odpowiedzialny za liczne choroby, nie jest sprzymierzeńcem.

Gdyby nie to, że regeneracja własnej wątroby pacjentki przebiegła pomyślnie i można się było pozbyć tego fragmentu od dawcy, kobieta musiałaby brać leki immunosupresyjne do końca życia?

Tak. Wprawdzie prowadzone są na świecie badania dotyczące minimalizacji leczenia immunosupresyjnego, albo w ogóle jego odstawienia, ale to się udaje u bardzo, bardzo małej części chorych.

Ale nie należy tego rozumieć w ten sposób, że gdyby trzeba było ów fragment wątroby od dawcy zostawić, to byłaby to jakaś porażka. Każda udana transplantacja jest zwycięstwem, gdyż ratuje chorych przed śmiercią.

Natomiast to, co nam się udało zrobić, jest tylko kolejnym etapem rozwoju chirurgii transplantacyjnej: wykonujemy transplantację, ale jednak udaje nam się wrócić do stanu wyjściowego.

Rozmawiała Mira Suchodolska

05.07.2024
strona 2 z 2
Zobacz także
  • MZ: transplantologia zaczyna się odbudowywać
  • Problemy transplantologii. Działania MZ
  • Nowa era w transplantologii nie tylko na WUM
  • Transplantologia wiąże się z życiem, nie ze śmiercią
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta