Drugi problem – jak dodał – to long-COVID, czyli powikłania po COVID-19 i następstwa choroby wirusowej.
U osób, które zachorowały na COVID-19, objawy ustępują zwykle w ciągu kilku tygodni. Ostra postać choroby trwa do 4 tygodni po zakażeniu. U niektórych pacjentów dolegliwości mogą utrzymywać się dłużej lub nawrócić po krótkim okresie ich ustąpienia. Wówczas rozpoznaje się long-COVID. Wyróżniany jest też post-COVID, który odnosi się do uporczywych objawów, utrzymujących się dłużej niż 3 miesiące od zakażenia.
– To są długoterminowe skutki choroby, które mogą być problematyczne nawet dla młodych, sprawnych ludzi – wskazał prof. Tomasiewicz.
Najczęściej zgłaszanymi objawami po przebytym COVID-19 są duszność, kaszel, zmęczenie, osłabienie, trudności w myśleniu – tzw. „mgła mózgowa”, lęk i obniżenie nastroju, odczucie nieregularnej lub szybkiej akcji serca, ból w klatce piersiowej, głowy, stawów, mięśni, drętwienie, mrowienie, pieczenie w różnych okolicach ciała, zaburzenia węchu lub smaku, bezsenność, gorączka i wysypki skórne.
– Objawów dotyczących post-COVID jest bardzo wiele, ale dotyczą one przede wszystkim układu nerwowego, sercowo-naczyniowego, pokarmowego i oddechowego – stwierdził prof. Tomasiewicz.
Zauważył jednocześnie, że wpływ na częstotliwość występowania poszczególnych objawów post-COVID mają reinfekcje. – Nie mam dobrej informacji dla tych, którzy są zakażeni po raz kolejny – pewne dolegliwości po kolejnych zakażeniach pojawiają się częściej. Nie jest więc dobrze chorować w nieskończoność – powiedział.
– Pozytywna informacja jest dla osób zaszczepionych – (...) widzimy wyraźnie, że u nich pewne problemy post-COVID występują rzadziej. Szczepionka naprawdę robi różnicę, jeśli chodzi o występowanie zespołu post-COVID – powiedział prof. Tomasiewicz.