"Tak powstaje kolejna fala zakażeń"

03.10.2022
Zbigniew Wojtasiński

Nie można tej fazy pandemii określić mianem endemii, bo kolejne warianty koronawirusa mają zasięg globalny i pandemiczny, powodują wciąż dużą liczbę zachorowań – uważa dr Paweł Grzesiowski.

Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych mówił o tym podczas XXI Ogólnopolskiej Konferencji „Polka w Europie”, zorganizowanej pod hasłem „Nauki medyczne w poszukiwaniu skutecznych terapii. Zdrowie po pandemii COVID-19”.

Specjalista, który jest prezesem Fundacji „Instytut Profilaktyki Zakażeń” zaznaczył, że za wcześnie jest jeszcze, by mówić o zdrowiu po pandemii COVID-19. Przyznał, że coraz trudniej jest się zorientować i udzielić ścisłej odpowiedzi na pytanie – w jakim jesteśmy punkcie pandemii?

„Z jednej strony pandemia trwa, wirus krąży, ale na podstawie szczątkowych danych pochodzących z testów oraz badań ścieków, nie można określić rzeczywistej zachorowalności, hospitalizacji i śmiertelności – powiedział dr Paweł Grzesiowski. – Z drugiej strony mamy reakcję "wyparcia" i "wypalenia" ludzkości, jesteśmy coraz bardziej obojętni wobec trwającego zagrożenia. Nie stosujemy maseczek, nie dezynfekujemy rąk i tylko niektóre osoby się szczepią”.

Zwrócił uwagę, że mówi się już o okresie popandemicznym, ale kiedy można odwołać pandemię, jakie są tego kryteria? Jego zdaniem aby to zrobić, zakażenia muszą być na poziomie endemicznym, czyli takim który charakteryzuje się jedynie większą sezonową aktywnością danego patogenu, takiego jak wirus grypy sezonowej.

Co zatem czeka nas w najbliższych miesiącach? Jak przygotować się do okresu jesienno-zimowego? Zdaniem dr Pawła Grzesiowskiego analiza danych statystycznych i epidemiologicznych pokazuje, że wirus nadal krąży na wszystkich kontynentach, co spełnia kryterium występowania pandemii.

Wirus wciąż krąży po świecie, niektóre osoby wielokrotnie chorowały, po raz drugi i trzeci, a nawet po raz piąty i szósty – przyznał ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych.

Powołał się on na dane, z których wynika, że okres ochronny po kolejnej dawce szczepionki trwa około pół roku, szczególnie po zaszczepieniu preparatami RNA i DNA. Jedynie po podaniu tzw. szczepionki białkowej (Novavax) może on sięgać ośmiu miesięcy (preparat ten zawiera gotowy antygen w postaci białka S tzw. kolca wirusa SARS-CoV-2).

Skutek tego jest taki, że po pewnym czasie osoby zaszczepione ponownie stają się wrażliwe na zachorowanie, a jednocześnie pojawia się nowy wariant wirusa, wywołujący bardziej nasilone objawy i częściowo uciekający przed naszą odpornością – przyznał specjalista. Dzieje się tak dlatego, gdyż kolejny wariant SARS-CoV-2 jest nowy dla naszych przeciwciał i komórek odpornościowych, jesteśmy wtedy bardziej podatni na zachorowanie. Podobnie jest w przypadku grypy sezonowej czy przeziębienia – infekcje te nie mają jednego wariantu dominującego.

Zdaniem dr Pawła Grzesiowskiego nie nabędziemy zatem odporności masowej, populacyjnej, a jeśli jest ona, to jedynie przez krótki okres, kilku zaledwie miesięcy. „Nowy wariant potrzebuje tych kilku miesięcy na rozprzestrzenienie się, kiedy właśnie spada nasza odporność. Tak powstaje kolejna fala zakażeń. Mieliśmy już wariant koronawirusa z Wuhan, potem o symbolu D614G, następnie pojawiła się Alfa, Delta i ostatnio Omikron” – dodał.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!