Studium kryzysu (19) - strona 2

10.07.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

W dobrze zaszczepionych krajach (Francja, Włochy) w ślad za niemal pionowo rosnącą krzywą zakażeń SARS-CoV-2 wzrasta też wyraźnie (choć nie tak gwałtownie) liczba hospitalizacji. Rośnie też liczba zgonów covidowych, choć oczywiście pozostają one na dużo niższym poziomie niż w najgorszych dla Europy Zachodniej, przedszczepionkowych, falach. Eksperci przestrzegają, że za bierność wobec najnowszego zagrożenia europejskie kraje zapłacą wysoką cenę – w zgonach oraz w utraconych latach życia w zdrowiu, bo subwarianty Omikrona również wywołują pocovidowe powikłania. Jednak cena, jaką przyjdzie zapłacić Polsce – uwzględniając to, co wiemy (duży procent niezaszczepionych, gorsza kondycja zdrowotna) – może być znów jedną z (naj)wyższych.

Największe wyzwanie. Szczepienia. Jedna czwarta grupy seniorów niechroniona szczepieniem podstawowym i ponad 40 proc. pozbawionych ochrony boostera powinno być przedmiotem nie tylko troski czy zafrasowania, ale konkretnych decyzji, zapadających w jak najkrótszym czasie. Podobnie jak podanie czwartej dawki uprawnionym osobom powyżej 80. roku życia i – być może – obniżenie progu wiekowego dla drugiego boostera. Teraz – bo to, co wydarzy się jesienią (oczekiwanie na nowe szczepionki), to kwestia bardzo odległej przyszłości.

Dodatkowym czynnikiem, który powinien motywować rząd do działania, jest stała obecność w Polsce uchodźców – nawet jeśli ich liczba maleje, trzeba zakładać, że może wzrosnąć, a w najbliższych latach z całą pewnością milion, może dwa miliony, obywateli Ukrainy czasowo poszukujących w Polsce schronienia lub możliwości odbudowania swojego życia to będzie stały element tkanki społecznej. Dotarcie do nich z przekazem o konieczności szczepień (przeciwko COVID-19, choć nie tylko) to raz. Dopilnowanie, by zwiększenie odsetka populacji niezaszczepionej nie uderzyło rykoszetem w najbardziej wrażliwą grupę seniorów to dwa. Nic się jednak nie wydarzy, jeśli jedynym sposobem, po jaki sięgną decydenci, będzie kolejna odsłona kampanii „Ostatnia prosta” (hasło powinno raczej brzmieć: „Ostatni dzwonek”).

Żeby jednak sprostać wyzwaniu, należałoby – po pierwsze – przyznać, że mamy problem. Już teraz. Po drugie, trzeba byłoby zadbać o wiarygodność przekazu. Z tym może być spory problem.

Największy znak zapytania. Sprzątanie bałaganu. Gdy minister zdrowia w Sejmie mówi do posłów opozycji: – My sprzątamy bałagan, za który wy ponosicie odpowiedzialność, prosimy nie przeszkadzać – cytat nie do końca dosłowny, ale dobrze oddający sens wypowiedzi w kontekście nie tylko planowanych, ale już wdrażanych zmian w POZ (i nie tylko), warto byłoby przypomnieć proste fakty.

Ministerstwo Zdrowia, NFZ i posłowie PiS w trakcie debaty nad informacją o zmianach w POZ podkreślali, jak ważną decyzją jest zwiększanie finansowania AOS (w 2023 roku do AOS ma trafić o 70 proc. więcej środków, plan do planu). Niewątpliwie, to ważna decyzja. Ale, jeśli już jesteśmy przy bałaganie... Plan finansowy NFZ na 2016 rok – finansowanie AOS – 5,8 mld zł. Plan finansowy NFZ na 2017 rok – 5,6 mld zł. Plan finansowy NFZ na 2018 rok – niecałe 4,8 mld zł. Na 2019 rok – 5,3 mld zł. Na 2020 rok – 5 mld zł (porównanie ostatnich dokonanych aktualizacji planów finansowych, zwykle z grudnia danego roku).

Tak, był taki „incydent” – sieć szpitali, o której to już w 2018 roku – można było odnieść takie wrażenie – Ministerstwo Zdrowia chętnie by zapomniało. Częścią tej koncepcji było zmniejszenie finansowania najbardziej deficytowego segmentu systemu, czyli AOS. Obiecano, że środki przesunięte do szpitali wrócą do pacjentów w postaci poprawy dostępu do specjalistycznej opieki ambulatoryjnej. Nie wróciły, wielu ekspertów przestrzegało przed takim scenariuszem. W latach 2016-2020 środki na AOS były zmniejszane lub jeśli nawet ulegały zwiększeniu, to w nieproporcjonalnie mniejszym stopniu, niż wzrost nakładów (widać to nawet w ujęciu nominalnym). Jeśli więc minister zdrowia mówi o bałaganie, powinien najpierw bić się we własne piersi czy też piersi formacji, z którą się utożsamia.

Bo zmniejszenie finansowania AOS nie wyczerpuje tematu bałaganu. Jeśli dziś eksperci z rządowej rady covidowej podnoszą problem umiejscowienia nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, warto pamiętać, że częścią projektu „sieci szpitali” było również oddzielenie „wieczorynek” i przeniesienie ich w okolice szpitali, szpitalnych oddziałów ratunkowych. To nie pozostająca od siedmiu lat w opozycji Koalicja Obywatelska wprowadzała te zmiany, które zwiększyły zamieszanie, a na pewno nie poprawiły ani sytuacji pacjentów, ani sytuacji SOR-ów, choć takie były plany i obietnice.

Błędy i zaniechania z lat 2007-2015, jeśli chodzi o ochronę zdrowia, są oczywiste. Ale w ciągu siedmiu ostatnich lat ochrona zdrowia też była jedynie malowanym priorytetem, a nie wszystkie – mówiąc bardzo oględnie – podejmowane decyzje były optymalne. I na pewno o wiele bardziej wpłynęły na stan bałaganu niż te, które zapadały (lub nie zapadały, choć powinny) przez osiem lat rządów PO-PSL. Czy nie czas przyjąć za nie odpowiedzialność?

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!