Covidowe wieści z Włoch, W. Brytanii i Słowenii

21.02.2022
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Z Londynu Bartłomiej Niedziński

W niedzielę minęły dwa lata od dnia, który uznano za oficjalny początek epidemii koronawirusa we Włoszech. Pierwszy przypadek stwierdzono 20 lutego 2020 roku w szpitalu w Codogno w Lombardii, gdzie w ciężkim stanie na pogotowie trafił młody mężczyzna. Wyzdrowiał po kilku tygodniach walki o życie.

Pracująca w szpitalu w Codogno anestezjolog Annalisa Malara, widząc pacjenta w ciężkim stanie, postanowiła zrobić mu test na koronawirusa, mimo że nie przewidywał tego wtedy jeszcze protokół postępowania. Wówczas o zakażeniach mówiło się głównie w kontekście ogniska w chińskim mieście Wuhan. Wynik okazał się pozytywny.

To był pierwszy pacjent zakażony we Włoszech. Codogno stało się pierwszym ogniskiem zakażeń w kraju, zamkniętym kilka dni później w tzw. czerwonej strefie. Doktor Malara powiedziała agencji Ansa: „Pamiętam wielkie napięcie i koncentrację podczas leczenia tego pacjenta i jednocześnie wielki strach z powodu tego, co się dzieje. To było jasne, że mamy do czynienia z czymś poważnym, natychmiast to zostało zrozumiane”.

„Zadałam sobie pytanie, czy ten młody mężczyzna, pracujący w firmie, gdzie podróże za granicę były na porządku dziennym i był on w kontakcie z wyjeżdżającymi kolegami, nie miał przypadkiem styczności z wirusem. Dlatego zdecydowałam zrobić mu test” – wyjaśniła.

W drugą rocznicę zdiagnozowania pierwszego chorego na COVID-19 Ministerstwo Zdrowia poinformowało o śmierci następnych 141 osób i wykryciu ponad 42 tysięcy zakażeń koronawirusem. Włoski bilans dwóch lat pandemii to 152 989 zmarłych i 12,4 mln przypadków zakażeń. Obecnie koronawirusa ma około 1,3 mln osób. Liczba pacjentów na intensywnej terapii zmalała do 934. Na pozostałych oddziałach covidowych jest 13 tysięcy osób.

Włoskie Ministerstwo Zdrowia zaleciło, aby czwartą, przypominającą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19 podawać osobom o obniżonej odporności co najmniej 120 dni od poprzedniego szczepienia. Resort wydał w niedzielę okólnik w tej sprawie.

Jak wyjaśniono, w związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną i nadal wysokim szerzeniem się SARS-CoV-2, zgodnie z zasadami „maksymalnej prewencji” zaleca się podanie dawki przypominającej szczepionki mRNA co najmniej cztery miesiące po trzeciej osobom, które mają obniżoną odporność w wyniku kuracji, jaką przechodzą.

Okólnik wydany został kilka dni po zielonym świetle, jakie dał komitet naukowy włoskiej Agencji Leków. Nie przewiduje się natomiast masowego podania czwartej dawki szczepionki.

Dwa lata od wybuchu pandemii koronawirusa nadal brakuje pełnej wiedzy na temat choroby COVID-19 i jej długotrwałych konsekwencji – powiedział włoski wirusolog profesor Fabrizio Pregliasco. Jego zdaniem wirus długo nie zniknie i nikt nie ogłosi uroczyście końca pandemii.

Dwa lata po tym, gdy we Włoszech potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem i zamknięto ponad 10 miejscowości jako jego ognisk w tzw. czerwonych strefach uznany ekspert podkreślił: – Brakuje nam wiedzy na temat „long COVID” i jego wpływu na różne narządy.

– Wiemy, że najgroźniejszy jest dla płuc, ale widzimy także, że wirus atakuje różne organy. Nie wiemy, jakie przynosi skutki długoterminowe. Poza tym musimy dalej produkować nowe szczepionki, jeszcze lepsze i skuteczniejsze – wyjaśnił lekarz i profesor uniwersytetu w Mediolanie. – Zatem – dodał – jest jeszcze dużo do zrobienia.

Profesor Pregliasco zaznaczył: – Występujący teraz wariant Omikron pomaga nam w obecnej fazie transformacji, w której przynajmniej w Europie czwarta fala pandemii opada. Przypomniał zarazem, że we Włoszech liczba zgonów jest nadal wysoka; codziennie umiera ponad 200-300 osób.

– Widząc jednak ogólną poprawę, ludzie zaczynają się przyzwyczajać do tej sytuacji. W życiu akceptuje się ryzyko i w tej fazie pojawia się wola, by skończyć z restrykcjami, bo widać już światełko w tunelu – wskazał lekarz i wykładowca uniwersytecki.

Opisując obecną sytuację zauważył: – Wirus, szerząc się wśród tak wielu osób, sprawia, że coraz więcej z nich jest chronionych, bo są wyleczone, zaszczepione albo i zaszczepione, i wyleczone.

– A dodajmy – podkreślił – że najlepszą kombinacją jest zaszczepienie i przejście zakażenia, bo to daje złożoną odpowiedź immunologiczną i większe gwarancje.

– Pech polega jednak na tym, że odkąd pojawiły się warianty, nawet osoba wyleczona nie może mieć pewności, że już się więcej nie zarazi. Obecnie około 4 procent przypadków to ci, którzy zarazili się ponownie, po tym, jak przeszli zakażenie w pierwszej fali – wskazał jeden z najbardziej cenionych włoskich ekspertów, autor 150 publikacji medycznych.

Pytany o możliwe scenariusze na przyszłość stwierdził: – Możemy sobie wyobrazić dalszy przebieg z cyklicznymi wzrostami i spadkami liczby zakażeń, w tym zachorowania na COVID-19 w najbliższym sezonie jesienno-zimowym, gdy warunki pogodowe sprzyjają szerzeniu się wirusa.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!