Raporty epidemiczne z województw

11.02.2022
Agata Tomczyńska, Gabriela Bogaczyk, Marcin Rynkiewicz, Sylwia Wieczeryńska, Marek Szczepanik, Wojciech Huk, Robert Fiłończuk, Janusz Majewski, Marcin Boguszewski, Anna Jowsa

Od weekendu spodziewam się, że liczba zajętych łóżek covidowych będzie się zmniejszać – powiedział w piątek wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski. Dodał, że w tym tygodniu zdecydował o zmniejszeniu o ponad 100 liczby zarezerwowanych łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem.

„Mamy 11 dzień spadków zakażeń w porównaniu do poszczególnych dni w tygodniu, czyli poniedziałek do poniedziałku, wtorek do wtorku. Na hospitalizację oczywiście przekłada się to z pewnym opóźnieniem” – mówił na piątkowej konferencji prasowej wojewoda.

Dodał, że choć dzisiaj zaobserwowano niewielki wzrost liczby zajętych łóżek covidowych, w czwartek notowany był znaczący spadek. „Można powiedzieć, że w tej chwili jesteśmy na tej górce i spodziewam się, że od weekendu liczba zajętych łóżek covidowych będzie się już tylko i wyłącznie zmniejszać” – powiedział.

Zwrócił uwagę, że w stosunku do poprzedniej fali pandemii, w której województwo osiągnęło poziom ok. 1800 zajętych łóżek, w tej chwili jest to nieco mniej niż 1500. Zaznaczył też, że piąta fala pandemii w żaden sposób nie przekładała się na liczbę zajętych respiratorów. „Obecnie zajętych jest ich dwa razy mniej, niż było to w szczycie czwartej fali i właściwie w tej chwili, jeżeli mówimy o odmrażaniu to najwięcej procentowo odmrażamy łóżek respiratorowych zarezerwowanych dla pacjentów covidowych” – przekazał Obremski.

„W przeciwieństwie do niektórych województw, gdzie już wyraźnie widać spadki pacjentów covidowych, my musimy być na razie w miarę ostrożni” – podkreślił. Poinformował, że w tym tygodniu zdecydował o zmniejszeniu liczby zarezerwowanych łóżek covidowych o ponad 100, a w następnym planuje ich liczbę zmniejszyć o 200.

Dodał przy tym, że łóżka dla pacjentów covidowych odmrażane są przede wszystkim poza Wrocławiem, gdyż w stolicy regionu na razie jest nadal bardzo dużo zajętych łóżek w stosunku do zarezerwowanych miejsc. „To, że to zjawisko we Wrocławiu jest wolniejsze wynika po części z tego, że mamy pewną specyfikę, że najbardziej wyspecjalizowane szpitale, czyli także z najbardziej skomplikowanymi chorobami są właśnie we Wrocławiu” – zauważył Obremski.

Według piątkowych danych Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego w regionie zajęte są 1474 łóżka z 2265 przygotowanych dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Z 176 respiratorów w użyciu jest 77.

Wojewoda lubelski Lech Sprawka poinformował, że zmniejszenie liczby łóżek covidowych możliwe jest pod koniec przyszłego tygodnia, jeśli utrzyma się spadek liczby hospitalizacji. W szpitalach regionu przebywa ponad 1,2 tys. pacjentów z COVID-19.

Wojewoda lubelski Lech Sprawka odniósł się w piątek na antenie Radia Lublin do luzowania obostrzeń sanitarnych w Polsce. Zaznaczył, że jest to odpowiedź nie tylko na stan epidemiczny, ale również na kwestie gospodarcze.

– Przy dużym stopniu zakaźności, bardzo duża liczba osób przebywa na kwarantannie, co ogranicza możliwość aktywności zawodowej dla wielu osób. Ze względu na to, że zjadliwość wirusa jest mniejsza, przebiegi łagodniejsze, to myślę, że dobrym ruchem jest ograniczenie osób przebywających na kwarantannie (…) To szukanie złotego środka, żeby rzeczywiście stan pandemii nie oznaczał całkowitego paraliżu gospodarki – ocenił Sprawka.

Zaznaczył, że w woj. lubelskim stopień hospitalizacji jest stosunkowo wysoki. We wtorek w szpitalach przebywało 1237 pacjentów z COVID-19. W środę zanotowano spadek o 4 miejsca, w czwartek – o kolejnych 11.

– Gdyby to był początek spadków hospitalizacji, oznaczałoby to, że szczyt hospitalizacji mamy za sobą. W tej chwili mamy do dyspozycji 1601 łóżek, czyli bufor na poziomie 370 łóżek – poinformował wojewoda.

Przekazał, że rozważane jest stopniowe przywracanie łóżek dla niezakażonych pacjentów pod warunkiem dalszego spadku liczby hospitalizacji z powodu COVID-19.

– Na pewno to nie wydarzy się dzisiaj ani na początku przyszłego tygodnia – powiedział Sprawka. – Gdyby tendencja spadkowa się utrzymała, to pierwsze „odmrożenia” łóżek mielibyśmy pod koniec przyszłego tygodnia – sprecyzował Lech Sprawka.

Zwrócił uwagę, że w piątej fali epidemii jest bardzo duża liczba chorych dzieci i młodzieży przebywających w szpitalach.

– Pod tym względem pobiliśmy rekord od początku pandemii. W środę mieliśmy 79 pacjentów. Nigdy wcześniej nie było tylu młodych osób poniżej 18. roku życia w szpitalach. W minionym tygodniu były nawet pojedyncze epizody konieczności procedur respiratorowych – powiedział w Radiu Lublin Lech Sprawka.

Z danych umieszczonych na stronie internetowej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że w czwartek zajęte były 1223 z 1757 dostępnych łóżek covidowych w regionie. Z czego 77 osób hospitalizowanych było na łóżkach respiratorowych. Rok temu o tej porze w lubelskich szpitalach przebywało około 840 zakażonych.

W woj. lubuskim potwierdzono w piątek 1 258 nowych zakażeń koronawirusem, 11 osób zmarło. Przed rokiem było to odpowiednio – 227 zakażonych i 2 zmarłych – poinformował dyrektor Biura Wojewody Lubuskiego Karol Zieleński.

W regionie dla pacjentów z COVID-19 jest przygotowanych 941 łóżek. Według stanu z piątku 457 z nich było zajętych. Na 77 stanowisk z respiratorami 17 było zajętych.

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze dysponuje 142 łóżkami, w tym 30 respiratorowymi. W lecznicy tej przebywa 60 pacjentów, w tym pięciu wymagających intensywnej opieki.

Zgodnie z decyzjami wojewody do opieki nad pacjentami ze stwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 zostały wyznaczone szpitale w: Gorzowie, Zielonej Górze, Torzymiu, Sulechowie, Sulęcinie, Nowej Soli, Drezdenku, 105 Kresowy Szpital Wojskowy w Żarach i jego filia w Żaganiu oraz Szpital na Wyspie w Żarach.

Według danych resortu zdrowia w woj. lubuskim w pełni zaszczepionych jest 54,75 proc. populacji regionu. Trzecią dawkę przypominającą przyjęło dotąd prawie 300 tys. mieszkańców.

W regionie działa 273 punktów szczepień.

Wojewoda Łukasz Kmita ocenił w czwartek, że liczba łóżek przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19 w małopolskich szpitalach mogłaby zostać zmniejszona o 300. Jak podkreślił, kluczowe jest, aby pomagać też pacjentom z innymi chorobami – sprawnie działać muszą więc interna i kardiologia.

– Szacujemy i rozmawiamy z dyrektorami szpitali o tym, aby doprowadzić do zmniejszenia liczby łóżek (covidowych) w Małopolsce – o około 300 – zapowiedział wojewoda w rozmowie z dziennikarzami.

Jak przyznał, określono już, które z łóżek miałyby się znaleźć poza pulą tych przeznaczonych dla pacjentów z koronawirusem (na tę chwilę jest ich ponad 100), ale nie chce na razie wskazywać, o które placówki chodzi. – Chcemy uzgodnić to z dyrektorami szpitali, nie tylko (krakowskiego) szpitala uniwersyteckiego, aby mogli sami poinformować o tym swój personel – powiedział Łukasz Kmita.

Zaznaczył, że przedyskutował już tę kwestię z dyrektorem wspomnianej przez siebie placówki, Marcinem Jędrychowskim. – Wczoraj rozmawialiśmy, uzgadniając, że po raz kolejny czasowo zmniejszymy liczbę łóżek covidowych w tym szpitalu – powiedział wojewoda. Jego zdaniem, aby skutecznie pomagać pacjentom z innymi chorobami, kluczowe jest teraz sprawne przeprowadzenie tego procesu w małopolskich placówkach. – Musimy przywrócić internę i kardiologię – ocenił.

– Mamy stały poziom hospitalizacji – obecnie w małopolskich szpitalach jest ok. 1850 pacjentów. Z kolei infrastrukturę przygotowaliśmy na trzy tysiące łóżek, bo takie były scenariusze z początku stycznia. Na szczęście te czarne się nie sprawdziły, dlatego teraz chcemy powracać do normalności – wyjaśnił Kmita.

Dodał, że jest świadomy, iż ogniska zakażeń mogą pojawić się na poszczególnych oddziałach. – Całe oddziały mogą z powrotem zostać przekształcone w covidowe, w związku z pojawieniem się wirusa wśród tzw. pacjentów czystych. Ale to będą już indywidualne decyzje w indywidualnych przypadkach. Docelowo chcemy zmniejszyć infrastrukturę o te kilkaset łóżek – powiedział wojewoda.

Mówiąc z kolei o działalności szpitala tymczasowego, wskazał, że pełni on rolę „bufora bezpieczeństwa”. – Uważam, że z pewnością powinniśmy utrzymać go otartym do końca marca, między innymi po to, żeby koncentrować tam leczenie pacjentów z COVID-19. Aby inne szpitale, które miały łóżka covidowe – szczególnie w Krakowie, gdzie jest najwyższa specjalistyka – mogły się „odcovidawiać”. I żeby dług zdrowotny, o którym mówią dyrektorzy szpitali, był jak najmniejszy – doprecyzował Kmita.

Ocenił jednak, że nie warto rezygnować z zabezpieczenia na czas kolejnych miesięcy, czy też na tegoroczną jesień. – Dostępna będzie infrastruktura, między innymi dlatego do szpitali w Małopolsce trafia sprzęt i dodatkowe zabezpieczenie. Myślę tutaj o instalacjach tlenowych – wyjaśnił wojewoda. Jak dodał, początek pandemii pokazał, że to właśnie tych urządzeń często najbardziej brakowało, a „dozbrojenie” szpitali nie tylko na okoliczność walki z koronawirusem, ale też z innego rodzaju chorobami zakaźnymi, jest kluczowe.

– Moim zdaniem – i według opinii, którymi dysponujemy – w małopolskich szpitalach oddziały covidowe będą funkcjonowały jeszcze przez kilka miesięcy. (...) Działają już oddziały zakaźne m.in. w Myślenicach, Olkuszu i Miechowie, będziemy chcieli odtwarzać ich funkcjonowanie, tak jak ma to miejsce w Proszowicach, gdzie dostępna jest infrastruktura, ale trzeba zbudować potencjał – ocenił wojewoda. Jak dodał, „oddziały zakaźne z pewnością muszą być oczkami w głowie nie tylko polskiego rządu, ale także dyrektorów szpitali”.

Według danych resortu zdrowia minionej doby w Małopolsce wykryto 2424 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Wojewoda zauważył jednak, że mimo wzrostu zachorowań, liczba hospitalizacji utrzymuje się na tym samym poziomie, jak na początku stycznia.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!