Przybywa pacjentów zaniedbanych zdrowotnie - strona 2

09.02.2022
Agnieszka Gorczyca, Wojciech Huk, Marcin Rynkiewicz, Piotr Mirowicz

Największym wyzwaniem dla szpitala jest zapewnienie personelu medycznego. Cała obsada oddziałów laryngologii i rehabilitacji ogólnoustrojowej pracuje na tymczasowych oddziałach covidowych, co w praktyce oznacza zawieszenie pracy wspomnianych oddziałów.

– Pozostałe oddziały pracują – w miarę możliwości – płynnie. Poza bieżącą pracą szpitala musimy jeszcze organizować np. punkty pobierania wymazów czy punkt szczepień. One też wymagają personelu – przekazała dyr. ds. pielęgniarstwa w gorzowskim szpitalu Katarzyna Barna.

Podczas czwartej i piątej fali pandemii krótkie przerwy w planowych przyjęciach miały oddziały neurologii, ortopedii i wewnętrzny. Powodem było wykrywanie na nich ognisk COVID-19. Te przerwy wymusiły zmiany w grafikach zbiegów, jednak – jak zaznaczyła rzeczniczka – szpital stara się szybko je nadrabiać.

– COVID-19 także w inny sposób ingeruje w plany, gdy okazuje się, że pacjenci po przejściu choroby są tak wyczerpani, że nie mogą poddać się choćby rutynowym zabiegom, np. ortopedycznym. Efekty tzw. długu zdrowotnego były widoczne głównie po pierwszej fali pandemii, gdy znacznie mniej pacjentów zaczęło zgłaszać się do poradni onkologicznych – oceniła Szymańska.

Stan pandemii ma jednak swoje odbicie w głównych statystykach szpitalnych. W 2019 r., czyli przed wybuchem pandemii, w szpitalu leczyło się 55 987 pacjentów i wykonano 21 112 operacji i zabiegów. W 2020 r. było 43 929 pacjentów i 15 305 operacji. W zeszłym roku szpital leczył 47 399 pacjentów i wykonał 16 308 operacji i zabiegów.

W związku z pandemią szpital powiatowy w Suchej Beskidzkiej przekształcił trzy oddziały w oddziały dla pacjentów covidowych. Chorzy, którzy powinni trafić na kardiologię, są odsyłani do innych placówek. Na reumatologii i ortopedii jest niewiele łóżek.

Zespół Opieki Zdrowotnej w Suchej Beskidzkiej został zobowiązany decyzją wojewody małopolskiego do zwiększenia liczby łóżek w ramach II poziomu zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Lecznica dysponuje ponad 80 łóżkami covidowymi dla dorosłych, które zajęły dotychczasowe oddziały reumatologii, kardiologii i ortopedii.

Jak dowiedziała się PAP, na oddziałach reumatologii i ortopedii nadal zachowane jest niewiele łóżek przeznaczonych dla pacjentów z tych oddziałów, a całkowicie został wyłączony oddział kardiologiczny. Pacjenci potrzebujący zabezpieczenia kardiologicznego są kierowani do innych placówek medycznych.

– W związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną realizujemy zabiegi planowe w mocno ograniczonej ilości. Zdecydowana większość wykonywanych zabiegów to te ratujące życie, zdrowie oraz zabiegi onkologiczne – powiedziała rzeczniczka suskiego szpitala.

W szpitalu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu oddział covidowy został utworzony kosztem oddziałów geriatrycznego, chorób wewnętrznych, rehabilitacji oraz chirurgii ogólnej i naczyniowej.

Pacjenci niecovidowi są przyjmowani do tej lecznicy na bieżąco z wyjątkiem oddziału chirurgii ogólnej i naczyniowej, gdzie przyjęcia są realizowane tylko w trybie ostrym.

– Obłożenie na oddziale covidowym wynosi około 98 proc., ale następuje codzienna rotacja pacjentów. Zauważamy, że liczba pacjentów wymagających hospitalizacji spada, co jest związane z nowym, łagodniejszym wariantem wirusa – przekazała rzeczniczka nowosądeckiego szpitala Agnieszka Zelek-Rachtan.

Pacjenci trafiają w gorszym stanie niż przed wybuchem pandemii. Największą różnicę widać w przypadku pacjentów z chorobami nowotworowymi – mówi prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku Paweł Chodyniak.

W Powiatowym Centrum Zdrowia w Malborku jest 147 łóżek, w tym 60 covidowych. Prezes placówki Paweł Chodyniak powiedział, że w ostatnim czasie zaobserwowano zmniejszoną liczbę pacjentów na oddziale chirurgii ogólnej i zwiększoną liczbę na oddziałach chorób wewnętrznych.

– Obłożenie oddziału chirurgicznego wynosi ok. 50-60 proc., dziecięcego od 30 proc. do 100 proc., chorób wewnętrznych (niecovidowych) 90-100 proc., intensywnej terapii 50-100 proc. – wylicza.

Zdaniem prezesa malborskiej placówki „zdecydowanie więcej jest obecnie pacjentów na oddziałach chorób wewnętrznych i intensywnej terapii, mniej na oddziale chirurgii ogólnej”. Więcej jest również pacjentów na oddziale dziecięcym, „chociaż widzimy tutaj duże wahania obłożenia łóżek (od 30 proc. do 100 proc.).

Jego zdaniem „pacjenci trafiają w gorszym stanie niż przed wybuchem pandemii. Największą różnicę widać w przypadku pacjentów z chorobami nowotworowymi. Niestety od 2021 r. cięższy stan dotyczy też w dużym stopniu dzieci – powiedział.

Zdaniem prezesa Chodyniaka efekt tzw. długu zdrowotnego widać było już podczas II fali pandemii: – Obecnie efekt ten przejawia się w największym stopniu przez znacznie zwiększoną ilość zgonów z powodów zawałów, udarów i zatorów. Można odnieść wrażenie, że epidemia spotęgowała liczbę tego typu schorzeń.

W Szpitalu Puckim zajęta jest znaczna część łóżek na oddziale chorób wewnętrznych i na oddziale chirurgii ogólnej. – Na oddziale chirurgii ogólnej jest duża rotacja pacjentów. Dziennie wykonujemy średnio 8 zabiegów planowanych, plus tzw. na ostro – tłumaczy prezes placówki Oksana Rabij-Zabłotna.

Na oddziały wewnętrzne puckiej placówki trafiają głównie osoby starsze, powyżej 70. roku życia.

– Często to osoby z wieloma problemami zdrowotnymi. Pacjenci przyznają się, że od czasu pandemii nie byli u lekarza. Często bali się wizyt u lekarza w dobie COVID-19. Niektórzy nie ufali teleporadom albo zwyczajnie nie potrafili z nich skorzystać – powiedziała Rabij-Zabłotna.

Zdaniem prezes puckiego szpitala „długo będziemy spłacać tzw. dług zdrowotny”. – Myślę, że w każdej placówce to widać. Przekształcanie oddziałów w oddziały covidowe, teleporady, strach. Efekt – oddziały pękające w szwach, nie tylko u nas – dodaje.

Oksana Rabił-Zabłotna zwraca również uwagę na kondycję psychiczną i emocjonalną pracowników ochrony zdrowia. – O tym mówi się niewiele, a to duży problem, z którym za chwilę przyjdzie się mierzyć podmiotom leczniczym.

Prezes puckiego szpitala podaje przykład położnej, która zrezygnowała z pracy, kiedy szpital został przekształcony w covidowy.

– Doświadczona położna najpierw wzięła zwolnienie lekarskie, a później zrezygnowała z pracy. Zapłakana powiedziała mi, że wróci do pracy, kiedy szpital przestanie być placówką covidową, bo teraz nie jest w stanie patrzeć na umierających pacjentów, że ona jest przygotowana na cud życia, który codziennie obserwowała na oddziale położniczym – tłumaczy prezes.

Jej zdaniem personel medyczny spotyka się z hejtem ze strony pacjentów.

– Pacjenci są roszczeniowi. Obwiniają medyków o problemy z dostępnością świadczeń. Często z ust pacjentów padają sformułowania: my wam płacimy, a wy nas nie leczycie, tylko skupiacie się na covidzie. To mocno odbija się na psychice pracowników ochrony zdrowia – dodaje Rabij-Zabłotna.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!