"Strategia walki z pandemią COVID-19" obnaża bałagan w rządzeniu państwem

Piąta fala i nowy, znacznie bardziej zaraźliwy wariant SARS-CoV-2 powinny skłonić rząd do poważnej oceny sytuacji, skali wyzwań i zagrożeń. Przynajmniej tego można by oczekiwać. Tymczasem dostaliśmy dokument, który zawiera jedynie powszechnie znane banały. Trudno o bardziej jaskrawy przykład miałkości merytorycznej i bałaganu w rządzeniu państwem.


21.01.2022 r., Warszawa. Konferencja prasowa. Fot. Krystian Maj / KPRM

Jak nie pisać strategii – analiza przypadku

Dokument nie był zapowiadany, a o jego publikacji mimochodem poinformował rzecznik resortu zdrowia, gdy kończył konferencję prasową Adama Niedzielskiego i Mateusza Morawieckiego 21 stycznia 2022 r. Podczas tego wystąpienia szef rządu i minister zdrowia ogłosili kilka decyzji: skrócenie długości kwarantanny, wprowadzenie bezpłatnych testów antygenowych do aptek, obligatoryjne badanie fizykalne zakażonych pacjentów po 60-tce przez lekarzy POZ, wprowadzenie pracy zdalnej w administracji publicznej i zalecenie jej w innych miejscach, zatrudnienie i wreszcie przygotowanie systemu ochrony zdrowia na zwiększone obciążenie, czyli plany dodatkowych miejsc w szpitalach i zespołów ratownictwa medycznego. Łączyło je kilka istotnych kwestii: wszystkie miały charakter stricte doraźny, w większości nie były wcześniej zapowiadane ani konsultowane i – co kluczowe – właściwie wyczerpywały listę nowych rozwiązań zaproponowanych w „Strategii walki z pandemią COVID-19”.

Strategia bez ładu i składu

Nazwać ten dokument strategią to jakby gazetkę z dyskontu określić mianem literatury. Nie zawiera on podstawowych elementów, które powinny charakteryzować dokument strategiczny: analizy stanu obecnego wraz z wnioskami, określenia wyzwań i celów, powiązanych z nimi narzędzi i działań, wreszcie mierników, harmonogramu i operacjonalizacji. Zamiast tego przedstawiony dokument składa się w głównej mierze z podsumowania dotychczasowych działań różnych instytucji publicznych, ewidentnie przeklejonych bez edycji z innych materiałów przygotowanych w różnym czasie (w większości w styczniu 2022 r.).

Strategia nie porządkuje też jasno działań według tego, czy zostały zrealizowane, trwają, są planowane czy rozważane. Wprowadzenie opisujące sytuację epidemiologiczną w Polsce i w innych krajach jest chaotyczne i pozbawione wniosków innych niż banalne wskazanie, że wariant Omikron jest bardziej zakaźny niż poprzednie, a szczepienia zmniejszają ryzyko hospitalizacji i zgonów.

Reszta dokumentu przypomina ściągawkę ze wszystkiego, co choć w minimalnym stopniu ma związek z walką z pandemią w Polsce: od danych o liczbie przyjęć na studia lekarskie, przez dotychczasowe wydatki NFZ na świadczenia okołocovidowe, strukturę nagród w zakończonym już konkursie na najlepiej zaszczepioną gminę, po opis zadań związanych z dystrybucją butli z tlenem. Strategia nie ma nawet spisu treści. Co gorsza, pod chaotyczną, niezredagowaną, wręcz niechlujną formą kryje się treść obnażająca polityczną izolację resortu zdrowia.

Na pierwszej stronie strategia w swoistym podsumowaniu wskazuje „to, co obecnie jest priorytetem”. Wymienione zostały cztery zadania: (I) upowszechnienie szczepień, (II) upowszechnienie testowania, (III) odciążenie szpitali przez przychodnie i (IV) przygotowanie miejsc w szpitalach. Ponadto zaznaczono, że zasady DDM (tj. dystans, dezynfekcja, maseczki) pozostają aktualne, a „zastosowanie będą miały również rozwiązania wprowadzone na jesieni 2020 r., które sprawdziły się w poprzednich falach”.

Nie wskazano jednak, o co właściwie chodzi. Każdy z wymienionych celów jest słuszny i niekontrowersyjny, wynikający z konsensu eksperckiego, którego orędownikami byli chociażby członkowie Rady Medycznej przy premierze. Pomińmy na razie cele, które nie znalazły się wśród priorytetów, choć powinny, i przyjrzyjmy się temu, jakie działania opisane w strategii wiążą się z czterema wymienionymi zadaniami.

Sekcja dotycząca szczepień nie zawiera żadnych nowych inicjatyw, opisuje natomiast szczegółowo, co instytucje państwa robiły od początku programu szczepień. Choć sekcja zaczyna się od wskazania, że „niezbędne z punktu bezpieczeństwa epidemicznego” jest osiągnięcie ok. 75-80% zaszczepienia, nie dowiemy się z niej, co stoi na drodze do tego celu ani jakie skuteczne rozwiązania przyjęły inne kraje. Nie ma nawet wzmianki o postulatach Rady Medycznej dotyczących obowiązkowych szczepień przynajmniej w wybranych grupach czy upowszechnienia weryfikacji paszportów covidowych.

Upowszechnienie testowania sprowadza się do wspomnianego i uruchomionego programu udostępniania testów antygenowych w aptekach. Nie ma natomiast mowy o zwiększaniu skali wykonywania testów PCR (szacunki dotyczące górnego limitu 192 tys. testów na dobę nie zmieniły się od września 2021 r.) czy geograficznej dostępności punktów wymazowych. Nie ma też żadnego odniesienia do czynników społecznych i ekonomicznych zniechęcających do testowania (opisywanych m.in. przez Marcina Kędzierskiego), a sprawiających, że system tylko częściowo spełnia swoje zadanie.

Odciążenie szpitali przez opiekę ambulatoryjną to obszar, w którym nowym rozwiązaniem przedstawionym w strategii było zobowiązanie do osobistego (w gabinecie lub podczas wizyty domowej) badania przez lekarza POZ każdego zakażonego pacjenta po 60. roku życia w ciągu 72 godzin od wyniku testu (ostatecznie termin skrócono do 48 godzin). Teoretycznie cel takiego podejścia jest zrozumiały i słuszny.

strona 1 z 2
Zobacz także
  • Wybrakowana strategia
  • Dlaczego strategia rządu pomija punkty pobrań?
  • Opublikowano strategię walki z COVID-19
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!