Sejmowy spór o ustawę covidową - strona 2

01.02.2022
Karol Kostrzewa, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Wiktoria Nicałek, Agata Zbieg

Jak zaznaczył w Polsce zmarło w pandemii 200 tys. więcej osób, niż się urodziło, z czego 100 tys. zmarło z powodu COVID-19, a drugie tyle – bo nie dostało się do lekarza z powodu innych chorób. Relacjonował, że wojewodowie wysyłają zapytania nie o to, jakie leki trzeba dostarczyć, tylko, ile szpitale mają zamówić chłodni na zwłoki. „Nie zaangażowaliście się, nie promowaliście szczepień, jesteście za to odpowiedzialni, ponieśliście totalna porażkę” – zauważył lider ludowców.

Odpowiedział mu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. „Panie doktorze Kosiniak-Kamysz, jak pan doskonale wie i wiedzą o tym wszyscy Polacy, podstawową przyczyną tych wszystkich śmierci, również naszych krewnych, bo umierają nie tylko wasi krewni, umierają nawet także nasi krewni na COVID-19. Podstawową przyczyna tych śmierci jest przede wszystkim niedobór w służbie zdrowia, niedobór kadr lekarskich i pielęgniarskich, 60 tys. wakatów wśród lekarzy. Wie pan, kto do tego doprowadził? Te 60 tys. wakatów to są zaniedbania wasze, lewicy, przez szereg lat” – podkreślił minister.

„Dopiero my zwiększyliśmy liczbę studentów na medycynie i niedawno, przy sprzeciwie również waszym, otworzyliśmy możliwość tworzenia kierunków lekarskich na innych uczelniach niż medyczne. Bo my dzisiaj potrzebujemy nadrobić te zaniedbania, do których również pan przyczynił się. Więc jak pan mówi o śmierci, to niech się pan uderzy we własne piersi, bo przede wszystkim niedobory w służbie zdrowia są za to odpowiedzialne” – dodał Czarnek.

Z wnioskiem formalnym o przerwę w obradach i informację rządu nt. Ukrainy wystąpił poseł koła PPS Robert Kwiatkowski. Jego zdaniem posłowie powinni wysłuchać takiej informacji w świetle „zaskakujących, odbywających się w cieniu pandemii ruchach ze strony Prezesa Rady Ministrów, który nigdzie indzie jak w Kijowie ogłosił powstanie nowego formatu politycznego między Wielka Brytanią, Polską a Ukrainą”.

Poseł Konfederacji Artur Dziambor domagał się z kolei informacji, „kto tak naprawdę jest autorem ustawy, która zmusza Polaków do donoszenia na siebie”.

Jednym z celów projektu omawianej ustawy jest potrzeba upowszechnienia testów diagnostycznych, które są skutecznym narzędziem w zapobieganiu rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2 – mówił wcześniej poseł Paweł Rychlik (PiS) uzasadniając na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia projekt ustawy o testowaniu pracowników.

Na początku posiedzenia sejmowej komisji we wtorek jej przewodniczący Tomasz Latos (PiS) poinformował, że złożone w poniedziałek wnioski o odrzucenie projektu w całości i o wysłuchanie publiczne będą głosowane po pierwszym czytaniu.

Uzasadniając projekt ustawy poseł Rychlik przypomniał, że projekt zakłada wprowadzenie pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku SARS-CoV-2 i żądanie przez pracodawców informacji o negatywnym wyniku takiego testu. Nieodpłatny test pracownik będzie mógł wykonać raz w tygodniu – to może jednak ulec zmianie w zależności od decyzji ministra zdrowia. Testy będą bezpłatne.

Jak mówił, jednym z głównych celów projektu jest potrzeba upowszechnienia testów diagnostycznych, które są skutecznym narządzie w zapobieganiu rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2.

„Szczepienia (...) niewątpliwie znacznie ograniczają ryzyko zachorowań na COVID-19, a w przypadku zachorowania łagodzą przebieg choroby, jednak nie pozwalają całkowicie wyeliminować transmisji tego wirusa. Z tego względu konieczne jest wprowadzenie innych instrumentów hamujących transmisję SARS-CoV-2” – powiedział.

Wyjaśnił, że zgodnie z projektem pracownik, który nie poddał się testowi diagnostycznemu, nadal będzie świadczył u pracodawcy pracę na dotychczasowych zasadach. Jak dodał Rychlik, w przewidzianych w projekcie sytuacjach będzie mógł zostać zobowiązany do zapłaty odszkodowania z tytułu zakażenia kogoś SARS-CoV-2.

„Z wnioskiem o przyznanie odszkodowania będzie mógł wystąpić pracownik, u którego stwierdzono COVID-19 i który ma uzasadnione podejrzenie i przesłanki, że do zakażenia doszło w zakładzie pracy lub miejscu wykonywania pracy. Wniosek będzie on składał do pracodawcy w terminie 2 miesięcy od zakończenia izolacji” – mówił Rychlik.

Pracodawca z kolei – jak zauważył Rychlik – w ciągu 7 dni od otrzymania wniosku jest zobligowany do zweryfikowania, czy wśród pracowników, z którymi miał kontakt pracownik zakażony SARS-CoV-2 znajdują się osoby, które nie poddały się testowi. W takim wypadku pracodawca nie później niż w ciągu 3 dni ma przekazać wniosek zakażenia wirusem pracownika do właściwego wojewody – wraz z listą pracowników, którzy nie poddali się testowi.

Wysokość odszkodowania wynosić będzie pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę. „Jeśli pracodawca nie skorzysta z rozwiązania przewidzianego w projekcie ustawy, a pracownik, u którego zostanie potwierdzone zakażenie, ma uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w miejscu pracy, pracownik będzie mógł wystąpić do wojewody z wnioskiem wszczęcie postępowania o odszkodowanie od pracodawcy” – zauważył poseł wnioskodawca.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!