Covidowe doniesienia z Europy Zachodniej

25.01.2022
Z Berlina Berenika Lemańczyk
Marzena Szulc
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek
Z Londynu Bartłomiej Niedziński
Z Francji Katarzyna Stańko
Z Lizbony Marcin Zatyka

Pomimo gwałtownego wzrostu liczby zakażeń wariantem Omikron koronawirusa, rząd federalny i rządy krajów związkowych nie chcą na razie zaostrzać działań związanych z pandemią. Zadaniem jest teraz utrzymanie dotychczasowego kursu – powiedział kanclerz Olaf Scholz po konsultacjach z premierami landów.

Kanclerz Scholz przypisuje obowiązującym obecnie restrykcjom pandemicznym fakt, że liczba nowych zakażeń w Niemczech rośnie wolniej niż w innych krajach europejskich. „Teraz jest czas, aby utrzymać kurs” – powiedział Scholz po konsultacjach.

Oznacza to, że m.in. w mocy pozostają ograniczenia kontaktów oraz zasada 2G Plus, zgodnie z którą osoby zaszczepione i wyleczone muszą przedstawiać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, aby uzyskać pozwolenie na wejście np. do lokalu gastronomicznego. Osoby, które otrzymały dawkę uzupełniającą, nie muszą przedstawiać testów.

„Nie wiemy jeszcze, jak rozwiną się dane dotyczące infekcji” – stwierdził kanclerz, czy nastąpi kolejny „bardziej dramatyczny rozwój”, czy też Niemcy przejdą przez ten okres stosunkowo dobrze. Dlatego ważne jest, „abyśmy zachowali ostrożność”. Ponadto Scholz zapowiedział, że będzie silniej forsował kampanię szczepień.

Będą jednak zmiany w strategii testowania: z powodu niedoboru testów PCR będą one dostępne przede wszystkim dla personelu klinicznego i pielęgniarskiego oraz dla pacjentów z grupy wysokiego ryzyka – zgodzono się podczas rządowych konsultacji. „Jednocześnie należy dołożyć wszelkich starań, aby zwiększyć możliwości wykonywania testów PCR” – podkreślono.

Berliński Senat, który przez długi czas próbował utrzymać otwarte szkoły, wobec gigantycznej skali infekcji COVID-19 i apeli rodziców, zadecydował ostatecznie o zawieszeniu obowiązku nauki stacjonarnej już od wtorku. Obecnie w Berlinie odnotowywana jest najwyższa zachorowalność tygodniowa – w poniedziałek, gdy Senat podejmował decyzję, było to 2.842 przypadki na 100 tys. mieszkańców.

W związku z rosnącą liczbą infekcji SARS-CoV-2, szczególnie wariantu Omikron, obowiązkowa nauka w berlińskich szkołach została czasowo zawieszona. „Od wtorku rodzice mogą sami zadecydować, czy ich dziecko będzie chodzić na zajęcia do szkoły, czy też w domu będzie się uczyć i pracować” – wyjaśniła senator ds. edukacji Astrid-Sabine Busse (SPD).

Decyzja ta obowiązuje do końca lutego. Jednak nauczanie stacjonarne ma pozostać podstawową formą edukacji. „W przypadku, gdy rodzice podejmą decyzję o rezygnacji z fizycznej obecności dziecka w szkole, placówka musi zostać o tym niezwłocznie poinformowana na piśmie” – dodaje Busse.

Burmistrz Berlina Franziska Giffey (SPD) podkreślała, że chciałaby jak najdłużej utrzymać stacjonarne prowadzenie zajęć szkolnych. „Jest to ważne ze względów edukacyjnych i społecznych” – podkreślała. „Nawet w obecnej sytuacji, przy takiej liczbie infekcji, ważne jest dla nas, żeby szkoła nadal działała”.

W poniedziałek Giffey uzasadniła zmianę decyzji konsultacjami z władzami ds. zdrowia. Wyjaśniła, że śledzenie kontaktów i decydowanie m.in. o kwarantannach w ponad 800 szkołach z ponad 300 tys. uczniów staje się niemożliwe przy takiej skali infekcji. O możliwość wprowadzenia nauki zdalnej i zawieszenia obowiązku uczęszczania dzieci do szkoły apelowało wielu rodziców, zaniepokojonych wzrostem infekcji koronawirusem.

Ponad 250 burmistrzów holenderskich miast poparło apel szefów metropolii o zrewidowanie dotychczasowej polityki walki z koronawirusem – poinformował portal RTL Nieuws.

W ubiegłym tygodniu burmistrzowie Amsterdamu, Hagi i Rotterdamu napisali do rządu, iż obecna polityka walki z koronawirusem jest zbyt doraźna i obniża zaufanie do administracji. W poniedziałek portal RTL Nieuws poinformował, że apel szefów metropolii został poparty przez 257 z 345 holenderskich burmistrzów.

W opublikowanym tydzień temu apelu samorządowcy największych miast domagali się, aby działania rządu były „logiczne, przewidywalne i rozsądne”, bo obecny sposób zapobiegania pandemii „nie jest już możliwy do utrzymania”.

Na wtorek zapowiedziana została konferencja prasowa premiera Marka Ruttego w sprawie aktualnej sytuacji pandemicznej. Rządowe źródła potwierdziły dziennikowi „NRC”, że ogłoszone zostanie na niej otwarcie gastronomii.

Od 11 lutego osoby w pełni zaszczepione przeciw COVID-19, które przyjeżdżają do Anglii i Szkocji z zagranicy, nie będą już musiały wykonywać testów na obecność koronawirusa – ogłoszono w poniedziałek.

Informację o zniesieniu obowiązkowych testów dla przyjeżdżających do Anglii ogłosił w Izbie Gmin brytyjski minister transportu Grant Shapps, zaś niedługo później analogiczną decyzję podjęły władze Szkocji.

„Obiecaliśmy, że nie będziemy utrzymywać tych środków w mocy ani jeden dzień dłużej niż to jest konieczne i jest teraz oczywiste, że testowanie na granicach zaszczepionych podróżnych wyczerpało swoją użyteczność, zatem likwidujemy wszystkie testy podróżne dla zaszczepionych” – mówił Shapps. Jak wyjaśnił, za osoby w pełni zaszczepione nadal będą uważane te, które otrzymały dwie dawki szczepionki, niezależnie od tego, czy przyjęły dawkę przypominającą.

Poinformował również, że od 11 lutego Wielka Brytania będzie uznawać certyfikaty szczepionkowe z kolejnych 16 krajów, w tym z Chile i Meksyku, i tym samym liczba państw i terytoriów, których certyfikaty są honorowane przez władze brytyjskie wzrośnie do ponad 180. Również od 11 lutego osoby, które nie są w pełni zaszczepione, nie będą musiały wykonywać drugiego testu na obecność koronawirusa, w ósmym dniu po przyjeździe, jak to jest obecnie, lecz wystarczy im jeden w drugim dniu.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!