Sytuacja epidemiczna w Europie Zachodniej - strona 2

15.01.2022
Z Londynu Bartłomiej Niedziński
Z Paryża Katarzyna Stańko
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek
Marzena Szulc
Z Rzymu Sylwia Wysocka

Premier Holandii Mark Rutte ogłosił w piątek częściowe złagodzenie ścisłego lockdownu, wprowadzonego w kraju 19 grudnia w związku z dużą liczbą zakażeń koronawirusem. Od soboty ponownie zostaną otwarte sklepy, uniwersytety i siłownie, a do pracy wrócą m.in. fryzjerzy i prostytutki. W piątek wykryto w kraju rekordową liczbę ponad 35,5 tys. nowych zakażeń.

– Nadal istnieje poważne zagrożenie wirusem i dlatego nie możemy otworzyć kraju od razu – powiedział szef rządu na konferencji prasowej. Z tego powodu zamknięte pozostaną restauracje, kina i teatry.

Natomiast wszystkie sklepy zostaną otwarte i będą czynne do godz. 17, poza supermarketami i drogeriami, gdzie zakupy będzie można zrobić do godz. 20. Działalność wznowią także zawody wymagające kontaktu z klientem, m.in. fryzjerzy oraz prostytutki. Otwarte zostaną uczelnie wyższe oraz siłownie.

– Musimy nauczyć się żyć z koronawirusem – powiedział nowy minister zdrowia Ernst Kuipers, zachęcając do częstszego używania medycznych maseczek ochronnych zamiast wykonanych z materiału. Jest to jednak rekomendacja, a nie obowiązek – zaznaczył.

W piątek odnotowano w Holandii rekordową liczbę infekcji – poinformował Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (RIVM). Zgłoszono 35 521 nowych zakażeń, o 2112 więcej niż dzień wcześniej. To najwyższa liczba od początku pandemii.

W ciągu ostatnich siedmiu dni RIVM zarejestrował 218 442 zakażenia, co daje średnio 31 206 infekcji dziennie. Ta średnia wzrasta siedemnasty dzień z rzędu i jest na najwyższym dotąd poziomie.

Jednocześnie spada liczba hospitalizacji z powodu COVID-19. Po raz pierwszy od 1 listopada w szpitalach przebywa mniej niż 1000 pacjentów z tą chorobą.

Oficjalnie, zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem dotyczącym walki z pandemią, imprezy apres-ski (”po nartach”) w narciarskich kurortach są niedozwolone. W rzeczywistości zakaz ten nie jest przestrzegany, a efekty widoczne: nawet 70-80 proc. nowych infekcji koronawirusa to wynik imprez po zamknięciu wyciągów – dowiaduje się „Kronen Zeitung”.

„Dla wielu urlop na nartach, wizyta w schronisku i wieczorna impreza w +chatce+ to w Austrii nieodłączna część zimy” – pisze gazeta.

Protokół z posiedzenia komisji do walki z pandemią potwierdza, że restrykcje odnośnie walki z COVID-19 „najwyraźniej nie są traktowane zbyt poważnie”. Wg danych komisji, ostatnio wyraźnie wzrósł odsetek przypadków koronawirusa, związanych z podróżowaniem i rekreacją. „Około 70-80 procent przypadków w zakresie rekreacji można przypisać aktywności apres-ski”.

Sektor rekreacyjny, do którego należy narciarstwo, zajmuje drugie miejsce na liście najczęstszych miejsc infekcji wg Agencji Bezpieczeństwa Żywności (AGES). Głównym źródłem infekcji pozostają spotkania w domach – to zdecydowanie numer jeden, dający ponad trzy czwarte wszystkich potwierdzonych infekcji. Należy podkreślić, że faktyczne wyjaśnienie źródła infekcji koronawirusa jest możliwe tylko w ok. 40 proc. nowych przypadków.

O tym, że obszar apres-ski odgrywa znaczącą rolę w tworzeniu nowych ognisk infekcji, świadczą nie tylko dane o zachorowaniach z poszczególnych terenów narciarskich. Minister Turystyki Elisabeth Koestinger (OeVP) mówiła o „niezwykle niepokojących prognozach”, szczególnie jeśli chodzi o rejony Kitzbuehel (Tyrol) i Flachau (Salzburg), gdzie siedmiodniowa zapadalność „wzrosła do zawrotnych wysokości”.

Jak dodaje AGES, „w obszarze apres-ski zidentyfikowano uderzającą liczbę ognisk infekcji o dużych rozmiarach”. Problem dotyczy np. mieszkańców Wiednia (ten kraj związkowy przoduje w Austrii pod względem ilości nowych infekcji), gdzie wiele nowych zakażeń to efekt wyjazdów narciarskich do innych krajów związkowych. Jak zaznacza AGES, infekcje najczęściej przytrafiały się nie podczas podróży czy uprawianiu narciarstwa, ale „bezpośrednio w otoczeniu apres-ski”.

Dodatkowo wielu urlopowiczów wyjeżdża z kurortów natychmiast, po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu, aby uniknąć kwarantanny w miejscu urlopu.

We Włoszech ostatniej doby odnotowano 186 tys. przypadków zakażeń koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarło 360 osób, najwięcej w tej fali pandemii. Według Instytutu Służby Zdrowia od początku stycznia wariant Omikron jest przyczyną ponad 80 procent infekcji w kraju.

Codziennie do włoskich aptek, głównie w wielkich miastach ustawiają się długie kolejki osób na testy. W niektórych na badanie trzeba czekać nawet kilka godzin. W ciągu ostatniej doby wykonano 1,3 mln testów.

Szacuje się, że obecnie jest we Włoszech 2,4 mln zakażonych osób. Na intensywnej terapii przebywa około 1700 pacjentów z COVID-19, a na pozostałych około 18 tys. zakażonych. W skali kraju przekroczone zostały krytyczne pułapy zajętych łóżek, wyznaczone dla reanimacji i zwykłych oddziałów.

Urząd nadzwyczajnego komisarza do spraw pandemii generała Francesco Figliuolo poinformował o znacznym przyspieszeniu kampanii szczepień. W ciągu ostatnich siedmiu dni zaszczepiono 4,5 mln osób, o 1,5 mln więcej niż w poprzednim tygodniu. Trzykrotnie wzrosła ostatnio liczba szczepiących się osób powyżej 50. roku życia.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!