Święta w cieniu pandemii

24.12.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

„Wesołych Świąt”. Ten tradycyjny zwrot w tym roku jakoś trudniej się wypowiada. Przecież nigdy nie wiemy – zwłaszcza, gdy życzenia chcielibyśmy złożyć osobie niezbyt bliskiej, choćby w przelocie, kasjerce w supermarkecie czy taksówkarzowi – czy obdarowany nimi właśnie nie pochował kogoś lub najbliższa mu osoba nie walczy o życie. Boże Narodzenie AD 2021 będzie inne, również ze względu na rozmiary strat w pandemii.


Fot. Pixabay

2021 rok Polska zamknie, prawdopodobnie, liczbą pół miliona zgonów. Na pewno będzie ich najwięcej od zakończenia II wojny światowej. Liczba zgonów covidowych to jedno, fala zgonów nadmiarowych – drugie. One również są efektem pandemii. Sparaliżowanego przez wiele miesięcy systemu ochrony zdrowia. Tego, że lekarze po raz kolejny od jesieni 2020 roku muszą leczyć duszących się pacjentów z COVID-19, mając w pamięci tych, którzy na swoje leczenie muszą czekać i być może otrzymają je za późno. W rozmowach z lekarzami wybrzmiewają niemal w równym stopniu skrajna frustracja, zmęczenie, rozgoryczenie i zwyczajna złość. Chcieliby, by ich praca miała sens. Dziś często nie ma. Ratują tych, którzy uwierzyli w spisek, w szkodliwość szczepień i w tysiąc innych fake newsów.

– Polacy się otrząsną. Spotkają się przy świątecznych stołach. Będą rozmawiać o tych, których nie ma, którzy odeszli w ciągu ostatnich dwóch lat. Których zabrała pandemia – mówił podczas grudniowego Kongresu Zdrowia Publicznego prof. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego. Czy aby na pewno?

Czy otrząśnięcie – zakładając, że nastąpi – spowoduje, jak chciał specjalista, powrót zaufania do nauki, do medycyny? Czy raczej uruchomi falę gniewu i szukania odpowiedzialnych za zgony, których można było uniknąć? Czy będzie momentem autorefleksji, czy też będzie tej refleksji całkowicie pozbawione? A może – tego scenariusza również nie można wykluczyć – Święta, dla setek tysięcy rodzin wyjątkowo smutne, nie będą żadną cezurą?

Grudniowa fala zgonów poraża. Ostatnie dobowe wartości – 775 w środę, 616 w czwartek – plasują Polskę w światowej czołówce. Liczba zgonów covidowych w ciągu ostatniego tygodnia (Worldometers.info) – Polska z trzecim miejscem w świecie, jeśli chodzi o wartość bezwzględną, po USA i Rosji. Jednak o ile w USA ponad 8,8 tysiąca zgonów oznacza 27 zgonów w przeliczeniu na milion mieszkańców, w Polsce 3115 zgonów daje wskaźnik 82. To jednak nie wszystko – w skali świata liczba zgonów w ostatnim tygodniu zmalała o 7 proc. W Polsce – o tyle samo wzrosła.

Dlaczego Polacy masowo – w porównaniu z większością krajów wysokorozwiniętych – umierają w jesienno-zimowej fali COVID-19? Minister zdrowia Adam Niedzielski mówi, że resort analizuje i szuka przyczyn tej wysokiej umieralności. Szef Rady Medycznej prof. Andrzej Horban już ją znalazł, podkreślając niski wskaźnik zaszczepienia społeczeństwa. Oczywiście, można doszukiwać się też innych przyczyn, ku czemu zdaje się ciążyć ministerstwo. I wszystkie będą, po części, prawdziwe. I zły stan zdrowia społeczeństwa (Polacy wcześniej niż średnia UE zaczynają się borykać z chorobami przewlekłymi, znacząco krócej żyją w dobrym zdrowiu). I opóźnione zgłaszanie się na testy, gdy COVID-19 już od wielu dni pustoszy organizm i na skuteczne leczenie jest za późno. I, zapewne, nie we wszystkich szpitalach, oddziałach oddelegowanych do walki z COVID-19 standardy leczenia są jednakowe i w części z nich pacjenci mają mniejsze szanse na skuteczną terapię. Mówią o tym głośno i otwarcie od miesięcy sami lekarze, jednoznacznie wskazując odpowiedzialnych – instytucje i osoby, podejmujące decyzje o takim a nie innym kształcie walki z pandemią COVID-19.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!