Rzecznik szpitala wojewódzkiego Rafał Tomaszczuk powiedział, że w piątek szpital zgłasza do rejestru tę zmianę. W piątek w szpitalu było hospitalizowanych 113 pacjentów i ośmiu na oddziale intensywnej terapii.
Prof. Robert Flisiak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, członek Rady Medycznej przy premierze, pytany w piątek w Polskim Radiu Białystok o to, czy czwarta fala pandemii w Podlaskiem osiągnęła szczyt, powiedział, że są takie sygnały, ale może to być wahanie.
– Może się okazać, że zaraz wybuchnie jakieś ognisko w jednym z powiatów i wtedy krzywe znów utrzymają się nam wysokich poziomach. Ale chcemy wierzyć w to, że faktycznie to najgorsze mamy za sobą. Aczkolwiek w szpitalach to jeszcze potrwa, bo przyjmujemy pacjentów wtedy, kiedy jest szczyt i oni zostają jakiś czas. Jeżeli chodzi o oddziały zakaźne, spodziewam się, że będziemy zajęci COVID-19 do wiosny – powiedział Flisiak. Podkreślał, że liczby nowych zakażeń, podawane przez Ministerstwo Zdrowia, cały czas są duże.
– Nawet jeżeli kilkaset osób będzie ulegało zakażeniu, kilkadziesiąt dziennie będzie umierało, to są to duże liczby, do których niestety przyzwyczailiśmy się i zobojętnieliśmy – dodał Flisiak.
Profesor wskazał, że obecna sytuacja jest związana z tym, że wciąż za mało osób się zaszczepiło, a także z tym, że w poprzednich falach pandemii COVID-19 przechorowało nie aż tak dużo osób. – W tej chwili po prostu wyrównujemy te zaległości. Lepiej by było je wyrównać poprzez szczepienia, a nie poprzez przechorowanie – dodał Flisiak.
Profesor podkreślał, że wielu pacjentów trafia do szpitali w ciężkim stanie, bo zgłaszają się zbyt późno, a to naraża chorych na ciężkie powikłania, konieczność podłączenia do respiratora, zmniejsza także szanse na przeżycie pacjenta.
– Dlatego kluczowe jest wczesne rozpoczęcie leczenia. Niestety bardzo dużo osób, rzekłbym, że zdecydowana większość, wierzy chyba w te głosy, że to rodzaj grypki, przeziębienia, że jakoś przeczeka. Wszystko się wydaje pod kontrolą do czasu nagłego pogorszenia stanu zdrowia – mówił Flisiak.
2,5 tys. nowych zakażeń koronawirusem potwierdzono minionej doby w woj. śląskim. Zajęte jest ponad 65 proc. łóżek szpitalnych przeznaczonych dla chorych na COVID-10 i taki sam odsetek łóżek respiratorowych.
Szpitale woj. śląskiego dysponują obecnie 1979 miejscami dla zakażonych koronawirusem, wymagających hospitalizacji, z czego 1294 są zajęte, i 161 miejscami respiratorowymi, z których 105 zajmują chorzy – poinformowała w piątek rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska.
Rok temu o tej porze chorowało 2666 osób, 2443 przebywały w szpitalach, w tym 229 korzystało z respiratorów.
– Mniejsza obecnie liczba chorych, a zwłaszcza znacznie niższa liczba hospitalizowanych i osób korzystających z respiratora jest dowodem na skuteczność szczepień – podkreśliła Alina Kucharzewska.
Służby medyczne w regionie obawiają się jednak dalszego wzrostu zachorowań. Na kwarantannie przebywa 51 848 osób, rośnie też odsetek testów z pozytywnym wynikiem wśród ich ogólnej liczby. Ostatniej doby na 9688 przeprowadzonych testów zakażenie koronawirusem potwierdzono w 2667 przypadkach.
Rośnie także liczba pacjentów chorych na COVID-10 wśród transportowanych przez zespoły ratownictwa medycznego. W październiku na 34 tys. wyjazdów zakażenie potwierdzono u 595 osób, z czego 362 trafiły do szpitali. Tymczasem do 17 listopada na ponad 20 tys. wyjazdów rozpoznano zakażenie u 1624 osób, z czego do szpitali przewieziono 989.
W szpitalu tymczasowym w Pyrzowicach przebywało w piątek 104 chorych, w tym 8 korzystających z respiratorów, a w Szpitalu MSWiA w Katowicach – 107 chorych, w tym 11 pod respiratorami.
Mieszkańcom woj. śląskiego podano dotąd 4 768 744 dawki szczepionki przeciw COVID-19. W pełni zaszczepione są 2 125 482 osoby.
Rośnie liczba zachorowań na COVID-19 w woj. świętokrzyskim. W piątek potwierdzono 500 nowych zakażeń. W związku z tym wojewoda zadecydował o zwiększeniu liczby łóżek covidowych m.in. w szpitalach w Sandomierzu, Ostrowcu Świętokrzyskim i w Pińczowie.
Z danych Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że na 730 łóżka przygotowane w szpitalach regionu dla zakażonych SARS-CoV-2 zajęte są 523. Przygotowano 73 respiratory, z czego 50 pozostaje w użyciu.
Rośnie liczba nowych zakażeń. W poniedziałek (8 listopada) zanotowano 107 nowych zachorowań, a w piątek wykryto 500 zakażeń.
– Jeśli popatrzymy na dynamikę wzrostu zakażeń, to miniony tydzień był faktycznie rekordowy. 500 nowych zachorowań to bardzo dużo, tym bardziej że około 5-10 proc. osób zakażonych może się stać pacjentami szpitala. Dlatego naszą bazę łóżkową musimy cały czas zwiększać – powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz.
Od środy 21 nowych łóżek covidowych jest w szpitalu w Sandomierzu, a 30 w Ostrowcu Świętokrzyskim. Od czwartku 28 kolejnymi łóżkami dysponuje szpital w Pińczowie.
Szpital ten w całości będzie covidowy. W tym tygodniu albo na początku następnego liczba łóżek zwiększy się o ponad 60.
– Wcześniej było tam 90 łóżek, ale w placówce trwa remont. Gdyby nas sytuacja do tego zmusiła, będziemy musieli przerwać ten remont, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie – podkreślił Koniusz.
Jeśli sytuacja cały czas by się pogarszała, to kolejne ponad 20 łóżek ma zostać uruchomionych na jednym z oddziałów wewnętrznych szpitala we Włoszczowie.
– Wystąpiliśmy ponadto do ministra zdrowia o nałożenie decyzji na szpital miejski w Kielcach przy ulicy Kościuszki. Skutkowało by to tym, że od 1 grudnia mielibyśmy do dyspozycji 56 łóżek. Na razie dla pacjentów covidowych wydzielona byłaby tylko cześć szpitala, bo w placówce są braki kadrowe. Gdyby te braki kadrowe zostały pokonane, to najchętniej byśmy przejęli cały szpital. W tym przypadku będziemy chcieli wzmocnić kadrę szpitala zewnętrznymi naborami. Wtedy placówka byłaby czymś w rodzaju szpitala tymczasowego – nie ukrywał wojewoda świętokrzyski.
Pod uwagę jako szpital tymczasowy brane jest też sanatorium Krystyna w Busku-Zdroju. Wojewoda przypomniał, że podczas trzeciej fali zachorowań tylko dwie placówki służby zdrowia w regionie nie przyjmowały pacjentów z COVID-19, szpitale w Kazimierzy Wielkiej i w Chmielniku.
– Tak będzie i teraz. Wszystkie inne szpitale muszą się liczyć z tym, że będą musiały mieć łóżka covidowe – podkreślił wojewoda.
W szpitalach na Warmii i Mazurach przebywa w piątek 507 osób z COVID-19, w tym 41 pacjentów podłączonych do respiratorów – podały służby wojewody. W ciągu tygodnia liczba hospitalizowanych wzrosła o ponad 130 osób.
Rzecznik prasowy wojewody Krzysztof Guzek przekazał, że w szpitalach w woj. warmińsko-mazurskim zajętych jest obecnie 507 z 822 dostępnych łóżek covidowych (62 proc.), w tym 41 ze 102 respiratorów (40 proc.)
Przez ostatni tydzień w regionie przybyło 134 hospitalizowanych. W miniony piątek zajęte były 373 z 665 łóżek (56 proc.) oraz 43 na 85 respiratorów (51 proc.).
– W przyszłym tygodniu po raz kolejny będziemy zwiększać bazę łóżkową. Dojdzie 12 łóżek covidowych w Nowym Mieście Lubawskim i 25 łóżek w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie – mówił Guzek.
Jak przypomniał, większość pacjentów w szpitalach, którzy ciężko przechodzą chorobę, to osoby niezaszczepione.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek, że na Warmii i Mazurach wykryto 858 nowych przypadków zakażeń koronawirusem, 14 osób zmarło na COVID-19, a osiem z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami. W regionie na kwarantannie przebywa obecnie blisko 22,3 tys. osób.
W Wielkopolsce na łączną liczbę 1368 łóżek covidowych 369 jest wolnych – poinformował w piątek Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu. Na 96 respiratorów w regionie 46 jest zajętych. Minionej doby w województwie potwierdzono 1941 nowych przypadków SARS-CoV-2.
Jak poinformował w piątek Dawid Pius z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, liczba dostępnych łóżek dla pacjentów z zakażeniem SARS-CoV-2 wynosi obecnie 1368, w tym 999 łóżek jest zajętych – co stanowi wzrost o 23 zajęte łóżka w stosunku do dnia poprzedniego. Ogółem wolnych pozostaje 369 łóżek covidowych.
Pius podał, że na łączną liczbę 96 respiratorów w Wielkopolsce, 50 jest obecnie zajętych.
W Szpitalu Tymczasowym na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich na 150 łóżek, zajętych jest 127 – co stanowi wzrost o 7 zajętych łóżek w stosunku do dnia poprzedniego. Według danych urzędu wojewódzkiego na MTP pozostają wolne tylko 2 respiratory.
W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że minionej doby w Wielkopolsce potwierdzono 1941 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Z powodu COVID-19 w regionie zmarło 11 chorych.
W ubiegłym roku – 19 listopada 2020 r. – informowano o 2153 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w regionie. Zmarły 54 osoby. Wówczas na ogólną liczbę 3127 łóżek covidowych w Wielkopolsce zajętych było 1939. Z kolei na 252 respiratory 157 było zajętych.
W Zachodniopomorskiem zanotowano 1152 nowe zakażenia koronawirusem – poinformowało w piątek Ministerstwo Zdrowia. Pod tym względem region jest na dziesiątym miejscu w kraju.
Zachodniopomorskie jest dziesiątym województwem pod względem liczby nowych zakażeń koronawirusem. COVID-19 zdiagnozowano u kolejnych 1152 osób. Najwięcej przypadków (318) jest w Szczecinie, na drugim miejscu pod względem liczby nowych zakażeń jest Koszalin (139). Najmniej, trzy przypadki, zanotowano w powiecie choszczeńskim.
Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki w Szczecinie poinformował, że dla pacjentów z COVID-19 przeznaczonych jest ogółem 911 łóżek, z czego 646 jest zajętych. Poinformowano też o 75 respiratorach dla osób zakażonych koronawirusem, 33 z nich są wolne (dane z czwartku).
W najbliższym tygodniu w woj. zachodniopomorskim ma zostać uruchomionych dodatkowych 258 łóżek dla pacjentów z COVID-19. Do czterech szpitali w Szczecinie trafi 191 z nich, pozostałe zasilą placówki w Goleniowie (15), Dębnie (10), Kołobrzegu (15) i w Szczecinku (27).
19 listopada ubiegłego roku Wojewódzka Stacji Sanitarno-Epidemiologiczna w Szczecinie informowała o 1185 nowych zakażeniach koronawirusem na Pomorzu Zachodnim. Zmarło osiem osób.