Covidowe doniesienia z Europy Zachodniej - strona 2

17.11.2021
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Marzena Szulc
Bartłomiej Niedziński
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek
Z Brukseli Łukasz Osiński

W Irlandii średnia dobowa liczba zakażeń z siedmiu kolejnych dni przekracza obecnie 4000, choć jeszcze na początku października było to ok. 1200, zaś w minionym tygodniu liczba zgonów wyniosła 74, co oznacza, że była najwyższa od końca marca. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia wskaźnik zachorowalności na COVID-19 w ostatnich 14 dniach w Irlandii wynosi 959 na 100 tys. mieszkańców, co jest najwyższą liczbą w Europie Zachodniej i 12. najwyższą na świecie. Dzieje się tak, mimo że Irlandia jest też w ścisłej czołówce światowej, jeśli chodzi o zaszczepionych - obie dawki przyjęło 93 proc. dorosłej populacji i ok. 90 proc. mieszkańców powyżej 12 lat.

W wywiadzie dla VRT News premier Belgii Alexander De Croo powiedział, że celem rządu pozostaje utrzymanie otwartych firm, punktów gastronomicznych i szkół pomimo wzrostu zachorowań na Covid. Premier chce, żeby firmy stosowały więcej telepracy, a obostrzenia dot. maseczek były ostrzejsze. Postuluje też „nową rundę szczepień”.

De Croo powiedział VRT News, że istnieją środki, które będą promować "dodatkową ostrożność". Dodał, że chce, aby jak najszybciej zaoferowano mu "szczepionkę przypominającą". "Obecnie zajętych jest ponad 500 łóżek intensywnej opieki, przekraczamy czerwoną linię. Poradzimy sobie z sytuacją, jeśli wszędzie podejmiemy działania" - wskazał.

De Croo wzywa do "szeroko zakrojonych działań obejmujących różne sektory". Jedną z opcji jest obowiązkowa telepraca. Pracodawcy jednak kilkakrotnie wyrażali wobec tego zastrzeżenia. "Ostatnią rzeczą, jaką powinniśmy zrobić, to stworzyć sytuację, w której jeden sektor będzie wskazywał palcem na inny" - powiedział VRT News premier federalny.

Minister ds. zatrudnienia Pierre-Yves Dermagne powiedział, że ma nadzieję na znalezienie kompromisu między stanowiskiem ekspertów, którzy chcą, aby telepraca była obowiązkowa wszędzie tam, gdzie to możliwe, a pracodawcami, którzy chcą pracowników w miejscu pracy. Dermagne sugeruje, aby ludzie wykonywali telepracę 3 do 4 dni w tygodniu.

De Croo uważa, że bardziej rozpowszechnione stosowanie masek na twarz i mniejszy kontakt między ludźmi pomoże obniżyć wskaźniki koronawirusa. "Nasz cel pozostaje ten sam: utrzymanie otwartych firm, punktów gastronomicznych i szkół. Widzimy, że coraz więcej ludzi jest w szpitalu. Dzięki szczepieniom mamy to pod kontrolą, ale chcemy mieć wszystko pod kontrolą przez całą zimę" - wskazał.

De Croo nie opowiada się za obowiązkowymi szczepieniami dla wszystkich. "Myślę, że po prostu trzeba ludzi przekonać. Zaszczepieni mają mniejsze szanse na zakażenie się, zachorowanie czy trafienie do szpitala. To nie jest idealna ochrona, ale i tak najlepsza" - wskazał.

Premier dodał, że chce, aby jak najszybciej zaproponowano ludziom szczepienie przypominające. "Potrzebna jest nowa fala szczepień. Wiemy, że ośrodki szczepień mogą szczepić się w tym samym tempie, w jakim dostarczane są szczepionki. Biorąc pod uwagę, że szczepionki już tu są, proces powinien być teraz nieco szybszy".

55 proc. mieszkańców Niderlandów popiera restrykcje dla osób, które nie przyjęły szczepionki chroniącej przed COVID-19 - wynika z sondażu pracowni I&O Research. Prawie tyle samo osób (57 proc.) nie ma zaufania do rządowej polityki walki z pandemią.

Holenderski parlament dyskutuje we wtorek nad wprowadzeniem nowych zasad, które dotyczyłyby większych restrykcji dla osób, które nie zaszczepiły się przeciwko chorobie.

Kilka dni temu minister zdrowia Hugo de Jonge mówił dziennikarzom, że rząd zaproponuje, aby jedynie osoby zaszczepione lub te, które wcześniej chorowały na COVID-19, były uprawnione do otrzymania przepustki sanitarnej. Sam negatywny wynik testu już do tego by nie uprawniał.

Pracownia I&O Research zapytała Holendrów, co sądzą o rządowym pomyśle. Okazało się, że 31 proc. respondentów nie popiera tego rozwiązania, przeciwnego zdania jest 55 proc. badanych.

Jednocześnie 47 proc. Holendrów uważa, że firmy powinny mieć możliwość zakazania osobom nieszczepionym przychodzenia do biura.

"Zaszczepieni są coraz mniej wyrozumiali dla nieszczepionych i z badań wynika, że teraz bardziej uważają, że należy wprowadzić dla nich środki restrykcyjne" - konkluduje pracownia, wskazując jednocześnie, że nieszczepieni czują się coraz bardziej osaczeni, ich wolności są coraz bardziej ograniczane i coraz częściej postrzegają rząd jako "dyktaturę".

Jest jednak płaszczyzna, która zbliża obie grupy. Częściowo obie są krytycznie nastawione do tego, jak gabinet Marka Ruttego radzi sobie z pandemią. 57 proc. respondentów nie ufa bowiem rządowej strategii walki z koronawirusem.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!