To kolejny taki przypadek we Włoszech, gdy brak zgody rodzica lub obojga rodziców był powodem wejścia na drogę prawną. Wcześniej prasa informowała o dwóch nastolatkach z Toskanii, którzy zwrócili się do prawnika z prośbą o to, by pomógł im zaszczepić się przeciwko COVID-19. Potrzebowali pomocy prawnej, bo ich rodzice są przeciwnikami szczepionek.
Manifestacje przeciwników przepustki COVID-19 będą mogły odbywać się we Włoszech tylko poza centrami miast i muszą być stacjonarne - zarządziło we wtorek MSW. To reakcja na odbywające się od czterech miesięcy protesty, które w każdą sobotę wywołują utrudnienia w miastach, a czasem ich paraliż i akty przemocy.
Rozporządzenie resortu spraw wewnętrznych zabrania organizacji takich protestów w historycznych centrach miast. Co więcej, manifestacje nie mogą mieć charakteru marszu; muszą odbywać się w jednym miejscu. Zapowiedziano też nasilenie kontroli tzw. Green Pass, wystawianego na podstawie szczepienia, wyleczenia z infekcji koronawirusem lub negatywnego wyniku testu.
"Muszą być przestrzegane kroki w ramach prewencji, a ludzi należy zachęcać do szczepień" - wyjaśnił wiceszef MSW Carlo Sibilia. "Nie możemy narażać się na ryzyko nowego kryzysu, jaki przeżywają inne kraje UE. Nie można na to pozwolić ze względu na zdrowie publiczne i gospodarkę kraju" - dodał.
Na temat poważnych konsekwencji sobotnich manifestacji przeciwników przepustki sanitarnej, wymaganej we wszystkich miejscach pracy i wielu innych obiektach we Włoszech, wypowiedział się także prezes krajowej federacji handlu i usług Carlo Sangalli. Marsze te "prowadzą do spadku o 30 procent" przychodów w sklepach i gastronomii - oświadczył. "Demonstracje odbywające się w każdą sobotę są niedopuszczalne" - ocenił.