"Nie powinno dojść do paraliżu" - strona 2

02.11.2021
Anna Wydorska

Ekspert ma nadzieję, że wkrótce doczekamy się leku przeciw COVID-19, który w łagodnych przypadkach będzie można stosować również w domu. „Lek doustny to w tej chwili najpilniejsza nasza potrzeba w odniesieniu do zakażenia SARS-CoV-2. Mam nadzieję, choć nie pewność, że będzie on dostępny w pierwszej połowie przyszłego roku. Jest kilka kandydujących preparatów o obiecujących wstępnych wynikach badań (w tym molnupiravir), jednak precyzyjniejsze informacje będzie można przekazać, gdy zostaną opublikowane końcowe wyniki randomizowanych badań trzeciej fazy. Diabeł często tkwi w szczegółach metodologicznych i na razie proszę jeszcze uzbroić się w cierpliwość, a na pewno nie sięgać po preparaty o niepotwierdzonej skuteczności” – zaznaczył.

Pytany o to, jak obecnie w polskich szpitalach leczona jest infekcja COVID-19, dr Smiatacz podkreślił, że jest to wielopoziomowe zagadnienie.

„Większości pacjentów pomaga już zwiększona podaż tlenu w postaci różnych form tlenoterapii i wentylacji, także ECMO. W zasadzie jedynym lekiem ograniczającym do pewnego stopnia replikację wirusa jest remdesiwir – niestety musi być podany wcześnie i do tego drogą dożylną, co trochę wyklucza się wzajemnie. Osocze ozdrowieńców stosowane jest coraz rzadziej ze względu na kolejne warianty wirusa, coraz słabiej wiążące się z osoczem. To zjawisko może w przyszłości zagrozić również leczeniu przeciwciałami monoklonalnymi. Poza tym stosujemy leki modulujące reakcję zapalną wyzwoloną replikacją wirusa oraz będące jej następstwem uszkodzenia narządowe (są to sterydy, także tocilizumab), leki przeciwkrzepliwe, leczenie objawowe etc. Leczymy też późne następstwa COVID-19 – poczynając od przeszczepienia płuc po rehabilitację oddechową i kardiologiczną czy wsparcie psychologiczne. Leczenie musi być indywidualizowane i szyte na miarę potrzeb konkretnego pacjenta” – wyjaśnił.

Pytany o to, czy ochrona zdrowia wytrzyma tę falę epidemii – czy grozi nam jej paraliż, lekarz powiedział, że „jest ostrożnym optymistą”. „W porównaniu do sytuacji sprzed roku – dzisiaj mamy zaszczepiony personel i większość pacjentów, mamy maseczki i inny sprzęt ochronny, instalacje tlenowe, procedury, a przede wszystkim wiedzę i doświadczenie – jak reagować. Być może konieczne będzie przekształcanie pojedynczych oddziałów, jednak nie powinno dojść do paraliżu. Chciałbym bardzo podkreślić, że skala problemu, z jakim się zmierzymy, będzie bezpośrednią pochodną sumy indywidualnych decyzji o poddaniu się szczepieniu lub rezygnacji z nich – decyzji podejmowanych przez każdego z nas w ciągu ostatniego roku. Dziś wirus kolejny raz mówi nam: sprawdzam!” – dodał.

Dr hab. Tomasz Smiatacz jest kierownikiem Kliniki Chorób Zakaźnych GUMed, prorektorem ds. studenckich. Jest również członkiem interdyscyplinarnego zespołu doradczego ds. COVID-19, działającego przy prezesie Polskiej Akademii Nauk.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!