Szantaż i cięcie pensji za ciężką pracę - strona 2

30.03.2021
Jerzy Dziekoński
Kurier MP

– Ponieważ doszło do ogromnej dysproporcji w wynagrodzeniach między lekarzami zatrudnionymi na kontraktach i lekarzami pracującymi na umowach o pracę, po podwyżkach ministra Szumowskiego z poprzednią dyrektor zawarliśmy porozumienie – opowiada w rozmowie z MP.PL dr Krzysztof Potera. – Na jego podstawie, stosując się do wyroku Sądu Najwyższego w trzyosobowym składzie, który orzekł, że wypłacanie należności także za zejście po dyżurach jest zgodne z prawem, takie rozwiązanie wprowadzono w naszym szpitalu.

Lekarz podkreśla, że sytuacja dotyczy specjalistów zatrudnionych w szpitalu na umowę o pracę, osoby najbardziej doświadczone, z najdłuższym stażem pracy.

– To nie jest protest związkowy. To protest oddolny grupy lekarzy. Jesteśmy za starzy na takie zagrywki. To uwłaczające, żeby w sytuacji tak dużego obciążenia pracą proponować coś takiego. Szukanie oszczędności kosztem najstarszych i najbardziej doświadczonych lekarzy jest żenujące – mówi dr Potera i opisuje sytuację szpitala:

– Jesteśmy szpitalem hybrydowym, jedynym w mikroregionie, wszyscy się narażamy, wszyscy ciężko pracujemy i realnie nikt nie schodzi po dyżurach, bo i tak zostajemy jeszcze na kilka godzin w pracy. Mimo to pani dyrektor stwierdziła, że trzeba oszczędzać. I przysłała wypowiedzenia. Pani dyrektor nie przewidziała, że w momencie przyjęcia wypowiedzenia większość lekarzy musi iść na zaległe urlopy. A mamy zaległości z wielu lat. Jest zatem ogromne zagrożenie, że bez tych lekarzy szpital przestanie funkcjonować. Zawieszona zostanie działalność interny, stacji dializ czy kardiologii. Poza tym, jeśli odejdą specjaliści, doktorzy, profesorowie, placówka straci akredytację do prowadzenia szkolenia specjalizacyjnego.

Zdumieni postępowaniem dyrekcji lekarze przesłali w ubiegłym tygodniu do wojewody śląskiego, marszałka województwa śląskiego, prezesa OIL w Katowicach, do władz miasta Rybnika i powiatu rybnickiego pismo ze stanowiskiem lekarzy. Czytamy w nim:

„Pełniąca obowiązki dyrektora informuje, iż złożenie oświadczenia o odmowie przyjęcia nowych warunków będzie skutkowało rozwiązaniem stosunku pracy. Co więcej, pisma o zmianie warunków płacy wraz z groźbą wypowiedzenia pracownikom umowy o pracę otrzymały również osoby w przedemerytalnym okresie ochronnym. (…) Naszym zdaniem: sytuacja, którą wykreowała p.o. Dyrektora Ewa Fica powoduje zagrożenie utrzymania płynności funkcjonowania Szpitala i może doprowadzić do zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców całego Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego. Czy rzeczywiście, w sytuacji kiedy liczba zachorowań na COVID-19 narasta lawinowo, a przebieg pandemii jest trudny do przewidzenia, należy podejmować decyzje, które destabilizują pracę lekarzy i pielęgniarek? Czy w sytuacji, kiedy szpitale w Jastrzębiu Zdroju oraz w Raciborzu działają jako szpitale jednoimienne, zaś na lecznicy rybnickiej spoczywa główny obowiązek przejęcia pacjentów z całego Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego, należy podejmować decyzje, których skutkiem może być zwolnienie z pracy wielu lekarzy?”.

Lekarze mówią wprost: wobec przewidywanych negatywnych i długotrwałych skutków działań p.o. dyrektora WSS nr 3 w Rybniku personel lekarski całkowicie utracił zaufanie do pani Ewy Ficy, wykonującej funkcję Dyrektora.

Jak zakończy się konflikt? Rozmowy wciąż trwają.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!