Wojewoda śląski zwrócił natomiast uwagę na możliwą transmisję transgraniczną. "Nasi sąsiedzi południowi w ostatnich miesiącach mieli rzeczywiście bardzo trudną sytuację epidemiologiczną" - mówił. Dodał, że niewykluczone jest również, że odmiana brytyjska przyszła do nas z południa Europy.
"Dzisiaj nie ma w Polsce lekarstwa na covid. Najlepszym lekarstwem są ograniczenia w przemieszczaniu się, ograniczenia interpersonalne, maseczka, dystans - to jest realne lekarstwo i to naprawdę działa" - podkreślił.
Zapytany o to, czy od soboty posypią się mandaty za nieprzestrzeganie obostrzeń, powiedział, że chciałby, "żeby mandatów nie było w ogóle". Jednocześnie zaznaczył, że jeśli dojdzie do naruszenia dyscypliny i obowiązujących obostrzeń, odpowiednie służby będą reagować.
Prezydent Bielska Białej zgodził się z wojewodą co do obowiązku przestrzegania wszystkich obostrzeń, ale - jak dodał - "mamy kłopot prawny". "Widzimy w mediach, że wiele osób jest uniewinnianych od zarzutów z tego powodu, że podstawa prawna jak wiemy jest dyskutowana. To nie jest dobra sytuacja, ludzie oglądają media i wiedzą, że sądy oddalają te powództwa. Trudno straszyć karą" - powiedział.
Od najbliższej soboty 20 marca do 9 kwietnia w całej Polsce obowiązują rozszerzone zasady bezpieczeństwa. Zamknięte będą hotele, instytucje kultury, obiekty sportowe; ograniczona będzie działalność galerii handlowych; dzieci z najmłodszych klas wrócą do zdalnej nauki. Rząd zaleca także pracę online wszędzie tam, gdzie jest to możliwe.