Ok. 270 pacjentów na Stadionie Narodowym - strona 2

19.03.2021
Daria Kania

Dr Nasiłowski przypomniał także, że kadra na Narodowym, to poniekąd efekt "pospolitego ruszenia". "To są ludzie, którzy chcieli pracować z COVIDami i zjechali do Warszawy z całej Polski" – przypomniał. Jak wskazał, są to ochotnicy m.in. ze Śląska, Lublina oraz z wielu innych miejsc w całym kraju. "Wszyscy oni mają swoją drugą pracę" – zaznaczył.

Pytany, czy lekarze z Narodowego zgłaszają do wojewody braki kadrowe, dr Nasiłowski wyjaśnił, że medycy pracujący w tym szpitalu tymczasowym cały czas alarmują o ciężkiej sytuacji kadrowej. Nieustannie prowadzony jest także nabór personelu. Jednak – jak zaznaczył lekarz - podobne zgłoszenia płyną jednocześnie z innych placówek.

"Ci ludzie, którzy chcieli pracować z COVIDowcami, to już dawno pracują, a ci, którzy nie chcą, to się kamuflują i nie pracują, bo mają swoje prace, które, co trzeba podkreślić, także są potrzebne" – przyznał. "Mamy przecież w Polsce także pacjentów chorujących na inne schorzenia, którzy nie zniknęli wraz z nadejściem pandemii, a nimi także ktoś musi się zająć" – dodał.

Odnosząc się do dynamiki wzrostu zachorowań na koronawirusa w Polsce, dr Nasiłowski ocenił, że z punktu widzenia szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym, w ciągu ostatnich dni sytuacja trochę się poprawiła. "Ostatnie trzy dni jest trochę lepiej, natomiast ostatnie dwa tygodnie były naprawdę dramatyczne, każdego dnia przyjeżdżało do nas około 150 nowych chorych" - poinformował. "Teraz przyjeżdża połowa z tego" – dodał. Wyjaśnił, że wynika to m.in. z uruchomienia w woj. mazowieckim innych szpitali tymczasowych.

"Póki co, jakoś dajemy radę, na szczęście zwolniło się tempo przyjęć" – podsumował dr Nasiłowski.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!