MZ: najbliższe tygodnie będą ciężkie dla systemu - strona 2

17.03.2021
MSol
Kurier MP

Rośnie liczba zajętych łóżek – w ciągu pierwszych piętnastu dni marca wzrost przekroczył 5 tysięcy, z poziomu 15 tysięcy do ponad 20 tysięcy. – Podobne tempo niestety można zaobserwować w przypadku tzw. łóżek respiratorowych, gdzie z poziomu 1500 na początku marca w tej chwili mamy ponad 2 tys. To jest dynamika rozwoju pandemii mutacji brytyjskiej.

Ministerstwo podjęło działania, by liczbę łóżek zwiększyć już w tej chwili do ok. 30 tysięcy. – Mamy pewien bufor bezpieczeństwa, ale ten bufor bezpieczeństwa jest też zróżnicowany regionalnie. Mamy regiony, gdzie napięcie związane z wykorzystaniem łóżek jest zdecydowanie większe – przyznał minister, mówiąc że na Mazowszu i w województwie kujawsko-pomorskim zajętych już jest w tej chwili ponad 85 proc. łóżek respiratorowych. – Dlatego podjęliśmy decyzję, żeby w najbliższych dniach, w najbliższym i kolejnym tygodniu łącznie zwiększyć całkowitą dostępność łóżek o ponad 8 tys., żebyśmy doszli do poziomu 37,5 tys. łóżek dostępnych w systemie.

Minister ocenił, że szpitale tymczasowe rzeczywiście pozwalają w mniejszym stopniu angażować w walkę z COVID-19 dotychczasową infrastrukturę szpitalną. – Oczywiście bardzo dużo emocji w kontekście sytuacji pandemicznej wzbudziła decyzja o ograniczeniu planowych zabiegów – przyznał. – Podejmując tę decyzję udało nam się wyprzedzić pewną sytuację, czyli ta decyzja nie mała charakteru reaktywnego, tylko miała charakter proaktywny, przewidujący, że w najbliższych dniach dojdzie do eskalacji pandemii, że ta trzecia fala przyspieszy.

Jako „zaskakujące” Niedzielski ocenił to, że decyzja o wydaniu zalecenia o ograniczeniu świadczeń zdrowotnych wzbudziła tak wiele negatywnych emocji. – To w zasadzie trzecia decyzja o ograniczeniu planowych przyjęć, którą podjęliśmy w trakcie pandemii – stwierdził.

– Wiemy wszyscy doskonale, że w tej chwili to zagrożenie liczone przyrostem dziennej liczby nowych przypadków hospitalizacji jest zdecydowanie większe niż wcześniej – mówił, przywołując doświadczenia sprzed roku i sprzed pół roku. – Mylą się ci, którzy sądzą, że to jest związane z tym, czy personel był zaszczepiony, czy nie. Otóż tutaj zaszczepienie nie ma kompletnie żadnego znaczenia, bo ci ludzie, którzy wykonują zabiegi planowe, są po prostu potrzebni bezpośrednio przy walce z COVID-19. Oni muszą pracować przy tych łóżkach respiratorowych, które się bardzo szybko zapełniają. Bardzo szybko zapełniają się również w szpitalach tymczasowych, ale same łóżka nie leczą – przypomniał, dodając że decyzja jest jedynie „zaleceniem”. – Zaleceniem, żeby każdorazowo brać pod uwagę, czy pacjent może poczekać na zabieg planowy, czy jednak ten zabieg jest konieczny i musi być wykonany. Z tego punktu widzenia tym zaleceniem nie są objęte zabiegi doraźne ani w żaden sposób zabiegi onkologiczne.

– Onkologia jako taka przez cały czas pandemii nie była dotknięta tą daniną czy tą koniecznością wygospodarowania łóżek na walkę z COVID-19, była zawsze otoczona buforem bezpieczeństwa, dotyczyły jej specjalne warunki działania – przyznał minister. – Chcieliśmy, żeby właśnie onkologia była tą wyspą, jeśli można tak powiedzieć, oazą spokoju w epidemii, żeby infrastruktura onkologiczna nie była dotknięta – i ona nie była dotknięta – koniecznością przeznaczania łóżek na walkę z COVID-19.

Minister chwalił się również wdrożeniem programu PulsoCare (czyli dystrybuowania wśród osób zakażonych z grup podwyższonego ryzyka ciężkim przebiegiem COVID-19 pulsyksometrów), który – w jego ocenie – może się przyczynić do zmniejszenia liczby zgonów z powodu COVID-19.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!