Oslo zamknięte; tłumy w Rzymie i Mediolanie - strona 2

01.03.2021
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Z Londynu Bartłomiej Niedziński
Katarzyna Stańko

Niemcy nie zamierzają wprowadzać stałych kontroli na granicy z Mozelą tak, jak miało to miejsce wiosną 2020 r. - zastrzegło jednak w rozmowie z agencją AFP niemieckie MSW. "Granica nie będzie zamknięta" - powiedział w niedzielę agencji AFP rzecznik niemieckiego MSW, zwłaszcza że niemieckie regiony graniczące z Mozelą "ściśle współpracują" w tej sprawie - dodał.

Niemieckie MSW poinformowało również, że kontrole policyjne będą wyrywkowe i przeprowadzane na terytorium Niemiec w strefie przygranicznej. "Nie chcemy tego" - podkreśl jednak Beaune, wskazując na 16 tys. pracowników przygranicznych w Mozeli, którzy przekraczają granicę niemiecko-francuską. Francuskie media wskazują również na uczniów, którzy dojeżdżają do szkół w Niemczech z francuskich terenów przygranicznych.

"Preferencyjne" traktowanie Francji w kwestii granicy, która nie zostanie całkowicie zamknięta skrytykował z kolei kanclerz Austrii Sebastian Kurz. "Są w Niemczech, w zależności od kierunków geograficznych, różnice w rygorystce przepisów granicznych" - stwierdził kanclerz Kurz w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Merkur", wskazując, że granica z austriackim Tyrolem czy Czechami została wcześniej zablokowana przez Niemcy - przypomina z kolei francuski dziennik "Le Figaro".

Rano ostrzegał, by zachowywać odległość, wieczorem jadł obiad z darczyńcami swojej partii CDU - pisze w niedzielę o niemieckim ministrze zdrowia Jensie Spahnie "Der Spiegel". Tygodnik relacjonuje krytykę, która spadła na polityka po ujawnieniu przez gazetę jego udziału w prywatnej kolacji w październiku.

Rankiem 20 października Jens Spahn ostrzegał w telewizji ZDF, że największe ryzyko zakażenia się koronawirusem występuje podczas spotkań towarzyskich i imprez, również tych prywatnych. Tego samego dnia wieczorem minister uczestniczył w Lipsku w kolacji z kilkunastoma przedsiębiorcami, a następnego dnia po południu ogłoszono, że uzyskał pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2 - pisał w piątek tygodnik.

Dodano, że niektórzy z gości po posiłku przekazali darowizny na rzecz Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), współrządzącej Niemcami partii, do której należy Jens Spahn. Biuro ministra informowało, że spotkanie miało charakter prywatny i przestrzegano podczas niego wszystkich obowiązujących wówczas środków ostrożności. "Spahn wykazał się jednak brakiem wyczucia, właśnie nadchodziła druga fala pandemii, szczególnie minister zdrowia powinien być w takiej sytuacji wzorem do naśladowania" - komentował "Der Spiegel".

"Najwyraźniej Jens Spahn w decydującej fazie pandemii nie był dostatecznie zajęty wypełnianiem swojej funkcji jako minister zdrowia" - ocenił Carsten Schneider sekretarz frakcji Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) w Bundestagu.

Zdaniem Britty Hasselmann sprawującej analogiczną funkcję w klubie Zielonych, Jens Spahn, udając się na kolację, na której zbierał datki dla swojej partii i jednocześnie, zachęcając obywateli do zachowania ostrożności, pokazał brak wrażliwości.

Biuro Jensa Spahna ogłosiło w weekend, że po tym, gdy potwierdzono infekcję u ministra dane wszystkich uczestników spotkania zostały przekazane lokalnym władzom sanitarnym. Według gospodarza spotkania wszyscy biorący udział w kolacji natychmiast podjęli kwarantannę i u żadnego z nich nie zdiagnozowano zakażenia.

Burmistrz Oslo Raymond Johansen ogłosił w niedzielę wieczorem zamknięcie na dwa tygodnie stolicy Norwegii z powodu nagłego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem. Ponownie zamknięte zostaną sklepy oraz szkoły. W Oslo w sobotę odnotowano 245 przypadków COVID-19, najwięcej od początku pandemii.

"Może się wydawać paradoksem, że liczba zakażeń rośnie, mimo rygorystycznych i długotrwałych restrykcji. Mogą za to odpowiadać wzrost mobilności mieszkańców oraz nowe wersje koronawirusa" - stwierdził burmistrz Johansen na specjalnie zwołanej konferencji.

W Oslo od 100 dni obowiązują najsurowsze w Norwegii obostrzenia. Eksperci szacują, że nowe wersje koronawirusa, a zwłaszcza jego brytyjska odmiana mogą stanowić już od 50 do 70 proc. wszystkich przypadków. "To się stało szybciej niż sądziliśmy. Już nie można być pewnym, że uda nam się ograniczyć zakażenia testowaniem, śledzeniem kontaktów oraz izolacją" - podkreśliła dyrektor Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego Camilla Stoltenberg

Władze Oslo ogłosiły zamknięcie sklepów oraz galerii handlowych, z wyjątkiem sklepów spożywczych oraz aptek. Szkoły ponownie przejdą na nauczanie zdalne. Planuje się przeprowadzenie masowych testów wśród uczniów oraz nauczycieli. Szczególne zasady mają obowiązywać na placach budowy, gdzie wykryto wcześniej kilka ognisk brytyjskiej wersji koronawirusa.

Oslo odpowiada za około połowę wszystkich przypadków koronawirusa odnotowywanych w Norwegii. W całym kraju rekord dobowy zakażeń miał miejsce 4 stycznia, gdy potwierdzono 936 przypadków. Od tego czasu odnotowywano trend spadkowy, ale pod koniec lutego liczba przypadków koronawirusa ponownie zaczęła rosnąć.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!