Sytuacja epidemiczna w Europie Zachodniej - strona 2

27.02.2021
Z Londynu Bartłomiej Niedziński
Katarzyna Stańko
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Z Lizbony Marcin Zatyka

Z powodu zakażenia do szpitali trafiło 1634 chorych, 303 na oddziały intensywnej terapii. Liczba pacjentów hospitalizowanych zmniejszyła się o 187 i wynosi 25 130. Na OIOM-ach leczonych jest 3445 chorych.

We Włoszech z powodu coraz większego szerzenia się wariantów koronawirusa potrzebne są pilne kroki w celu ich zahamowania - ogłosił w piątek krajowy Instytut Służby Zdrowia. Zarekomendował "drastyczną redukcję kontaktów międzyludzkich i przemieszczania się".

W dokumencie podsumowującym siedmiodniowy monitoring pandemii podkreślono, że najnowsze dane potwierdzają generalne pogorszenie się sytuacji w czwartym tygodniu z rzędu. Odnotowany został wzrost ze 135 do 145 średniej liczby infekcji na 100 tysięcy mieszkańców. Coraz bardziej oddala się ona od pułapu 50 przypadków na 100 tys. osób, który pozwoliłby na otwarcie wszystkich branż.

Według ekspertów Instytutu tendencja rosnąca dotyczy całego terytorium Włoch i dlatego konieczna jest interwencja, by uniknąć szybkiego przeciążenia placówek służby zdrowia. Już w ośmiu z 20 regionów przekroczony został poziom alarmu na oddziałach intensywnej terapii.

Krajowy wskaźnik reprodukcji wirusa utrzymuje się na stabilnym poziomie 0,99. Jednak w 10 regionach wynosi on ponad 1, co oznacza, że zakażona osoba zaraża następną. Z jednego do pięciu wzrosła liczba regionów o wysokim ryzyku zakażeń; to Lombardia, Abruzja, Marche, Piemont i Umbria.

"Wiele ognisk zakażeń w regionach to rezultat nowych wariantów" - powiedział na konferencji prasowej Gianni Rezza z ministerstwa zdrowia. "Mogę tylko wyrazić zaniepokojenie przebiegiem epidemii. Musimy zachowywać wysoką czujność, a tam, gdzie to konieczne, interweniować szybko i zdecydowanie" - dodał.

Ministerstwo zdrowia poinformowało, że w ciągu doby z powodu COVID-19 zmarły 53 osoby i wykryto 20 499 nowych zakażeń. To najwięcej przypadków od wielu dni. Liczba wykonanych jednego dnia testów przekroczyła 325 tysięcy. Bilans zgonów od początku pandemii wzrósł do 97 227. Koronawirusa wykryto we Włoszech u 2,8 mln osób, za wyleczone uznano 2,3 mln. Obecnie zakażone są 404 tysiące osób.

Do tej pory zaszczepiono około 4 milionów osób; dwie dawki otrzymało 1,3 mln.

Regionalne władze należącego do Portugalii archipelagu Azorów uważają, że jako pierwszy region w Europie skutecznie wykorzeniły epidemię COVID-19. Przesłanką do takiej tezy jest brak w miejscowych szpitalach osób leczących się na tę chorobę oraz nowych infekcji koronawirusem.

W piątek po raz kolejny nie stwierdzono na portugalskim archipelagu żadnego zgonu wskutek COVID-19, ani przypadku zakażenia. “To pierwsza taka sytuacja od października. W ostatnich 24 godzinach do żadnego z trzech szpitali archipelagu nie zgłosił się obywatel zakażony SARS-CoV-2” - ogłosiły w piątek służby medyczne regionalnego rządu Azorów.

Według części komentatorów z uwagi na peryferyjne położenie Azorów i fakt, że są one archipelagiem, łatwiej było w tym regionie walczyć z COVID-19. Dotychczas zmarło tam na tą chorobę 28 osób, a 3730 zostało zakażonych.

Dopiero w styczniu 2021 r., czyli po 10 miesiącach od pojawienia się w kontynentalnej Portugalii epidemii COVID-19, na azorskiej wyspie Corvo potwierdzono pierwszy przypadek infekcji SARS-CoV-2. Innymi z dziewięciu azorskich wysp długo broniących się przed chorobą były Flores i Santa Maria. Pierwsze przypadki zachorowań na COVID-19 potwierdzono tam dopiero w lipcu oraz we wrześniu ub.r.

Od kilku dni poprawia się sytuacja epidemiczna w Portugalii, gdzie podczas ostatniej doby potwierdzono niewiele ponad 1 tys. zakażeń, a zmarło 58 osób.

Sytuacja epidemiczna poprawia się także w gminach sąsiedniej Hiszpanii. W środę władze położonego przy granicy z Portugalią 33-tysięcznego miasta Aranda de Duero ogłosiły, że stało się ono pierwszym w kraju, które pokonało epidemię koronawirusa. Przesłanką do takiego twierdzenia miało być ustanie infekcji i likwidacja oddziału covidowego w miejscowym szpitalu.

Rząd Antonia Costy zgodził się na organizację w kwietniu co najmniej dwóch dużych koncertów muzycznych w Lizbonie oraz Porto. Wydarzenia mają służyć zbadaniu wpływu koronawirusa na duże imprezy kulturalne, w szczególności na festiwale.

Z piątkowych informacji rządowej agendy medycznej, Generalnej Dyrekcji Zdrowia (DGS), wynika, że w marcu przedstawiciele portugalskich służb sanitarnych odbędą serię spotkań służących ustaleniu strategii organizacji letnich festiwali muzycznych.

Sprawdzianem zasad organizacji festiwali w warunkach COVID-19 będą co najmniej dwa kwietniowe koncerty w Lizbonie i Porto. W ich trakcie przetestowany zostanie wpływ obowiązkowego zachowania dystansu społecznego i masek ochronnych na zachowanie bezpieczeństwa podczas dużych imprez kulturalnych w plenerze.

Według ekspertów z DGS warunkiem udziału w tych wydarzeniach będą też szybkie testy śliny wykonywane przed wejściem na teren, na którym organizowany jest koncert, w domyśle w plenerze. Przedstawiciele agendy rządowej nie wykluczają jednak sprawdzenia efektu organizacji koncertów wewnątrz hal.

Pasjonaci festiwali muzycznych twierdzą, że kwietniowe koncerty są doskonałym pomysłem służb medycznych Portugalii, aby sprawdzić możliwość powrotu do programów kulturalnych, a także ratować sektor wydarzeń kulturalnych.

Jak powiedział lizboński ekonomista Miguel Monteiro, właśnie wśród spółek branży rozrywkowej notowanych jest w okresie pandemii COVID-19 najwięcej spadków obrotów oraz bankructw. "Możliwość organizowania festiwali muzycznych latem dałaby wielu ludziom możliwość odreagowania wielomiesięcznych restrykcji sanitarnych oraz ograniczenia kontaktu z kulturą do sfery wirtualnej, a jednocześnie chroniłaby przed kolejnymi bankructwami" - dodał Monteiro.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!