Dużo więcej zakażeń. I co dalej?

17.02.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Niemal 8,7 tysiąca potwierdzonych przypadków, najwięcej od miesiąca i o ok. 1,8 tysiąca więcej niż w środę tydzień temu. Dzisiejszy raport Ministerstwa Zdrowia potwierdza wtorkową tezę ministra Adama Niedzielskiego o odwróceniu trendu. Sęk w tym, że w Polsce wyraźnego trendu spadkowego od kilku tygodni nie było.

Narciarze w Szczyrku, 13 lutego 2021. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Eksperci wyraźnie mówili o bardzo kruchej stabilizacji w liczbie potwierdzonych zakażeń i niepokojących wnioskach o stanie pandemii, jakie można było wyciągać z wysokiej liczby zgonów.

Od zmiany systemu raportowania wyników przez laboratoria, środowe dane o liczbie potwierdzonych przypadków są znacząco wyższe niż te z poniedziałku, a nawet wtorku. Powód? Laboratoria mają 48 godzin na wprowadzenie danych do systemu, więc dane z weekendu, kiedy i tak wykonuje się mniejszą liczbę testów, a laboratoria nie pracują pełną parą, w systemie pojawiają się właśnie w środę, często zresztą z wynikami próbek pobranych już we wtorek. W środę dochodzi do kumulacji – i w poprzednich tygodniach również dane z tego dnia były znacząco wyższe niż te z wtorku. Przykłady tylko z lutego: poniedziałek 1 lutego: 2,5 tysiąca przypadków, wtorek 2 lutego – 4,3 tys., środa 3 lutego – 6,8 tys. Tydzień później, kolejno: 2,4 tys., 4 tys. i 6,9 tys. Teraz: 2,5 tys., 5,2 tys. i 8,7 tys.

Bez wdawania się w spory, czy między pierwszym a drugim tygodniem lutego obserwowaliśmy trend spadkowy (minister sugeruje, że tak, duża część ekspertów uważa, że nieznaczny spadek potwierdzonych przypadków zakażeń można wyjaśniać na wiele sposobów, w tym niechęcią wielu osób do testowania w przypadku lekkich objawów i całkowitego odejścia od testowania osób z kontaktu w ramach dochodzeń epidemiologicznych), rzeczywiście widać, że w tym tygodniu różnica między wtorkiem a środą jest radykalnie wyższa – to już 2,5 tys. nowych przypadków a 3,5 tys.

Wzrost liczby przypadków zakażeń niepokoi, zwłaszcza że trudno go wytłumaczyć wpływem badań przesiewowych nauczycieli. W przeciwieństwie do tych przeprowadzonych w styczniu, gdy zgłosiło się do testów ponad 100 tysięcy osób, tym razem grupa ta była (a raczej jest, bo testy jeszcze trwają) ponad trzy razy mniejsza, z podobnym, 2 proc. odsetkiem pozytywnych wyników. To jednak zaledwie kilkaset osób, które dodatkowo nie pojawiają się w raportach jednego dnia.

W przyszłym tygodniu, prawdopodobnie we wtorek, mają tymczasem zapaść decyzje dotyczące kontynuowania obostrzeń, ich znoszenia lub luzowania. Wydaje się, że perspektywa znoszenia ograniczeń właśnie się oddala – łącznie z powrotem do szkół starszych roczników. Być może, jak sugerują eksperci, minister zdrowia da zielone światło na powrót do szkół maturzystów – oni uczyliby się w pustych w tej chwili budynkach szkół średnich. Powrót ósmoklasistów w wielu miejscach musi rodzić problemy logistyczne, bo zwłaszcza w dużych miastach, gdzie szkoły są zatłoczone, wejście do nich dodatkowych trzech, czterech klas, w których nauczyciele się przemieszczają praktycznie na każdej lekcji, burzy zasady reżimu sanitarnego, dzięki któremu (albo również dzięki któremu) szkoły w tej chwili są stosunkowo bezpiecznym miejscem dla pracowników, dzieci i rodziców (choć zdarzają się wyjątki, bo niewielka część szkół jest zamknięta z powodu potwierdzenia przypadków SARS-CoV-2). Ale nawet maturzyści nie będą mogli wrócić do nauczania stacjonarnego, jeśli okaże się, że liczba zakażeń wyraźnie wzrasta, bo dodatkowym aspektem jest zagrożenie – dokładniej nie rozpoznane – szerzeniem się nowych mutacji wirusa w polskiej populacji.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!