"Nie miejsca rozsiewają wirusa, ale ludzie"

06.02.2021
Kacper Reszczyński, Hubert Bekrycht, Norbert Nowotnik

To nie poszczególne miejsca rozsiewają wirusa, tylko robią to ludzie - powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Jak zauważył, jeśli ludzie zachowają rozsądek, to poluzowanie obostrzeń nie przyniesie wzrostu zakażeń.

Od 12 do 26 lutego br. w reżimie sanitarnym dostępne dla wszystkich będą hotele i miejsca noclegowe do 50 proc. pokoi, baseny i stoki narciarskie - poinformowali przedstawiciele rządu. Zamknięte będą restauracje hotelowe i siłownie; gastronomia będzie wydawać posiłki na wynos.

"To nie same instytucje, ani siłownie, ani baseny, ani hotele, ani teatry nie rozsiewają wirusa, tylko rozsiewają go ludzie" - powiedział prof. Gut. Jak dodał, "jeżeli zdjęcie obostrzeń będzie połączone z rozsądkiem, to nie będzie miało wpływu (na wzrost zakażeń - PAP)".

Jak kontynuował, "jeżeli się uruchomi wszystko, to potem nie wiadomo, co zamykać (…). Jeżeli uruchamia się krok po kroku; nie jest ważne nawet, który to krok, to po dwóch tygodniach można ocenić, czy w tej dziedzinie trzeba się cofnąć i wrócić do obostrzeń (…). To jest metoda prób i błędów, ponieważ nie miejsca odpowiadają (za zakażenia - PAP). Odpowiadają za nie ludzie, którzy tam przychodzą" - podkreślił prof. Gut.

Pytany o tempo ograniczania obostrzeń Gut odparł, że oddziaływanie danego zjawiska funkcjonuje mniej więcej do dwóch tygodni, "więc jeśli nic się nie dzieje przez dwa tygodnie, to znaczy, że nie ten element jest wpływający w sposób zdecydowany".

Prof. Gut zwrócił także uwagę na prowadzone szczepienia. "Pojawi się pewien problem, czy jest uzasadnienie ograniczeń dla osób, które zostały uodpornione. Oczywiście nie w stu procentach, bo takiej szczepionki nie ma, ale powiedzmy te 95 proc. uodpornienia daną szczepionką pozwala na wpuszczenie określonej grupy na określone miejsce" - dodał.

Zgodnie z rządowymi zapowiedziami, od 12 lutego hotele i miejsca noclegowe mają być dostępne dla wszystkich przy zachowaniu reżimu sanitarnego, ale do 50 proc. dostępnych pokoi. Posiłki serwowane będą tylko do pokoi, na życzenie gości. Oznacza to, że restauracje hotelowe nadal będą zamknięte.

Otwarte mają być baseny oraz stoki narciarskie, ale aquaparki nadal będą nieczynne. Zamknięte pozostaną też siłownie, kluby fitness i restauracje, które - tak jak do tej pory - będą mogły wydawać posiłki na wynos i z dowozem.

Stabilna liczba zakażeń, stopniowe znoszenie restrykcji i ich monitorowanie oraz powszechne szczepienia mogą oznaczać powolne wygaszanie epidemii - powiedział kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń prof. Maciej Banach, dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Profesor zgadza się z tezą, że tylko stopniowe znoszenie restrykcji społecznych i gospodarczych w połączeniu z bardzo dokładnym monitorowaniem stanu pandemii i ogólnonarodową akcją szczepień przeciw COVID-19 może rozpocząć proces skuteczniejszej walki z koronawirusem przyczyniając się do wygaszania epidemii.

"To jest logiczne. Wiemy już jak się zachowywać, by nie zachorować. Na razie także tej trzeciej fali epidemii w Polsce nie widać, ale oczywiście nie można wciąż jej wykluczyć" - podkreślił. "Szczepienia i elementy restrykcji spowodowały, że liczba zachorowań przez ostatnie tygodnie utrzymuje się na podobnym poziomie" - powiedział. "Niepokojąca jest niestety liczba zgonów" - dodał.

"Wydaje się, że strategia polegająca na stopniowym otwieraniu gospodarki i obserwacji sytuacji epidemiologicznej jest dobrym ruchem" - zaznaczył Banach. "Można to porównać z sytuacją w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi (ICZMP). W tamtym roku, ze względu na pandemię, obserwowaliśmy mniejszą liczbę diagnozowanych i leczących się pacjentów. Teraz już żaden pacjent nie powinien usprawiedliwiać braku diagnostyki czy leczenia w szpitalu pandemią" - podkreślił.

"Teraz wiemy już bez porównania więcej. Ryzyko pobytu w szpitalu i zakażenia się tam koronawirusem jest znikome" - zwrócił uwagę. "Analogicznie wiemy też dużo o tym, jak zachowywać się w miejscach publicznych, w sklepach, aptekach, hotelach, teatrach i kinach. Jeśli będziemy przestrzegać reguł sanitarnych, to też teraz trudniej się nam tam zarazić SARS-CoV-2" - powiedział dyrektor ICZMP w Łodzi.

Jego zdaniem ciągle jest wiele pytań dotyczących skuteczności obostrzeń. "W Perth w zachodniej Australii, gdzie od tygodni nie było zakażeń, nagle jeden przypadek spowodował, że władze miasta zdecydowały o 10-dniowym lockdownie" - powiedział Banach.

"Wprowadzenie obostrzeń społecznych, czy restrykcji gospodarczych z powodu epidemii, tak samo jak ich łagodzenie, to są zawsze trudne decyzje, bo oczywiście w tle jest potencjalne ryzyko trzeciej fali - tego, co na przykład dzieje się teraz w Portugalii, gdzie na pomoc ruszyli lekarze niemieccy, bo sytuacja jest tam naprawdę dramatyczna" - przypomniał.

"Wiemy też o różnych wariantach koronawirusa. Mamy rozmaite odmiany, m.in. brytyjską, południowoafrykańską, ale na szczęście wiemy też, że szczepionki na te odmiany działają" - potwierdził. "Trzeba jednak pamiętać, że są to odmiany wirusa, które łatwiej się przenoszą" - zwrócił uwagę.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!