Rysunek grubą kreską

10.12.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Film Tomasza Sekielskiego pomaga zrozumieć, dlaczego jest źle, choć mówiono, że radzimy sobie nie tylko najlepiej w Europie, ale i bez mała – w świecie.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski, konferencja prasowa 16 marca 2020 r. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

10 grudnia 2019 roku do lekarza w Wuhan zgłosiła się pierwsza identyfikowana z imienia i nazwiska pacjentka z objawami zapalenia płuc, która następnie musiała być hospitalizowana i ponad miesiąc walczyła o życie. Choć na pewno nie jest to „pacjent zero” pandemii COVID-19, 10 grudnia jest uznawany za jeden z kamieni milowych pandemii. I właśnie tego dnia miał premierę film Tomasza Sekielskiego „Rok we mgle”.

To nie jest – wzorem innych, bardziej znanych, filmów Sekielskiego – dokument, który można uznać za przełomowy, naruszający tabu i odsłaniający kulisy nagannych procederów. Nie ma tu wielkiego dziennikarstwa śledczego, kojarzenia faktów i łączenia nitek. A mimo to bez wątpienia wart jest obejrzenia i będzie stanowić ważny element w dyskusji, która prędzej czy później w Polsce odbyć się musi: jak tak naprawdę radziliśmy sobie i poradziliśmy (oby) z pandemią. Jako społeczeństwo, ale przede wszystkim – jako decydenci.

Film od pierwszych kadrów wciąga – mało kto przecież pamięta rapowanie prezydenta Andrzeja Dudy. „Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły...”. Pewnie prezydent też wolałby nie pamiętać. A jednak, było. Tak, jak były gospodarskie wizyty w zakładach pracy i wiece bez maseczek, i słowa o szczepieniach, których prezydent nie stosuje, bo uważa, „że nie”. Tak jak były zapewnienia, że wszystko jest pod kontrolą, choć nie było.

Jeśli Tomasz Sekielski chciał pokazać, że część najważniejszych osób w państwie zachowywała się wobec pandemii w sposób bez mała błazeński, a niemal wszyscy – w sposób cyniczny, osiągnął swój cel nie wdając się w zbędne szczegóły. Rysunek grubą kreską również potrafi wiernie oddać rzeczywistość – a tu niewątpliwie obraz malowany jest z rozmachem, bez cyzelowania szczegółów. Poruszamy się wokół kluczowych momentów minionego roku: pierwsze doniesienia z Wuhan (styczeń), kompromitujące, z dzisiejszej perspektywy patrząc, wywiady ówczesnych ministrów Łukasza Szumowskiego („maseczki nie pomagają”) i Jarosława Pinkasa („Polska jest szczęśliwym krajem”), kuglowanie – bo naprawdę trudno znaleźć inne słowo – z publicznym ogłoszeniem polskiego „pacjenta zero”.

Tu warto zresztą chwilę się zatrzymać, bo to istotny moment nie tylko w filmie, ale dla zbiorowej pamięci. 28 lutego ówczesna kandydatka Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, Małgorzata Kidawa-Błońska, wezwała rząd do ujawnienia prawdy o pierwszych zakażonych pacjentach w Polsce. Jej wpis na Twitterze skrytykowali nie tylko politycy Zjednoczonej Prawicy, ale również dziennikarze. „Zadziwiające, jak mocno opozycja lansuje spiskową teorię ukrywania pierwszego przypadku koronawirusa. W taką operację musiałoby być zaangażowanych co najmniej kilka osób, ryzyko wycieku info byłoby ogromne. I nie za bardzo widać cel” – skomentował, na przykład, Konrad Piasecki. Film jednak pokazuje, że do pewnych przesunięć informacyjnych – mówiąc bardzo delikatnie – w tej materii doszło.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!