Kraska: druga fala zdecydowanie większa, niż przewidywali eksperci - strona 2

05.11.2020
Anna Machińska

Przestrzegał, że skutki zgromadzeń, mogą być poważne nie tylko dla uczestników manifestacji, którymi są najczęściej młodzi ludzie. "To są najczęściej młodzi ludzie, którzy później wracają do swoich domów, rodziców, dziadków. Pomyślmy nie tylko o sobie, ale o swoich bliskich. Wiem, że pewne emocje trzeba wykrzyczeć, zademonstrować, ale to nie jest dobra pora, by to robić. Wszystkie badania - z Europy czy Stanów Zjednoczonych - pokazują, że takie protesty powodują skok nowych zakażeń. Apeluję, byśmy teraz się od tego powstrzymali. Młodzi ludzie uważają, że ich choroba nie dotyczy, ale mamy informacje z różnych szpitali, że duża grupa osób, które muszą być hospitalizowane, to właśnie osoby młode. Nie ma granicy wieku, kiedy możemy zachorować lub umrzeć z powodu koronawirusa" - podkreślił.

Wiceminister zdrowia był też pytany, kiedy może być wprowadzona narodowa kwarantanna, czyli całkowity lockdown. "Na wiosnę mieliśmy narodową kwarantannę, byliśmy w domach, nie przemieszczaliśmy się, a dziennych zachorowań było 300-400. W tej chwili mamy kilkanaście tysięcy. To zupełnie inna sytuacja. Wtedy chorych, którzy wymagali oddechu wspomaganego, było 80-90, teraz jest prawie 1,5 tysiąca. Wtedy lockdown spowodował, że gospodarka stanęła. Wszystkie kraje starają się tego uniknąć, ale jeśli nie będzie innej metody, to zdrowie i życie Polaków jest ważniejsze i wtedy ta narodowa kwarantanna będzie musiała być zarządzona" - zapowiedział.

Pytany o to, czy w Polsce może dojść do sytuacji, że chory na COVID-19 nie zostanie przyjęty do szpitala lub nie otrzyma respiratora, wiceminister Kraska odpowiedział, że nie powinno dojść do takiej sytuacji.

"Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Pamiętajmy, że Polacy chorują nie tylko na koronawirusa, nie zniknęły zawały, udary. Musimy zachowywać równowagę. Prawie 30 tysięcy łóżek w szpitalach stacjonarnych będzie przewidzianych dla chorych na COVID-19. Uruchamiany szpitale tymczasowe - to pula kolejnych 8-10 tysięcy łóżek. Uruchamiamy też sanatoria, czyli miejsca, gdzie możemy leczyć chorych mniej objawowych, z kadrą medyczną i warunkami lokalowymi. Powtórzę jednak, że to nie jest kwestia łóżek czy respiratorów, a kadry medycznej. Teraz każdy lekarz czy pielęgniarka jest na wagę złota" - zaznaczył gość Radia Gdańsk.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!