Premier: nadal wszystko jest w naszych rękach

28.10.2020

Każdy z nas musi zdać sobie sprawę z tego, że swoją postawą może mieć wpływ na sytuację epidemiczną w kraju. To od efektów naszej wspólnej walki zależy to, czy uda nam się uniknąć złych scenariuszy – mówi premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".

Premier w rozmowie z "GP" zapewnił, że rząd ma strategię walki z epidemią, rozpisaną w zależności od rozwoju sytuacji. Wskazał, że Polska chce "iść drogą środka - z determinacją chroniąc zdrowie i życie ludzi, ale też minimalizując skutki epidemii dla życia gospodarczego". Podkreślił, że aby walka z epidemią była skuteczna, konieczne jest przestrzeganie rygorów sanitarnych.

"Nadal wszystko jest w naszych rękach. Każdy z nas musi zdać sobie sprawę z tego, że swoją postawą może mieć wpływ na sytuację epidemiczną w kraju. I w sensie pozytywnym, i negatywnym. To od efektów naszej wspólnej walki zależy to, czy uda nam się uniknąć złych scenariuszy. Wierzę, że to się uda" - powiedział. Pytany, co jest najsłabszym elementem opieki zdrowotnej, wskazał na "tempo wzrostu nowych zachorowań, które zależy od odpowiedzialności i samodyscypliny nas wszystkich".

Morawieckim poinformował, że obecnie mamy do dyspozycji ok. 20 tys. łóżek szpitalnych dla chorych na COVID-19. W kolejnym etapie jesteśmy w stanie wygenerować w systemie jeszcze kolejnych 10-15 tysięcy łóżek. "W ostatnich miesiącach udało nam się dokonać zakupu respiratorów. Na tle innych państw mamy ich - na dziś - spory zapas" - powiedział.

"Chciałbym jeszcze raz wyrazić za to wdzięczność ówczesnemu kierownictwu Ministerstwa Zdrowia - ministrom (Łukaszowi) Szumowskiemu i (Januszowi) Cieszyńskiemu, ale również obecnemu ministrowi (Adamowi) Niedzielskiemu, wówczas szefowi NFZ, bo to ich wielka zasługa. Robili, co mogli, by wzmocnić nasze możliwości walki z koronawirusem i byli skuteczni" - podkreślił.

Przypomniał, że wkrótce niepubliczne szpitale oddadzą do dyspozycji ponad tysiąc łóżek i stanowisk dla chorych na COVID.

Premier skomentował również zarzuty ze strony opozycji, że dostawcą sprzętu zakupionego przez MZ był handlarz bronią. Ocenił, że "łatwo jest uprawiać skrajny populizm w czasach zarazy" i przypomniał, że wiosną "państwa wydzierały sobie maseczki, przejmowały całe transporty medyczne, nie mówiąc już o respiratorach, które były na wagę złota".

"Ministerstwo Zdrowia miało jeden cel - zdobycie sprzętu dla polskich pacjentów, i go zrealizowało. A że wobec jednego z dostawców można sformułować w jakiejś zupełnie innej sprawie wątpliwości? Toczą się teraz postępowania odszkodowawcze, podobnie jak w wielu innych krajach, które też padały ofiarą nadużyć. W sytuacji zagrożenia zdrowia i życia Polaków liczył się cel - zdobyć niezbędny sprzęt" - powiedział.

"Kierownictwo resortu zdrowia stawało na głowie, by kupić respiratory, by nie trzeba było - jak w innych krajach UE - zamiast podłączać pod nie pacjentów, wstrzykiwać im morfinę, by mieli łagodniejszą śmierć" - dodał. Wskazał, że "dzięki wielkiej determinacji ówczesnego kierownictwa mamy dziś ponad 3 tys. respiratorów czekających na podłączenie".

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!