Ratujmy ludzi - płaćmy ozdrowieńcom za osocze

26.10.2020
Rafał Trzeciakowski
Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju

Wraz z rosnącą liczbą zakażeń SARS-CoV-2 wzrosło zapotrzebowanie na osocze krwi ozdrowieńców wykorzystywane do łagodzenia przebiegu choroby. Jednak lekarze alarmują o jego brakach. Moglibyśmy zbierać więcej osocza, gdyby rządzący dopuścili płacenie dawcom. Dawcom osocza płaci się m.in. w Austrii, Czechach, Niemczech, USA i na Węgrzech. W 2017 roku w tych krajach zbierano 5-14-krotnie więcej osocza na mieszkańca niż w Polsce.


Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta

Lekarze wnoszą o skuteczności leczenia osoczem na podstawie doświadczeń z wcześniejszymi wirusami (grypy A/H1N1, MERS, SARS, gorączki krwotocznej ebola) i wyników badań na małych lub nierandomizowanych próbach. Prowadzenie dużych randomizowanych badań kontrolnych w środku pandemii pozostaje utrudnione, a definitywne wyniki dopiero się pojawią. Niezależnie od nich w ostatnich latach rośnie liczba terapii różnych chorób z wykorzystaniem osocza krwi.

Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (RCKiK) w ostatnich tygodniach alarmują o brakach osocza ozdrowieńców COVID-19, które jest wykorzystywane do leczenia nowych pacjentów. Dyrektor RCKiK w Białymstoku szacuje, że dotychczas serum z osocza ozdrowieńców otrzymało w Polsce 1,5 tysiąca chorych.

Płacenie dawcom osocza krwi jest możliwe m.in. w Austrii, Czechach, Niemczech, USA i na Węgrzech. Te kraje odpowiadają za aż 89% światowej podaży osocza (Jaworski, 2020). Każdy z nich zbiera więcej osocza na mieszkańca niż jakikolwiek inny kraj w Europie, a w 2017 roku aż od 5- do 14-krotnie więcej od Polski (Wykres 1). Dostępność osocza pozostawała w Polsce ograniczona nawet przed pandemią ze względu na małą podaż i rosnący o 6-10% rocznie popyt. Kraje, które nie pozwalają na płacenie dawcom osocza, są zwykle zmuszone do jego importu. Szacuje się, że ze względu na niższe koszty marketingu pozyskiwanie osocza krwi jest też od dwóch do czterech razy tańsze, jeżeli możliwe jest płacenie dawcom (Jaworski, 2020).

Wykres 1. Donacje osocza na 1000 mieszkańców, 2017

Źródło: Opracowanie własne FOR na podstawie Kluszczynski, Rohr, i Ernst (2020)

Płacenie dawcom skutecznie zachęciłoby kolejnych ozdrowieńców do oddawania osocza, kompensując im utracony czas i niedogodności. Niektóre kraje, osiągające dobre rezultaty w zakresie bezpłatnych donacji krwi, mają w dalszym ciągu problem z wystarczającymi donacjami osocza (Jaworski, 2020). Po części może to być podyktowane mniejszą świadomością, a po części nieco bardziej uciążliwym procesem: pobranie krwi trwa 15 minut, a osocza – od 40 minut do 1 godziny.

W Polsce prawo przewiduje rekompensatę pieniężną w szczególnych przypadkach, ale dotyczy to osób o bardzo rzadkich cechach krwi lub immunizowanych (dawca osocza immunizowanego może otrzymać kwotę rzędu 200 zł), a nie ozdrowieńców COVID-19. Wymaga też stawiania się na każde żądanie służby zdrowia i w 2019 roku takich osób było jedynie 141 (spośród 591 tys. dawców w ogóle).

Ozdrowieńcy COVID-19 mogą, tak jak inni, liczyć na dziewięć tabliczek czekolady, dzień wolny w pracy (jeżeli pracują na umowie o pracę) i niewielką ulgę podatkową w PIT. Z ulgi w PIT korzysta tylko 25% krwiodawców – prawdopodobnie ze względu na niewielką wysokość. Częściej korzystają z niej ci, którzy oddają krew wielokrotnie w ciągu roku, przez co donacje sumują im się do większych kwot. Te osoby, które skorzystały w 2018 roku, otrzymały przeciętnie ulgę PIT w wysokości 213 zł za cały rok. Wielokrotne oddawanie osocza przez ozdrowieńców COVID-19 jest utrudnione, ponieważ przeciwciała utrzymują się u nich tylko przez ograniczony czas.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!