Rządu wina, rządu wina, rządu bardzo wielka wina - strona 2

23.10.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia w sierpniu wprowadza strefy zielone, żółte i czerwone, ale status kolorowy w żaden sposób nie przekłada się na funkcjonowanie szkół. Dyrektorzy szkół i samorządowcy z „czerwonych” powiatów na kilka dni przed otwarciem szkół alarmują, że sanepidy nie wydają pozytywnych opinii dla zdalnego nauczania. A jeśli wydają, to po naciskach z kuratoriów (Małopolska), takie pozytywne decyzje cofają. Postulat ze strony nauczycieli, dyrekcji szkół, samorządów jest prosty: to dyrektorzy, po konsultacji z organami prowadzącymi, powinni podejmować decyzje o nauce zdalnej lub hybrydowej dla całej szkoły lub części klas.

Szkoły – tuż przed początkiem roku – nie są realnie przygotowane do pracy stacjonarnej w czasie pandemii. Poza wytycznym z GIS – wyłącznie papierowymi, bo bez rozgęszczenia klas nie ma choćby mowy o utrzymaniu jakiegokolwiek dystansowania fizycznego, MEN nie wydaje polecenia w sprawie maseczek, co otwiera rodzicom możliwość negowania decyzji dyrektorów, itd. – nie mają żadnej broni przeciw szerzeniu się wirusa.

2 września minister edukacji stwierdza: - Wydaje mi się, że uczniowie będą bezpieczni. Pozwalamy na powrót do szkoły, ale jednocześnie dajemy przepisy, które pozwalają na pracę zdalną czy też hybrydową w szczególnych przypadkach.

W połowie września minister Adam Niedzielski w wywiadzie dla DGP mówi, że epidemia się ustabilizowała i nie ma mowy o zamknięciu szkół. – Taki scenariusz nie jest w ogóle brany pod uwagę.

Resort zdrowia zmienia strategię testowania na „celowaną”. Testowani mają być przede wszystkim pacjenci z objawami zakażenia. Pojawiają się również zalecenia, by dzieci nie były kierowane na testy – choć wiadomo, że większość z nich przechodzi zakażenie bezobjawowo. Dzieciom ma wystarczyć 7-10 dniowa izolacja.

Jednym z powodów takiego podejścia są podzielone zdania ekspertów – zakaźników, wirusologów – co do potencjału zakażania przez najmłodszych. Część z nich odwołuje się do badań, wskazujących, że dzieci – choć same mogą się zakazić – nie zakażają dorosłych. Decydenci, choć jednocześnie znane są inne badania, wskazujące że dzieci nie tylko mogą zakażać, ale przez fakt bezobjawowego przechodzenia zakażenia mogą to robić w sposób niekontrolowany, opiera się właśnie na takich optymistycznych założeniach.

8 października, gdy jest już ponad 4 tysiące zakażeń, MEN dementuje pogłoski, że od 20 października zostaną zawieszone zajęcia stacjonarne. - Blisko 99 proc. szkół i placówek w Polsce pracuje stacjonarnie. Tylko w około 1 proc. prowadzone jest nauczanie zdalne lub mieszane – pisze resort na Twitterze.

Dzień później w „Gazecie Wyborczej” dr Jakub Zieliński z Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW mówi: - Przyrost zakażeń w Polsce już za miesiąc będzie dotyczyć ok. 200 tys. osób dziennie. Rząd ma 14 dni, żeby zadziałać. Potem będzie za późno. Wydaje się, że największy wpływ mają szkoły.

10 października spodziewana jest reakcja rządu i decyzja o zamknięciu szkół – choćby w strefach czerwonych. Nic takiego nie następuje. - Strategia zaproponowana przez MEN we wrześniu na razie zdaje egzamin - mówi premier. - Dlatego obecnie nie wprowadzamy zamykania szkół - dodał.

Trzy dni później odchodzący ze stanowiska Dariusz Piontkowski podtrzymuje tezę, że szkoły nie są rozsadnikami wirusa. - Nie ma dowodu, by z powodu działania szkół i obecności w nich dzieci i młodzieży dochodziło do bardzo poważnych zakażeń.

Tę narrację podtrzymuje również nowy minister edukacji. 21 października Przemysław Czarnek stwierdza: - W szkołach podstawowych sytuacja jest jeszcze bardzo dobra. Mamy 98 proc. wszystkich przedszkoli, które pracują normalnie, i blisko 95 proc. wszystkich szkół podstawowych, które pracują w trybie stacjonarnym.

Szkoły ponadpodstawowe i uczelnie rząd już wysłał na nauczanie zdalne i hybrydowe.

Ale tego samego dnia podczas sejmowej debaty premier Morawiecki mówi: - We wrześniu nastąpił gwałtowny przyrost kontaktów społecznych, zapewne związany z tym, że ok. 5 mln dzieci wróciło do szkół i studenci na początku października pojawili się na niektórych uczelniach.

Szef rządu zapowiada nowe obostrzenia dla szkół podstawowych. - Jeśli popełniliśmy jakieś błędy, to się do nich przyznajemy. Kto nie popełnił błędów, niech pierwszy rzuci kamieniem.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!