Nie izolują się, jeżdżą po mieście taksówkami i komunikacją miejską, a sanepid się nimi nie interesuje – mówią o zakażonych SARS-CoV-2 hiszpańskich studentach z programu Erasmus lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Decyzja o izolacji należy od 2 września do podstawowej opieki zdrowotnej – odpierają zarzuty przedstawiciele służb sanitarnych.
Fot . Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta
Rok akademicki jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a już pojawiły się problemy związane ze studentami przyjeżdżającymi do Polski w ramach wymiany międzynarodowej. We Wrocławiu od połowy września pracownicy oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego od połowy września mają styczność ze studentami z Hiszpanii. Jak dotąd, na 36 osób, które zgłosiły się do placówki, u 32 potwierdzono zakażenie koronawirusem. Lokalna prasa donosi, że zakażeni studenci nie są objęci nadzorem, jeżdżą po mieście taksówkami i komunikacją miejską, a nawet imprezują w klubach.
Z tego powodu 29 września lekarze ze WSS im. J. Gromkowskiego wysłali do działającego przy wojewodzie sztabu kryzysowego informację o tykającej we Wrocławiu bombie epidemicznej.
Od Annasza do Kajfasza
Postanowiliśmy więc sprawdzić jak sytuacją zarządzają służby sanitarne. Najpierw zapytaliśmy w Głównym Inspektoracie Sanitarnym. Zostaliśmy odesłani do stacji wojewódzkiej. Sanepid wojewódzki odesłał nas do stacji powiatowej. Niestety nie zastaliśmy nikogo, kto byłby w stanie udzielić informacji na temat sytuacji dotyczącej zagranicznych studentów.
– Od 2 września powiatowy inspektor sanitarny dla danego terenu podejmuje decyzje dotyczące postępowania w sprawie potencjalnie zakażonych osób autonomicznie. Jeśli chodzi o potwierdzanie osób pozytywnych, na testy kieruje lekarz POZ. Podobnie do niego należy decyzja dotycząca izolacji – wyjaśnia Magdalena Odrowąż-Mieszkowska, rzecznik prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. Zapewnia przy tym, że nie dysponuje informacjami na temat sprawy studentów z Hiszpanii. Potwierdza jedynie, że 21 września do Ministerstwa Zdrowia zgłoszone zostało ognisko zakażenia. Dodaje też, że sanepid powiatowy prowadzi w tej sprawie dochodzenie epidemiologiczne.
Dopytujemy o izolację.
– Decyzję podejmuje lekarz POZ, to forma leczenia – słyszymy w odpowiedzi.
– Tyle że hiszpańscy studenci, którzy dopiero trafili do Polski nie są objęci opieką lekarza POZ – zwracamy uwagę.
– W takim razie powinni zająć się nimi lekarze ze szpitala zakaźnego – stwierdza rzecznik dolnośląskiego sanepidu.
Próbujemy dowiedzieć się, czy w skali kraju podobne problemy wystąpiły tylko we Wrocławiu, czy borykały się z nimi również inne uczelnie. GIS odsyła nas w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia. Ministerstwo Zdrowia zaś odsyła do GIS. Informacji brak.
Komunikacja nastawiona na COVID-19
Sprawdzamy zatem, jak z problemem COVID-19 radzi sobie uczelnia, gdzie studiują hiszpańscy studenci.
– Wśród studentów z tej grupy, tylko dwoje zakwaterowanych jest w naszym akademiku. Przez kilka dni byli oni objęci kwarantanną. Po badaniach okazało się, że nie są zakażeni. Problem ten dotyczy studentów, którzy mieszkają w akademiku ogólnodostępnym – poinformowała MP.PL Katarzyna Uczkiewicz, rzecznik prasowa Uniwersytetu Wrocławskiego.