Co oznacza „korekta” strategii? - strona 2

21.09.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ale niepokój w tej sprawie udzielał się również posłom Zjednoczonej Prawicy. – Rozumiem, że dzisiaj jesteśmy na etapie wstępnym, bo szczepienia sezonowe rozpoczynały się dopiero w drugiej połowie września i w październiku. W związku z tym należy się spodziewać, że główny problem, jeśli chodzi o szczepienia, będzie jednak w październiku. Ile pan minister przewiduje chętnych do zaszczepienia, którzy będą skłonni zakupić szczepionkę i się zaszczepić, i czy jesteśmy na to przygotowani, biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową? Bo wydaje mi się, że rynek będzie cierpiał na brak podaży – podkreślał Bolesław Piecha (PiS).

Ministerstwo Zdrowia dopiero w połowie września wystosowało zapytanie ofertowe na dodatkową dostawę szczepionki przeciw grypie (będzie zakupiona przez Agencję Rezerw Materiałowych). Resort zapewnia, że oferty spłynęły i uda się kupić minimum pół miliona szczepionek, które w pierwszej kolejności będą przeznaczone dla zaszczepienia personelu medycznego oraz seniorów powyżej 75. roku życia, a więc osób, którym szczepienie jest refundowane ze środków publicznych. Tak pospieszny sposób procedowania jest najlepszym dowodem na zaniechanie tematu przez poprzednie kierownictwo resortu. Wbrew oficjalnej linii wyjaśnień (szczepienie przeciwko grypie jest szczepieniem zalecanym i dostawy szczepionek rządzą się rynkowymi uwarunkowaniami i regulacjami), szczepienie grup szczególnego ryzyka jest zadaniem władz publicznych – zwłaszcza w sezonie pandemicznym.

Zaniechania z poprzednich miesięcy widać również w obszarze testowania. Od maja do końca sierpnia nie wypracowano – wbrew zapowiedziom i deklaracjom – strategii testowania, która byłaby spójna i zrozumiała. I dawała poczucie względnego bezpieczeństwa osobom najbardziej narażonym na zakażenie. Dyskusje, jeśli się toczyły, to w wąskim gronie – zaś ich rezultat (testy antygenowe, których skuteczność jest opatrzona ogromnym znakiem zapytania, na SOR-ach, testy PCR celowane w osoby z objawami zakażenia lub z bezpośredniego kontaktu z osobami zakażonymi) budzi poważne wątpliwości. I grozi – o czym znacząca część ekspertów wypowiada się mniej lub bardziej wprost – utratą kontroli nad rozwojem pandemii.

Zwrot o blisko 180 stopni widać też w obszarze POZ. Zamknięte, za zgodą i wiedzą MZ i NFZ, praktyki lekarzy POZ, z dnia na dzień postawiono przed koniecznością szerokiego otwarcia (fizycznie) drzwi dla pacjentów infekcyjnych. Zmarnowano kilka dobrych miesięcy – i to miesięcy, w których infekcji praktycznie nie ma – które można było wykorzystać na wypracowanie nowego modelu funkcjonowania POZ, który byłby zrozumiały i akceptowalny zarówno dla pacjentów, jak i dla lekarzy i pozostałych pracowników.

Doniesienia medialne z ostatniego weekendu o pokrzywdzonym przez „służbę zdrowia” synu jednej z celebrytek, który został wypędzony z poradni po tym, jak zgłosił z objawami ewidentnej infekcji i stał w krzakach, a pracownicy poradni komunikowali się z nim, krzycząc z okna, dowodzi, jak bardzo zawiódł nie człowiek, a system. Gdzie obiecywane kampanie edukacyjne dla pacjentów? Gdzie przygotowane rozwiązania dla małych poradni?

To, co przedstawia jako swoją strategię obecny minister zdrowia, jest więc w ogromnym stopniu nagłym, wymuszonym okolicznościami, skrętem kierownicą. Nawet jeśli manewr jest potrzebny (raczej na pewno), nie jest wolny od ryzyka, zwłaszcza że – trzymając się drogowej metafory – nie poruszamy się sprawnym wozem.

I prędzej czy później trzeba będzie odpowiedzieć, zapewne, na pytanie, dlaczego część ważnych i koniecznych – dla powrotu do normalnego funkcjonowania systemu ochrony zdrowia – decyzji nie mogła zapaść i nie zapadła wcześniej.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!