Niespełna dwie doby po medialnych enuncjacjach o możliwych kłopotach Łukasza Szumowskiego i jego współpracowników, posłowie PiS – wśród nich bliscy współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego: Bolesław Piecha i Ryszard Terlecki – złożyli projekt nowelizacji specustawy covidowej, który przewiduje, że „nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione.
Przepis ma działać również wstecz i obejmować wszystkie decyzje, podejmowane w czasie pandemii i w związku z pandemią. To korzystne nie tylko dla ekipy kierującej Ministerstwem Zdrowia, ale również m.in. Jacka Sasina (wybory 10 maja), i samego premiera Mateusza Morawieckiego (prokuratura mogłaby się interesować jego rolą w zakupach środków ochrony indywidualnej i sprzętu medycznego dokonywanych przez spółki Skarbu Państwa). Ale nie tylko kwestie zakupów i bezpośredniego wydawania publicznych pieniędzy byłyby „rozgrzeszone”. Prokuratura nie mogłaby postawić zarzutów np. wojewodom, za złamanie przepisów dotyczących kierowania do pracy przy zwalczaniu epidemii.
Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy bezpośrednio po publikacji projektu, nie dowierzali, że w ogóle ktoś mógł wpaść na taki pomysł. – Nasuwa się analogia z glejtem, jaki w powieści Aleksandra Dumasa kardynał Richelieu wystawił Milady: wszystko, co uczynił okaziciel pisma, miało być uczynione dla dobra Francji i nie mogło podlegać karze. Bogata wyobraźnia jest przywilejem powieściopisarzy – skomentował jeden z naszych rozmówców.
