W środę po południu na stronach Sejmu opublikowano poselski projekt ustawy, który zwalnia osoby podejmujące decyzje i działania w związku z pandemią z odpowiedzialności karnej w przypadku naruszenia obowiązków służbowych lub obowiązujących przepisów. Prawnicy chwytają się za głowy. Projekt jest jednak mocno osadzony w tzw. bieżącej polityce. I wymierzony w Zbigniewa Ziobrę.
![](https://adst.mp.pl/img/articles/www/covid19/covid19-aktualnosci/man-73999-1280-proc.jpg)
Kard. Richelieu. Fot. pixabay.com
Nie przez przypadek pod projektem nie ma podpisów posłów Solidarnej Polski. W rządzie i w Zjednoczonej Prawicy od tygodni (żeby nie powiedzieć: miesięcy) trwa ostra walka między Zbigniewem Ziobrą a premierem Mateuszem Morawieckim. Walka zarówno o bieżące wpływy, jak i o coś znacznie większego – pozycję następcy Jarosława Kaczyńskiego jako lidera całego obozu.
Jedna z odsłon politycznej gry na szczycie dotyczy ochrony zdrowia. Konkretnie – obecnego ministra zdrowia i jego ekipy. Jak informowaliśmy, Łukasz Szumowski – po długich rozmowach z premierem Morawieckim i prezesem Kaczyńskim – pożegnał się z myślą o opuszczeniu stanowiska ministra zdrowia. Zmiana w czasie pandemii byłaby dla rządu ogromnym wyzwaniem (zwłaszcza, że jak wynika z sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej”, Szumowski jest najwyżej ocenianym ministrem gabinetu Morawieckiego, dobrze ocenia go ponad połowa Polaków), byłaby też trudna do wytłumaczenia opinii publicznej. Z naszych informacji wynika, że Łukasz Szumowski chciał gwarancji nie tyle „bezkarności” (choć tak zapewne będą to interpretować nieprzychylni ministrowi komentatorzy), co wyjęcia ochrony zdrowia i kwestii związanych z walką z koronawirusem z bieżącej polityki. Czytaj – z gier wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy. Taką obietnicę miał usłyszeć od Jarosława Kaczyńskiego.
I dosłownie kilka dni później prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobrę postanowiła nagłośnić decyzję o połączeniu śledztw w sprawie zakupu maseczek ochronnych od instruktora narciarstwa oraz zakupu respiratorów. Połączenie śledztw nastąpiło znacznie wcześniej – dziennikarze „Gazety Wyborczej” sugerowali wówczas, że chodzi o rozmycie sprawy zakupu respiratorów (znacznie większego kalibru niż zakup maseczek). Teraz połączenie śledztw ma oznaczać, że prokuratorzy traktują sprawę ewentualnych nieprawidłowości bardzo poważnie. Co więcej, dziennikarze uzyskali od śledczych komentarz, w którym stwierdzono, że choć obowiązują przepisy ograniczające odpowiedzialność urzędników za zakupy dokonywane w czasie pandemii, nie wyłączają one odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych przy zamówieniach w czasach pandemii. Prokuratura podała wręcz paragraf, pod kątem którego prowadzone jest śledztwo. Chodzi o czyny z art. 296 § 3 kodeksu karnego, dotyczące przestępstwa niegospodarności, za które grozi kara więzienia do lat dziesięciu.