MZ: mamy stan zagrożenia epidemicznego - strona 2

12.03.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Pozostałe szpitale, według ministra zdrowia, powinny same zabezpieczyć środki ochrony personelu – otrzymały na to 100 mln zł, które na podstawie specustawy rząd przeznaczył na dofinansowanie zakupów. – Te pieniądze mają pokryć różnicę w cenie, bo wiemy, że maski czy fartuchy, podrożały.

Z naszych nieoficjalnych informacji docierających ze szpitali wszystkich poziomów, wynika że środków ochrony w tej chwili nie ma, lub jest bardzo niewiele. Potwierdzają to zresztą sami lekarze. Prezydium OIL w Warszawie w środę wystosowało w tej sprawie apel „do centralnych władz publicznych”: - W związku z napływającymi do naszej Izby sygnałami dotyczącymi dramatycznych niedoborów środków ochrony osobistej dla pracowników ochrony zdrowia, wobec aktualnej sytuacji epidemiologicznej, apelujemy do centralnych władz publicznych o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu uzupełnienie braków, przede wszystkim w zakresie jednorazowych masek chirurgicznych, fartuchów/kombinezonów, rękawic ochronnych i testów diagnostycznych spełniających standardy opisane w instrukcji Światowej Organizacji Zdrowia – czytamy.

Poszczególni lekarze przypominają, że jeśli placówka takich ochronnych środków nie zapewni, oni – zgodnie z prawem – mogą w skrajnych przypadkach wręcz odmówić świadczenia pracy.

Minister powiedział również, że uruchamiana jest produkcja środków ochrony. Z kolei Agencja Rezerw Materiałowych prowadzi i będzie prowadzić zakupy, ale – jak wynika z wypowiedzi ministra – głównie na potrzeby szpitali dedykowanych opiece nad pacjentami z koronawirusem. Być może zakupi również (jeśli oczywiście będą dostępne na rynku, bo kupować respiratory chcą również inne kraje, np. Norwegia chce zwiększyć swój zasób o ok. 20 proc.) również respiratory, których w szpitalach jest „nieco ponad 10 tysięcy”. Problemem jest to, że są one w zdecydowanej większości zajęte.

Dlatego zapytaliśmy ministra, czy rozważa odwołanie lub zawieszenie planowych zabiegów i operacji – takie decyzje podejmują już od kilku dni poszczególne placówki (nie dotyczy to jedynie onkologii). – To trudna decyzja, bo wiadomo, że w przypadku niektórych zabiegów w grę wchodzi możliwość pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta, to zawsze powinno być brane pod uwagę. Jednak wiadomo również, że po operacjach część pacjentów wymaga pobytu na intensywnej terapii pod respiratorem, a te będą potrzebne pacjentom z ciężkim przebiegiem COVID-19 – przyznał Łukasz Szumowski.

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Epidemia i nakaz pracy
  • Apel Prezydium ORL w Warszawie
  • Szumowski: nie zabraknie testów
  • Chciał ominąć kolejkę – powiedział, że ma koronawirusa
  • Jak przejdziemy test wirusa?
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!