Oby Polacy nie potwierdzili, że są Włochami Północy - strona 2

09.03.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Że będą potrzebne, nie ulega wątpliwości: do niedzielnego wieczora potwierdzono w sumie jedenaście przypadków zakażenia koronawirusem, stan jednego z pacjentów, 73-letniego mężczyzny jest określany jako poważny i przebywa on w jednym z wrocławskich szpitali na OIT. Stan pozostałych zakażonych lekarze określają jako dobry.

We Włoszech największym problemem jest bardzo duża grupa zakażonych w starszym wieku. Wynika to, jak oceniają się specjaliści od zdrowia publicznego, właśnie z faktu, że zaniedbane zostały procedury ograniczania kontaktów, co w kraju, w którym jest silna kultura wręcz codziennych spotkań poza domem, wspólnych kolacji, poprzedzonych serdecznymi gestami powitalnymi, ułatwiło rozprzestrzenianie się wirusa również w najbardziej bezbronnej wobec niego grupie wiekowej.

Rozmowa z Tadeuszem Jędrzejczykiem:

Małgorzata Solecka: Polacy często są nazywani „Włochami Północy”. Mamy podobny temperament, podobną skłonność do obchodzenia zakazów, podobny stosunek do instytucji publicznych. W kontekście epidemii COVID-19 brzmi to złowieszczo, ale może właśnie mamy szansę, by uniknąć błędów, jakie popełnili czy popełniają Włosi?

Tadeusz Jędrzejczyk, ekspert zdrowia publicznego, dyrektor Departamentu Zdrowia Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, b. dyrektor Centrali NFZ: Doświadczenia już nie tylko Chin czy Korei pokazują, że taktyka „zdiagnozuj pacjenta, śledź źródła zakażenia oraz kolejne osoby narażone, izoluj je i obserwuj” jest niewystarczająca. Konieczne są zdecydowane działania na przecięcie łańcucha zakażeń.

Czyli izolacja?

Na pewno trzeba szybko rozważyć ograniczenie aktywności. Celem jest zatrzymanie, a tak naprawdę opóźnienie epidemii. Nie możemy dopuścić do dużej liczby zachorowań jednoczasowych. Musimy zrobić wszystko, żeby chorzy wymagający opieki medycznej pojawiali się w systemie stopniowo. Oczywiście, część osób musi pozostać aktywna – chodzi o zaopatrzenie w żywność, muszą pracować służby porządkowe i ci, którzy dbają o bezpieczeństwo. Nie staną elektrownie czy wodociągi. Wszyscy, którzy muszą pracować, by inni mieli zabezpieczone potrzeby życiowe, powinni być zaopatrzeni w środki ochrony osobistej – aby mogli chronić siebie i nie narażać innych, choćby swoich rodzin.

Poczekalnie POZ, opieki ambulatoryjnej czy izby przyjęć szpitali należą z pewnością do szczególnie ryzykownych miejsc, jest więc oczywiste, że tam środki ochrony powinny być kierowane w pierwszej kolejności. Pacjenci powinni być uświadamiani, że najlepiej w tym czasie bez potrzeby nie pojawiać się w poradniach. W ogóle. Przedłużenie recepty można załatwić zdalnie. Również zwolnienie lekarskie.

Polscy seniorzy z pewnością rzadziej wychodzą i spotykają się w szerszym gronie, niż Włosi.

Coraz głośniej i częściej powinniśmy w tej chwili przypominać Polakom, młodszym i starszym, że teraz jest pora na siedzenie w domu. Zwłaszcza osoby starsze i z grup ryzyka, np. przewlekle chore, powinny być otoczone swego rodzaju kordonem bezpieczeństwa. W najbliższych tygodniach nie powinniśmy uważać za nic dziwnego odwiedzanie rodziców czy dziadków w maseczkach ochronnych i unikanie nie tylko pocałunków na przywitanie, ale nawet podawania ręki. Troskę trzeba i można wyrażać w słowach i czynach – przez dostarczanie żywności czy lekarstw.

Unikajmy, jeśli to tylko możliwe, zbędnych wyjść, przejazdów transportem zbiorowym, galerii handlowych, kin, teatrów. Również kościołów i urzędów.

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Epidemia na świecie co najmniej do czerwca?
  • 109 695 przypadków COVID-19, 3811 zgonów
  • Premier Włoch: to mroczny czas, ale poradzimy sobie
  • Chiny - nieznaczny spadek liczby zachorowań
  • Włochy - już 366 zgonów z powodu COVID-19
  • SARS-CoV-2 – jakie testy wykrywają zakażenie?
  • Czy Polska jest gotowa
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!