Przypomnijmy - ustawa refundacyjna, przeciwko której wyjątkowo solidarnie protestowały środowiska medyczne
(z wyjątkiem aptekarzy) - doprowadziła do drastycznego wzrostu ilości leków wypisywanych ze 100% odpłatnością.
Budżet NFZ na tej zmianie oszczędza setki milionów złotych, a pacjenci te miliony zostawiają w aptekach.
Dzisiaj Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej z równie wielką troską pochyla się nad problemem szczepienia przeciw grypie. W swoim piśmie skierowanym do Głównego Inspektora Farmaceutycznego dokonując selektywnej analizy przepisów twierdzi że lekarz nie ma prawa zaszczepić pacjenta szczepionką posiadaną w przychodni. Pan prezes nie odróżnia niestety sprzedaży szczepionki od dopuszczonej prawem usługi szczepienia, w której szczepionka jest tylko jednym z elementów składowych.
W trosce o dobro pacjenta zapomina o dwóch tak drobnych elementach jak cena, która z reguły w aptece jest wyższa i bezpieczeństwo pacjenta, który szczepiąc się w przychodni ma pełną gwarancję że szczepionka była w bezpieczny sposób transportowana i przechowywana.
Pozostaje wyrazić nadzieję, że obecne działania Naczelnej Rady Aptekarskiej nie będą dla pacjentów równie korzystne jak ustawa refundacyjna.