Eksperci: Większa liczba zachorowań na grypę nie oznacza jeszcze epidemii

Data utworzenia:  29.01.2013
Aktualizacja: 30.01.2013
PAP, Gazeta Wyborcza

Prawdopodobnie osiągnęliśmy w tym sezonie szczyt zachorowań na grypę - powiedzieli we wtorek eksperci na konferencji prasowej w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego w Warszawie. Podkreślili również, że w Polsce nie ma epidemii.

Uczestnicy podkreślili, że w tym roku sezon grypowy jest znacznie cięższy niż w ubiegłych sezonach. W dniach 1-22 stycznia 2013 r. odnotowano 558 162 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę oraz wzrost zapadalności na grypę. Rok temu w tym samym czasie odnotowano 80 183 zachorowań i podejrzeń zachorowań. Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego i NIZP-PZH od września 2012 r. do 22 stycznia 2013 r. odnotowano 53 zgony z powodu tej choroby. Sezon epidemiczny grypy trwa do marca.

- Oczekujemy jednak, że meldunki z następnych tygodni wykażą stabilizację zachorowań lub co najwyżej niewielki ich wzrost - powiedziała dr Iwona Paradowska-Stankiewicz. Marek Posobkiewicz, p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego, przekonywał, że nie ma powodu, żeby ogłaszać w Polsce epidemię grypy i zamykać niektóre szkoły i zakłady pracy. - Większa liczba zakażeń w pierwszych tygodniach stycznia w porównaniu do 2012 r. jest nieco myląca. W znacznym stopniu wynika z tego, że w tym sezonie grypa pojawiła się wcześniej niż zwykle - podkreślił.

Od początku największy odsetek (61%) stanowiły zachorowania wywołane wirusa A/H1N1. - Świńska grypa stała się grypą sezonową, a przed wirusem H1N1 chroni szczepionka przeciwko grypie przygotowana na ten sezon grypowy 2012/2013 - powiedziała prof. Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy.

W innych krajach wirus A/H1N1 również wywołuje zachorowania na grypę, ale w mniejszym stopniu niż w Polsce. W Europie stanowi on przyczynę 24% wszystkich zachorowań, a na świecie - zaledwie 7%. W innych regionach przeważają zakażenia wirusem H3N2 (39% zachorowań na świecie w tym sezonie epidemicznym). Od 2011 r. coraz większy odsetek zachorowań na grypę wywołany jest tym wirusem.

Dlaczego Polaków częściej atakuje wirus A/H1N1? Prof. Brydak uważa, że inny w Polsce profil zakażeń wirusami grypy jest skutkiem tego, że Polacy na ogół nie szczepią się przeciwko grypie. - W tym sezonie grypowym jak na razie zaszczepiło się zaledwie 3,8% Polaków - powiedziała.

Eksperci zaznaczyli, że można jeszcze się zaszczepić przeciwko grypie. Jeśli nie ma szczepionki w aptece, to można ją zamówić i odebrać na drugi dzień.

Podczas konferencji firma audytorska Ernst & Young przedstawiła wyliczenie kosztów społecznych grypy w Polsce. W roku bez epidemii koszty bezpośrednie wynoszą 43,5 mln zł, ale w roku epidemicznym już 730 mln. W tych kosztach są wizyty lekarskie, leki, leczenie powikłań i pobyty wszpitalu. Znacznie więcej tracimy z powodu absencji w pracy, niezdolności do pracy z powodu powikłań i spadku wydajności chorych pracujących. W roku z epidemią koszty pośrednie to aż 4,3 mld zł.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań