Farmaceutka zwolniona z pracy za brak szczepienia przeciwko COVID-19

19.12.2022
Małgorzata Solecka

Od 9 miesięcy wszystkie osoby wykonujące zawód medyczny oraz osoby zatrudnione i realizujące usługi farmaceutyczne, zadania zawodowe lub czynności fachowe w aptece ogólnodostępnej lub punkcie aptecznym obejmuje obowiązek szczepienia przeciwko COVID-19. Zwolnieni z jego dopełnienia są tylko ci, którzy mają stosowne zaświadczenia lekarskie o medycznych przeciwwskazaniach do szczepienia. Choć obowiązek ten w ogromnej większości placówek nie jest egzekwowany, a duże grupy medyków nadal nie są zaszczepione, to są przypadki, gdy pracodawca za odmowę szczepienia zwalnia pracownika. Ten natomiast idzie do sądu.

Wyrok w takiej właśnie sprawie zapadł w Sądzie Rejonowym w Toruniu, co nagłośniły m.in. portal mgr. farm oraz „Dziennik Gazeta Prawna”.

Sprawa dotyczyła farmaceutki, którą zwolniono z apteki z powodu niewypełnienia obowiązku poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19. Jej zdaniem decyzja pracodawcy była bezprawna, gdyż jak twierdzi informowała przełożonych o przeciwwskazaniach medycznych. Domagała się wypłaty odszkodowania w wysokości 16,5 tys. złotych. Jednak pracodawca przedstawił inną wersję wydarzeń. Dowodził, że farmaceutka otwarcie „demonstrowała negatywne nastawienie do obowiązku szczepienia”, a poza nią wszyscy pracownicy apteki się zaszczepili”. Przywołał też treść wypowiedzenia, w którym wskazywał na zagrożenie, jakie niosło „zatrudnianie niezaszczepionego magistra farmacji, który na bieżąco obsługuje pacjentów”. Ten stan miał również narazić na „realne ryzyko ponoszenia konsekwencji prawnych, odszkodowawczych oraz sankcji ze strony nadzoru farmaceutycznego”.

„Kwestią sporną w tej sprawie było, czy farmaceutka w dniu wypowiedzenia dysponowała zaświadczeniem o przeciwwskazaniach zdrowotnych do przyjęcia szczepionki. Z akt sprawy wynika, że w dniu wręczenia jej wypowiedzenia pracodawca zażądał takiego dokumentu. Powódka jednak odparła, że nie ma takiego obowiązku. Zaświadczenie to zostało dopiero załączone do pozwu” – informuje DGP.

Po stronie powódki stanęła jedna z organizacji, kwestionując rozporządzenie ministra zdrowia z grudnia 2021 roku, nakładające na medyków obowiązek szczepień, jako sprzeczne z konstytucją. Nakaz ten, ich zdaniem, ingeruje w sferę praw i wolności. Obowiązek szczepienia przeciwko COVID-19 objął nie tylko pracowników poradni lub szpitali, studentów kierunków medycznych, ale osoby zatrudnione oraz realizujące usługi farmaceutyczne, zadania zawodowe lub czynności fachowe w aptece ogólnodostępnej lub punkcie aptecznym.

Sąd Rejonowy w Toruniu wydał wyrok, który można o tyle nazwać przełomowym (choć jest oczywiście nieprawomocny), że podchodzi do tematu wszechstronnie i bardzo dogłębnie. Sąd stwierdził – przede wszystkim – że przepis nakładający obowiązek szczepień nie jest sprzeczny z Konstytucją RP. Odwołał się przy tym do samej ustawy zasadniczej, a konkretnie do części art. 68, który stwierdza, że „władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska”. – Obowiązek ten nie pozostaje w sprzeczności z poszanowaniem życia prywatnego i rodzinnego jednostki. Innymi słowy – materia dotycząca szczepień ochronnych nie znajduje się w jakimkolwiek związku ze sferą prywatności jednostki – głosi uzasadnienie wyroku. Nie jest to pierwsze takie uzasadnienie – wcześniej podobne wyroki wydawały sądy, rozstrzygając o konstytucyjności powszechnego obowiązku szczepień dzieci i młodzieży.

Sąd wskazał, że obowiązkowość szczepień ma na celu zabezpieczenie społeczeństwa przed występującymi zagrożeniami (wewnętrznymi i zewnętrznymi). Zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla m.in. ochrony zdrowia albo wolności i praw innych osób – i zdaniem sądu wszystkie przesłanki przemawiające za tym, że wprowadzenie obowiązku szczepień było konieczne, zostały spełnione.

Sąd uznał również, że przepisy dotyczące RODO nie stoją na przeszkodzie uzyskiwania przez pracodawcę informacji o szczepieniu pracownika, choć przyznał, że „do danych osobowych dotyczących zdrowia należy zaliczyć wszystkie dane o stanie zdrowia osoby, której dane dotyczą, ujawniające informacje o przeszłym, obecnym lub przyszłym stanie fizycznego lub psychicznego zdrowia osoby, której dane dotyczą”, a informacja o szczepieniu ochronnym przeciwko COVID-19 jest daną osobową dotyczącą zdrowia, a zatem objęta jest ona zakazem przetwarzania danych osobowych, o którym mowa w art. 9 ust. 1 RODO.

Jednak sąd przypomniał, że w tych samych przepisach są wyjątki od zakazu przetwarzania takich danych. Przetwarzanie jest zgodne z prawem m.in. jeżeli jest „to niezbędne do celów profilaktyki zdrowotnej lub medycyny pracy, do oceny zdolności pracownika do pracy, diagnozy medycznej, zapewnienia opieki zdrowotnej lub zabezpieczenia społecznego, leczenia lub zarządzania systemami i usługami opieki zdrowotnej”. – Żądanie przez pracodawcę od pracownika podania danych o zaszczepieniu co do zasady nie będzie naruszało rozporządzenia RODO, jeżeli zidentyfikowany zostanie przepis prawa, który będzie stanowił podstawę przetwarzania danych. Oczywiste jest bowiem, że kwestia szczepień mieści się w ramach profilaktyki zdrowotnej – wskazał sąd. Ponieważ minister zdrowia wydał odpowiednio umocowane prawnie rozporządzenie, przetwarzanie danych przez pracodawcę jest zgodne z prawem.

Zdaniem sądu, pracodawca ma prawo domagać się złożenia przez pracownika oświadczenia o zaszczepieniu się, a jeżeli powołuje się on na przeciwwskazania medyczne, do przedłożenia zaświadczenia lekarskiego – choć nie jest to obligatoryjne. Tymczasem z akt sprawy wynika, że farmaceutka odmówiła złożenia oświadczenia o zaszczepieniu, jak również nie przedłożyła zaświadczenia lekarskiego o występowaniu przeciwwskazań zdrowotnych w tym przedmiocie. Zaświadczenie zostało załączone dopiero do pozwu. – Takie postępowanie powódki świadczyło po pierwsze, o całkowitym zanegowaniu przez powódkę obowiązków wynikających z par. 12a rozporządzenia z 20 marca 2020 r., tak w kontekście samego szczepienia, jak i w kontekście obowiązku wykazania przeciwskazań zdrowotnych, a po drugie, w ten sposób powódka uniemożliwiała pracodawcy podjęcie działań w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się COVID-19. Pracodawca nie mógł uzyskać wiedzy od powódki w zakresie zaszczepienia, a tym samym dostosować swych działań do jej postawy – czytamy w uzasadnieniu.

Sąd, co istotne dla tych placówek, które nie stawiały (i nie stawiają) sprawy niezaszczepienia się części pracowników „na ostrzu noża” (wielu dyrektorów zwracało uwagę, że niedobory kadrowe nie pozwalają im na bardziej zdecydowane ruchy), zwrócił uwagę, że „uchybienia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, które mogą przecież też polegać na braku lub niewłaściwej reakcji na zignorowania przez jednego z pracowników obowiązku zaszczepienia się lub wykazania przeciwwskazań zdrowotnych w tym przedmiocie” mogą stać się podstawą do odpowiedzialności odszkodowawczej na gruncie prawa cywilnego. Pracodawcy mogłaby grozić za takie uchybienie również grzywna na podstawie przepisów Kodeksu pracy.

W ocenie sądu w tej sprawie zaistniała zatem przyczyna, która uzasadniała wypowiedzenie farmaceutce umowy o pracę, choć jednocześnie sąd uznał, że odmowa zaszczepienia się (czy po prostu niezaszczepienie) nie jest automatycznie przesłanką do rozwiązania umowy o pracę. – Pracodawca może uznać, że będzie kontynuował stosunek pracy, licząc się z możliwymi konsekwencjami takiej postawy pracownika. Może też zdecydować się na przekazanie sprawy do organów sanitarnych w celu ewentualnego wymierzenia kary pieniężnej. Może w końcu rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę, gdy uzna, że dalsze kontynuowanie stosunku pracy z tego powodu jest niemożliwe. Zawsze oceny winny być dokonywane a casu ad casum, czyli z uwzględnieniem realiów konkretnych sprawy – uzasadnił sąd.

Z ostatnich danych dotyczących poziomu zaszczepienia (w schemacie podstawowym) w poszczególnych zawodach medycznych wynika, że największy odsetek zaszczepionych jest wśród lekarzy (95%) i lekarzy dentystów (niespełna 90%). ale już gorzej jest wśród diagnostów laboratoryjnych (88%), farmaceutów (85%), położnych i pielęgniarek (ok. 85%) i fizjoterapeutów (76%). Odsetek zaszczepionych pierwszą dawką przypominającą (dane sprzed kilku miesięcy) wynosił 81% w przypadku lekarzy, 61% w przypadku pielęgniarek i położonych i zaledwie 44% wśród fizjoterapeutów.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań