Na co jeszcze czekamy?

29.10.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Na co jeszcze czekamy? Wprowadźmy obowiązkowe szczepienia przeciwko COVID-19, przynajmniej w odniesieniu do niektórych grup zawodowych – apelowali do rządu posłowie opozycji podczas czwartkowego, wieczornego posiedzenia Komisji Zdrowia (KZ), poświęconego przygotowaniom do czwartej fali pandemii. Od polityków Prawa i Sprawiedliwości (PiS) usłyszeli, że w każdej chwili mogą przecież sami zgłosić odpowiedni projekt ustawy.

Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta

Szczepienia przeciwko COVID-19 były jednym z tematów przewijających się przez cały czas posiedzenia KZ. Opozycja punktowała porażkę Narodowego Programu Szczepień, czyli zaszczepienie nieco ponad połowy Polaków, daleko poniżej unijnej średniej i daleko od najlepszych krajów, takich jak Portugalia, Irlandia lub Hiszpania.

Posłowie KO i Lewicy zarzucali PiS, że nie podejmuje trudnych decyzji, na przykład o wprowadzeniu na użytek wewnętrzny certyfikatu covidowego lub objęciu niektórych pracowników obowiązkiem szczepień przeciwko COVID-19 w obawie o zmniejszenie poparcia w elektoracie. – Mrugacie okiem do antyszczepionkowców – mówili nawet. Padały też ze strony opozycji, na której wniosek posiedzenie zostało zwołane, zarzuty, że najważniejsi politycy Zjednoczonej Prawicy – premier, prezydent, prezes PiS – nie angażują się wystarczająco mocno w promocję szczepień.

– To nieprawda! – grzmieli posłowie PiS, przypominając, że oskarżani o bezczynność politycy wielokrotnie zabierali głos w sprawie szczepień, tłumacząc, jakie one ważne i jakie mają znaczenie dla walki z pandemią. Problem polega na tym, że zarzuty – sformułowane m.in. przez wiceprzewodniczącego Komisji Zdrowia Rajmunda Millera (KO) – padły w bardzo konkretnym kontekście, braku kampanii i przekonywania opornych do szczepień w województwach, gdzie poparcie dla PiS jest rekordowo duże, a poziom zaszczepienia – rekordowo mały (lubelskie, podlaskie, podkarpackie, małopolskie). Politycy PiS przywołują natomiast wypowiedzi i wywiady udzielane mediom ogólnopolskim.

Jeszcze ciekawszy był wątek zmian legislacyjnych. Opozycja, m.in. Marcelina Zawisza (Lewica), dopytywała, dlaczego rząd nie kieruje do Sejmu zapowiadanych projektów, które miały pomóc w zwiększeniu odsetka zaszczepionych (np. dające możliwość weryfikacji statusu zaszczepienia przez pracodawcę lub wprowadzające obowiązek szczepień dla niektórych grup zawodowych). Deklarowała też wprost, że Lewica poprze takie rozwiązania. – Jeśli brakuje wam głosów w PiS, na pewno możecie liczyć na nasze – mówiła. Pisaliśmy o tym jeszcze w czasie wakacji – Lewica w kuluarach wielokrotnie oferowała PiS poparcie rozwiązań w obszarze szczepień przeciwko COVID-19. – Każdy klub, także opozycyjny, może wnieść inicjatywę ustawodawczą dotyczącą obligatoryjności takich szczepień – odpowiedział posłance Tomasz Latos (PiS).

To kolejny przykład zwodów, jakie stosuje PiS. Bo po pierwsze, wniesienie projektu ustawy przez grupę posłów opozycji nie gwarantuje (szybkiego) jego procedowania w Sejmie. Projekty takie często są przetrzymywane miesiącami. Po drugie, dlaczego opozycja miałaby zgłaszać projekt ustawy, który – jak mówił wielokrotnie minister zdrowia – jest już niemal gotowy, tylko „czeka na ciężkie czasy”?

Wreszcie, po trzecie – i najważniejsze. W Sejmie jest rządowy projekt nowelizacji ustawy, który dotyczy systemu szczepień i wprowadza rozwiązania, dotyczące również szczepień przeciwko COVID-19 – chodzi o ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Projekt trafił do laski marszałkowskiej latem i miał być procedowany we wrześniu. Nie był, nie był również w październiku. Mimo że jeden z jego zapisów, dotyczący wprowadzenia Funduszu Kompensacyjnego, z którego osoby, u których wystąpi ciężki NOP po szczepieniu przeciw COVID-19 (od początku akcji szczepień), mają mieć wypłacane rekompensaty.

Projekt utknął w sejmowej zamrażarce z jednego powodu – PiS wie, że podczas procedowania tej nowelizacji posłowie opozycji zamierzali zgłosić poprawki zmierzające właśnie do wprowadzenia rozwiązań bezpośrednio związanych z obowiązkowością lub premiowaniem szczepień przeciwko COVID-19. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której PiS otwarcie głosuje przeciwko takim rozwiązaniom, ale z politycznego punktu widzenia – trudno sobie również wyobrazić, że je popiera. To swoisty papierek lakmusowy intencji polityków Zjednoczonej Prawicy, gdy mówią, że w każdej chwili opozycja może zgłosić projekt ustawy, wprowadzającej obowiązkowe szczepienia.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań