W weekend wykonano na świecie miliardowe szczepienie przeciwko COVID-19. W najbliższych tygodniach można się spodziewać radykalnego przyspieszenia. Indie są największym na świecie producentem szczepionek, a Stany Zjednoczone właśnie zapowiedziały przekazanie kluczowych, brakujących w tamtejszych fabrykach składników.
Niemal połowa użytych do szczepień dawek została wykorzystana w dwóch krajach świata – Stanach Zjednoczonych (ponad 225 mln) oraz w Chinach (220 mln). Na trzecim miejscu, według danych portalu Our World in Data, są Indie, gdzie użyto ponad 138 mln dawek szczepionek. To jednak, przy wielkości populacji i tempie rozprzestrzenienia się wirusa, kropla w morzu potrzeb.
Jeśli spojrzeć na kontynenty, 46 proc. szczepień wykonano w Azji, ponad 25 proc. – na kontynencie północnoamerykańskim, a w Europie – co piąte. Niemal zupełnie w szczepieniach nie uczestniczy Afryka (1,68 proc. szczepień), a w znikomym – Ameryka Południowa (6,71 proc.).
Jak wygląda, na tle świata, sytuacja Polski? W poniedziałek powinniśmy przekroczyć, i to z naddatkiem, próg 20 proc. populacji zaszczepionej co najmniej jedną dawką (dane z piątku pokazują, że odsetek ten wynosi 19,9 proc., więc przekroczenie progu nie będzie trudne).
W ostatnim tygodniu nieco poprawiło się również, względem unijnej średniej, tempo szczepień: o ile dzienna średnia dla UE wynosi 0,54 dawki/100 osób, dla Polski ten wskaźnik to 0,55. Gorzej niż my w ostatnich dniach radziła sobie Francja (0,52), natomiast lepiej – Niemcy (0,58) i Hiszpania (0,59). Stany Zjednoczone szczepią w tempie 0,84 dawki/100 osób (jest to średnia z 7 dni), natomiast Wielka Brytania, w której szczepienia są (poza Izraelem) najbardziej zaawansowane, również utrzymuje duże tempo (0,72).