Zapowiedzi rządu ws. szczepień przeciwko COVID-19

08.01.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Do końca pierwszego kwartału 2021 roku otrzymamy ok. 5 mln 900 tys. dawek, co pozwoli nam na zaszczepienie 2,95 mln osób – zapowiedział w czwartek Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów (KPRM) i pełnomocnik rządu ds. szczepień. Stwierdził też, że w drugim kwartale proces szczepień wyraźnie przyspieszy, ale i tak Polska w tej chwili zajmuje trzecie miejsce w Europie, jeśli chodzi o bezwzględną liczbę użytych już dawek szczepionki.

Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta

Dworczyk podkreślił, że kraje Unii Europejskiej (UE) nie mają wpływu na dostawy szczepionek, które zależą od producentów. – Ten system, który w Polsce stworzono w czasie przygotowania i uruchamiania Narodowego Programu Szczepień pozwala nam dzisiaj na szczepienie od strony organizacyjnej między 3,5 a 4 milionów osób – przypomniał. Jest to jednak moc – jak zwracają uwagę eksperci – na razie czysto teoretyczna, nie tylko ze względu na fizyczny brak szczepionek, ale również to, że część punktów w ogóle nie jest brana pod uwagę jako odbiorcy szczepionki firmy Pfizer (z przyczyn logistycznych).

Podczas konferencji Minister odniósł się też do postulatu formułowanego podczas wtorkowych obrad Komisji Zdrowia przez posłów opozycji, dotyczącego zakupu dodatkowych szczepionek poza unijnym mechanizmem, gwarantującym państwom członkowskim proporcjonalny do populacji udział w zakupionych dawkach. – Musimy to jasno powiedzieć. Dzisiaj jest to towar absolutnie deficytowy. Dzisiaj wszystkie kraje chcą większych dostaw (szczepionek), w związku z tym nie należy tu składać pochopnych deklaracji i robić nadziei, że nagle sytuacja ulegnie diametralnej zmianie – przyznał szef KPRM.

Zdaniem Dworczyka w tej chwili celem jest realizacja założonego planu – czyli zaszczepienie osób objętych etapem 0 (personel medyczny i pomocniczy) oraz seniorów >70. roku życia (choć tu dawek wystarczy dla ok. 50 proc. tej populacji, według deklaracji producentów). Będzie to jednak, jak mówił, „olbrzymi krok we właściwym kierunku”. Do czwartkowego (7. stycznia br.) popołudnia – jak podał – w Polsce zaszczepiono 177 863 osoby. Do punktów szczepień dostarczono 204 tys. dawek szczepionki. Stosunkowo niewiele, bo 215 dawek szczepionki zutylizowano.

– W tym momencie na tle Europy zajmujemy trzecie miejsce. Najwięcej szczepień wykonano do tej pory Niemczech i we Włoszech, Polska jest na trzecim miejscu. Oczywiście, jesteśmy z tego zadowoleni, ale nie jest to żaden powód do triumfalizmu – mówił Dworczyk. Minister mówił przy tym o bezwzględnych liczbach zużytych szczepionek.

Niewątpliwie – 177 tys. to o wiele więcej niż nieco ponad 50 tys., które notowaliśmy po pierwszym tygodniu szczepień. Jednak według danych portalu ourworldindata.org, Polska pod względem bezwzględnej liczby dawek znajdowała się 7 stycznia br. na czwartym miejscu w UE (wyprzedzała nas, oprócz Niemiec i Włoch, jeszcze Hiszpania z ponad 200 tys. dawek), natomiast w bardziej miarodajnej statystyce – uwzględniającej wielkość populacji kraju (liczba dawek w przeliczeniu na liczbę mieszkańców), zajmowaliśmy miejsce siódme (pierwsze miejsce wśród krajów unijnych ma Dania, gdzie zaszczepiono 1,43 proc. populacji, wskaźnik dla Polski to 0,42, a w tyle zostawiły nas jeszcze Estonia i Chorwacja – choć różnice nie są duże).

Dworczyk przypominał, że Polska – wraz z innymi krajami UE – przystąpiła do porozumienia, w ramach którego Polska zakontraktowała 60 mln dawek szczepionki. – Te 60 mln dawek szczepionki to jest zapotrzebowanie dla 30 mln Polaków. W grupie, która może być szczepiona, czyli powyżej 18 roku życia, mamy około 31 mln osób. Praktycznie dla każdej osoby, która może przyjąć tę szczepionkę mamy zakontraktowane dawki – dodał.

Problemem jednak jest czas – minister stwierdził, że pewnego przyspieszenia realizacji szczepień można się spodziewać jeszcze w drugiej połowie stycznia, choć na większą dynamikę trzeba będzie poczekać do drugiego kwartału, kiedy prawdopodobnie pojawi się trzecia szczepionka (a być może i kolejne). To, co rząd w tej chwili rozważa, to większe uwalnianie dawek szczepionki dostarczanych na bieżąco do Polski (bez sztywnego zabezpieczenia 50 proc. z każdej dostawy na poczet drugiej dawki). Szef Agencji Rezerw Materiałowych (ARM), mówiąc o logistyce dostarczania szczepionek do szpitali węzłowych potwierdził, że w tej chwili dostawy są realizowane raz w tygodniu (w poniedziałki), a szczepionki dostarczane są z pięciodniową datą ważności (już bez zachowania temperatury głębokiego mrożenia). Dodał jednak, że są szpitale, które zamawiają dawki również na szczepienia weekendowe – i ARM ma możliwość ich dostarczenia. Namawiał również, by te szpitale, które mają warunki do przechowywania szczepionki w głębokim mrożeniu, zgłaszały taką opcję – Agencja może je dostarczyć z zachowaniem odpowiednich procedur. To jednak oznacza, że tego elementu logistyki dystrybucji nie przygotowano odpowiednio wcześnie – ARM i rząd powinny wiedzieć już w listopadzie/grudniu zeszłego roku, do których placówek można dostarczać zamrożone szczepionki w większej liczbie, tak aby proces szczepienia przebiegał płynnie i szpitale nie miały wielodniowych, niechcianych, przestojów.

Podczas czwartkowej konferencji padły też zapewnienia, że samorządy są i będą ważnym partnerem w Narodowym Programie Szczepień w dwóch obszarach: wsparcia kampanii informacyjnej i zwiększającej frekwencję oraz organizacji transportu na szczepienie dla osób z ograniczoną mobilnością. Do końca stycznia do samorządów trafią pakiety informacyjne, m.in. plakaty i ulotki, „tak, aby informacja dotarła do każdego obywatela, mieszkańca poszczególnej gminy”. Szef KPRM dziękował samorządom za otwartość w tej sprawie.

Drugi obszar współpracy z samorządami to organizacja transportu na szczepienie dla osób, które mają ograniczoną mobilność. – Wypracowaliśmy pewien model, dzięki któremu będziemy mogli płacić samorządom za zorganizowanie dowozu do punktów szczepień osób, które mają ograniczone możliwości samodzielnego dotarcia na szczepienie – wyjaśnił. Jak dodał, to problem występujący szczególnie w gminach wiejskich czy miejsko-wiejskich. Będą obowiązywać różne stawki (osobne za dowóz osoby niepełnosprawnej, osobne za transport osób sprawnych, ale np. wykluczonych komunikacyjnie). – Namawiamy i mamy deklarację ze strony Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, aby wykorzystywać przy tym oba te podmioty – mówił Dworczyk.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań