NFZ skontroluje prawidłowość szczepień w etapie „zero” w WUM

02.01.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Burzę wywołało zaszczepienie przeciwko COVID-19 w etapie „0” w placówce Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Krystyny Jandy i Leszka Millera. Władze WUM tłumaczą decyzję promocją szczepień.

4 stycznia do szpitali węzłowych zostanie wydanych łącznie blisko 200 000 dawek szczepionki – poinformował minister Michał Dworczyk podczas noworocznej konferencji prasowej. Do Polski, również w poniedziałek, trafi kolejnych 300 000 dawek szczepionki Comirnaty (Pfizer/BioNTech), które będą dystrybuowane kilka dni później. - Dynamika szczepień wzrasta i jestem przekonany, że będzie ona narastać – podkreślił pełnomocnik rządu ds. programu szczepień. Do tego przyczyni się również decyzja, jaką podjęło Ministerstwo Zdrowia. Polska, wzorem innych krajów – wyprzedzając decyzję EMA w tej sprawie – będzie z jednej fiolki pozyskiwać 6, a nie jak do tej pory 5 dawek. To pozwoli, jak tłumaczył minister zdrowia Adam Niedzielski, efektywniej wykorzystywać szczepionkę i zredukować skalę marnotrawstwa (p. także: Dodatkowa dawka z jednej fiolki szczepionki Comirnaty?). Decyzja EMA i zmiana dokumentacji preparatu spodziewana jest, jak zapewniał Niedzielski, w ciągu kilku dni.

Tempo szczepień nie jest u nas na razie imponujące – Polska (na 31 grudnia 2020 roku) zaszczepiła 0,13 na 100 obywateli, co daje nam, według serwisu ourworldindata.org 11 miejsce w świecie. Liderem jest Izrael ze wskaźnikiem 11,55/100, a z krajów europejskich – Wielka Brytania (1,47/100). Nic dziwnego, że konferencja prasowa ministra zdrowia w największym stopniu dotyczyła nie tyle dynamiki szczepień, ile nagłośnionych w ostatnich dniach nieprawidłowości w realizacji etapu „zero” programu szczepień.

- Sprawę traktujemy bardzo poważnie. Poprosiłem prezesa NFZ o przeprowadzenie szczegółowej kontroli, która rozpocznie się 4 stycznia w jednostkach związanych z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym (WUM) – powiedział minister zdrowia, odnosząc się do sprawy zaszczepienia przeciw COVID-19 przedstawicieli świata sztuki i polityki. W mediach społecznościowych nagłośniono bowiem, że poza kolejnością zaszczepiono w punkcie szczepień WUM m.in. byłego premiera Leszka Millera oraz aktorkę Krystynę Jandę. - Nie akceptujemy takiej postawy, kiedy szczepienie jest wykorzystywane dla pewnych osób, które są wybierane nie według klucza ustalonego przez nas wspólnie, tylko według jakiś kryteriów uprzywilejowania, które narzucają lokalni dyrektorzy jednostek leczniczych czy inne osoby odpowiedzialne na miejscu, w szpitalach za proces szczepienia – mówił Niedzielski, podkreślając że opinii publicznej należą się w tej sprawie wyjaśnienia. Dlatego NFZ przeprowadzi w „jednostkach związanych z WUM” szczegółową kontrolę.

Minister przyznał, że ze względu na świąteczno-noworoczny czas Fundusz dopuścił wyjątek w realizacji szczepień w etapie „zero”, który został bardzo konkretnie sprecyzowany: poza uprawnionymi osobami z tego etapu szczepieni mogli być także pacjenci hospitalizowani w danym szpitalu węzłowym, albo osoby z rodzin lekarzy, które mogą zaszczepić się dając bezpieczeństwo rodzinie. - Zweryfikujemy jakie osoby zostały zaszczepione: ile szczepionek wykorzystano na szczepienia medyków, do których kierowany jest proces szczepień w pierwszym etapie, jak wyglądała struktura tej grupy oraz przeanalizujemy, czy osoby spoza personelu medycznego zostały zaszczepione z wykorzystaniem nadwyżek szczepionek, które wynikały z tego, że mamy sezon urlopowy i na miejscu jest mniej personelu medycznego – zapowiedział Adam Niedzielski.

Zbadane zostanie również, czy szczepienie dla osób spoza personelu medycznego zostało zlecone z dużym wyprzedzeniem. - Bo wtedy wskazywałoby to, że była to sytuacja umawiana - zaznaczył. Minister powiedział również, że jeśli obowiązujące kryteria nie zostały spełnione, będzie oczekiwał, że rektor WUM wyciągnie konsekwencje wobec osób, które podjęły te decyzje. - Te decyzje były błędne, nietrafione i w żaden sposób nie przyczyniły się do promocji szczepień tylko raczej do budowania pewnego poczucia , że istnieje jakaś uprzywilejowana grupa, która ma uprawniony i łatwiejszy dostęp do szczepień – ocenił Niedzielski. Minister zapowiedział również, że jeśli kontrola stwierdzi nieprawidłowości, Fundusz może nie zapłacić za wykonane szczepienia – nie wiadomo, czy będzie to jedyna sankcja.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań