Łódź - inwestycje w ratowanie życia najmniejszych pacjentów pogotowia

29.11.2017
Agnieszka Grzelak-Michałowska

Inkubator przewozowy za prawie 300 tys. zł oraz 113 tys. zł na szkolenie ratowników medycznych w resuscytacji małych dzieci to najnowsze inwestycje, które mają pomóc Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi w niesieniu pomocy najmłodszym pacjentom.

Najnowszy inkubator zaprezentowano we wtorek na terenie Szkoły Ratownictwa Medycznego WSRM, gdzie już od września ratownicy pogotowia przechodzą szkolenie z zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych u dzieci.

"Inkubator przewozowy to takie 'dobrze wyposażone stanowisko intensywnej terapii na kółkach'. Zapewnia sztuczny oddech, pełne monitorowanie, możliwość podawania leków we wlewach ciągłych. To sprzęt bardzo wygodny i dla nas i dla pacjenta. Wykorzystujemy go w transporcie między ośrodkami niższego stopnia do ośrodków referencyjnych; przewozimy pacjentów w stanie zagrożenia życia oraz wymagających pogłębionej diagnostyki" - podkreślił koordynatorka przewozów neonatologicznych prof. Iwona Maroszyńska z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.

Zdaniem prof. Maroszyńskiej, Łódzkie jest jedynym w Polsce województwem, w którym transport neonatologiczny jest tak dobrze zorganizowany.

"Jego koordynacji podjął się zespół z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Wygląda to tak, że lekarz, który ma na dyżurze chorego noworodka wykonuje tylko jeden telefon do nas - a my szukamy miejsca, wysyłamy karetkę itp. Dzięki temu lekarz może zająć się dzieckiem, nie tracąc czasu na kolejne telefony" - wyjaśniła.

Inkubator przewozowy został zakupiony z funduszy przekazanych przez samorząd województwa, któremu podlega łódzka WSRM, będący jednostką świadczącą usługi medyczne na terenie całego regionu. Dodatkowo, w ramach Krajowego Funduszu Szkoleniowego, którym dysponuje Powiatowy Urząd Pracy, WSRM pozyskał 113 tys. zł na przeprowadzenie szkoleń z zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych u dzieci.

"Nie ma w Polsce takiej stacji pogotowia, która wykształciłaby aż 72 ratowników w dziedzinie pracy z noworodkiem. To bardzo trudny dział medycyny, którego boją się nawet doświadczeni lekarze. Ten kurs wymaga wyjątkowo dużej uwagi, skoncentrowania się na czynnościach manualnych, by potem w sytuacji kryzysowej móc je prawidłowo przeprowadzić na organizmie małego dziecka" - zaznaczył dyrektor łódzkiej WSRM Bogusław Tyka.

W Łodzi wyspecjalizowane przewozowe zespoły neonatologiczne stacjonują przy dwóch szpitalach - im. Pirogowa oraz ICZMP. Średnio wykonywane są dwa przewozy małych pacjentów na dobę, przy czym zdarzają się zarówno dni wolne, jak i takie, gdy karetka przez całą dobę jest w drodze.

"Ratownicy mogą mieć obawy w postępowaniu z małymi dziećmi - jest trudniej w razie konieczności intubacji czy przy założeniu dostępu naczyniowego - bo u niemowląt drogi oddechowe i naczynia są znacznie mniejsze niż u dorosłych. A w resuscytacji nie ma możliwości popełniania błędów, dlatego szkolenia z medycyny ratunkowej, zarówno ratowników czy lekarzy, powinny odbywać się cyklicznie - nawet dla osób, które na co dzień pracują na intensywnej terapii" - podkreśliła Maroszyńska.