Koniec procesu odwoławczego ws. wypadku z udziałem karetki

14.06.2016

Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się we wtorek (14 czerwca) proces odwoławczy dotyczący wypadku z udziałem karetki pogotowia. Sąd pierwszej instancji skazał zarówno jej kierowcę, jak i prowadzącego auto osobowe, który na skrzyżowaniu wjechał przed karetkę.

Wypadek wydarzył się w październiku 2014 roku na dużym skrzyżowaniu przy wjeździe do miasta od strony Warszawy.

Prokuratura przyjęła, że kierowca skody octavii, wjeżdżając tam na zielonym świetle nie zachował jednak ostrożności i zajechał drogę karetce na sygnale. Doszło do zderzenia, najpoważniejsze obrażenia miała pasażerka karetki, ucierpiał też kierowca skody.

Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał kierowcę auta osobowego na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok. Kierowcę karetki, uznając iż on również nie zachował należytej ostrożności i przejeżdżając przez skrzyżowanie na czerwonym świetle nie zredukował prędkości, co pozwoliłoby mu uniknąć zderzenia ze skodą, ukarał 1 tys. zł grzywny.

Wyrok wobec prowadzącego karetkę jest już prawomocny. Uznany za współsprawcę kierowca auta osobowego złożył apelację. Jego obrońca argumentowała we wtorek w mowie końcowej przed sądem okręgowym, iż karetka jechała bez włączonych sygnałów dźwiękowych i ze zbyt dużą prędkością.

Adwokat przywoływała przepisy Prawa o ruchu drogowym mówiące o tym, iż kierowca pojazdu uprzywilejowanego może nie stosować się na drodze do obowiązujących przepisów, ale jedynie pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności.

Przywoływała m.in. zeznania świadków, którzy nie słyszeli sygnałów dźwiękowych karetki. Mówiła o opinii biegłego, który stwierdził, że gdyby kierowca karetki zwolnił na skrzyżowaniu (jechał z prędkością ponad 95 km/h - PAP), do wypadku by nie doszło.

To nie mój klient wjechał pod rozpędzoną karetkę, a karetka wjechała w jego samochód; nie miał możliwości uniknięcia tego zderzenia - mówiła. Dlatego chce uniewinnienia.

Prokuratura uważa współsprawstwo tego kierowcy za udowodnione, przywołuje zeznania innych świadków, którzy mówili, że słyszeli sygnały dźwiękowe karetki i nie ma wątpliwości, iż była ona pojazdem uprzywilejowanym. Zwraca też uwagę, iż zielone światło na skrzyżowaniu daje możliwość wjechania na nie, ale jeśli nie zagraża to innym uczestnikom ruchu. Chce utrzymania kary więzienia w zawieszeniu.

Wyrok ma być ogłoszony jeszcze we wtorek.