Pytanie nadesłane do Redakcji
Niekiedy wyniki oznaczenia leukocytów (WBC – white blood cells) za pomocą automatycznych analizatorów hematologicznych różnią się od wyniku mikroskopowego zliczania krwinek z użyciem komór. Która z tych metod jest bardziej wiarygodna? Czy warto powtórzyć badanie w innym laboratorium?
Odpowiedź
dr hab. n. med. Sylwia Kołtan, prof. UMK
Katedra Pediatrii, Hematologii i Onkologii Collegium Medicum w Bydgoszczy, Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu
W automatycznych analizatorach wykorzystuje się różne fizykochemiczne metody zliczania krwinek, pomiaru ich wielkości i oceny struktury wewnątrzkomórkowej. Ze względu na dużą liczbę analizowanych komórek (rodzaj WBC ocenia się, analizując ok. 10 000 komórek) wydaje się, że badanie automatyczne jest bardziej wiarygodne. Jego wadą jest jednak gorsza identyfikacja młodych komórek. Stąd relatywnie często (wg mnie zbyt często) w wynikach badań przeprowadzonych metodą automatyczną pojawia się u zdrowych dzieci informacja: „niedojrzałe limfocyty, blasty”, co budzi duży niepokój rodzica i lekarza. W takiej sytuacji bezpieczniej jest zlecić mikroskopowe zliczenie krwinek z użyciem komór (rozmaz manualny).
W rozmazie manualnym ocenia się rozkład odsetkowy WBC na podstawie analizy ≥800 krwinek (zaledwie), dlatego rozbieżne wyniki z rozmazem automatycznym nie powinny dziwić. Zaletą metody manualnej jest możliwość wykrycia nieprawidłowości morfologicznych poszczególnych grup krwinek białych, na przykład blastów lub wtrętów komórkowych.
W mojej opinii wystarczy, jeśli lekarz POZ zleci morfologię z rozmazem automatycznym. Natomiast rozmaz manualny wykonuje się w wyjątkowych sytuacjach, na przykład u dzieci z objawami sugerującymi białaczkę (powiększenie wątroby lub węzłów chłonnych, cechy skazy krwotocznej).