Mniej niż co piąty Polak zaliczyłby kartkówkę z podstawowej wiedzy dotyczącej szeroko rozumianego zdrowia seksualnego na ocenę przynajmniej dobrą, ale cztery piąte ocenia swoją wiedzę w tym obszarze jako co najmniej zadawalającą. Eksperci podkreślają, że poziom świadomości jest w poszczególnych grupach wiekowych zbliżony, co jest koronnym dowodem, że edukacji seksualnej nie odebrało żadne pokolenie.
![](https://adst.mp.pl/img/articles///ginekologia/aktualnosci/love-4536550-1280wew.jpg)
Fot. pixabay.com
We wtorek oficjalnie zaprezentowano wyniki dużego badania (na reprezentatywnej próbie ponad 2 tysięcy osób) przeprowadzonego dla fundacji SEXED i DOZ.pl przez pracownię IPSOS. Badanie ilościowe składało się z testu wiedzy o zdrowiu seksualnym oraz właściwego badania i było pogłębione kilkunastoma wywiadami.
Raport „Narodowa Kartkówka z WDŻ” nie pozostawia złudzeń: podstawowym źródłem wiedzy o zdrowiu seksualnym dla Polaków jest internet (54%). Niespełna co piąty z nas czerpie ją od specjalistów (w tym lekarzy, do specjalistów zaliczono też nauczycieli, choć zarówno badanie jak i wiedza oparta na praktyce pokazują, że tylko część nauczycieli prowadzących zajęcia z WDŻ może być tak postrzegana). Tylko 4% badanych zadeklarowało, że wiedzę na te tematy uzyskało od rodziców (jednocześnie jednak co czwarty badany rodziców postrzega jako wiarygodne źródło informacji, a co piąty – że za edukację seksualną powinni odpowiadać wyłącznie rodzice).
86 proc. badanych uważa, że należy wprowadzić do szkół przedmiot edukacja seksualna, który powinien rozpoczynać się w klasach 4-8 szkoły podstawowej, czyli wtedy, gdy uczniowie wkraczają w okres dojrzewania. To współgra z zapowiedziami rządu, zgodnie z którymi edukacja seksualna ma być częścią przedmiotu wiedza o zdrowiu, który (najprawdopodobniej) pojawi się w szkołach w kolejnym roku szkolnym, we wrześniu 2025 roku. Czterech na pięciu z nas uważa, że edukacja seksualna w szkołach może przynieść wiele pozytywnych skutków, przede wszystkim zmniejszy ryzyko przypadkowych ciąż czy zwiększy świadomość zagrożeń chorobami przenoszonymi drogą płciową. 15% z nas sądzi jednak, że „nie powinno mówić się dzieciom o seksie, bo to niepotrzebnie zwiększa ich zainteresowanie tym tematem”.
Trzy główne tematy – każdy uzyskał ponad 80% wskazań (możliwe było udzielenie kilku odpowiedzi), wokół których powinna się koncentrować edukacja seksualna w szkole to: zapobieganie chorobom przenoszonym drogą płciową, dojrzewanie i zmiany zachodzące w ciele oraz metody antykoncepcji i planowania rodziny. Kolejne trzy (ponad 70% wskazań) wskazują jednak, że edukacja seksualna to również obszar emocji i psychiki: akceptacja własnego ciała i emocji związanych z seksualnością, zasady zdrowych i bezpiecznych relacji (w tym zgoda na stosunek seksualny), szanowanie prywatności oraz granic własnych i innych osób.
A jak wypadła „Kartkówka z WDŻ”? Zastosowanie skali ocen od niedostatecznej do celującej, czyli dość szerokiej pokazało, że co dziesiąty Polak otrzymałby „jedynkę”, zaś niespełna 20% mogłoby liczyć na minimum ocenę dobrą (zdecydowana większość na „czwórkę”, wyższe oceny należały do rzadkości, niespełna 1% uzyskało stopień celujący). „Pytania” (a raczej twierdzenia, na które trzeba było zareagować wybierając odpowiedź „prawda” lub „fałsz”) wymagały wiedzy z biologii człowieka (na przykład o to kiedy tworzą się komórki rozrodcze w przypadku obu płci, miejsce, w których w organizmie kobiety dochodzi do zapłodnienia czy też możliwość zajścia w ciążę w wyniku stosunku odbytego podczas miesiączki), ale też wiedzy z zakresu higieny osobistej czy znajomości ciała ludzkiego. Pojawiło się również pytanie o wiek zgody.
Najwięcej problemów sprawiły pytania związane z czystą biologią. 80 proc. badanych uważa, że prawdziwe jest twierdzenie, że zarówno kobiety jak i mężczyźni zaczynają produkować swoje komórki rozrodcze (komórki jajowe lub plemniki) w czasie dojrzewania. Dwie trzecie Polaków jest zdania, że w jądrach produkowany jest płyn, który jest składnikiem spermy. Obydwa twierdzenia są fałszywe. 16 lat, jako wiek zgody, podało 52% badanych – w rzeczywistości jest to ukończone 15 lat.
Na drugim biegunie znalazły się twierdzenia dotyczące stosunku przerywanego jako skutecznej metody antykoncepcji (79% uznało, że to nieprawda, ale aż dla 14% jest to stwierdzenie prawdziwe) czy też konieczności odwiedzania przez kobietę ginekologa: 85% badanych nie zgodziło się z twierdzeniem, że jeśli kobieta nie współżyje i nie planuje ciąży, nie musi zgłaszać się na kontrole.