Pytanie nadesłane do redakcji
Witam. Mój synek, mając 5 tygodni, przeszedł operację przewężenia odźwiernika w żołądku. Operacja jednak nic nie pomogła, dalej ulewał, miał pieniste stolce. Po 10 dniach trafił do szpitala z zachłystowym zapaleniem płuc, dostał antybiotyk, nie zrobiono żadnych badań przewodu pokarmowego, odesłano do domu po kilku dniach. Jakiś czas, około miesiąca, nie działo się nic, synek rozwijał się prawidłowo, no może był bardziej rozdrażniony, płaczliwy, znów po około miesiącu dostał w nocy wysokiej temp. ok. 40 stopni, wymiotował, miał pienisty stolec. Lekarz rodzinny skierował nas do szpitala, jednak na izbie stwierdzili, że nic mu nie będzie, ja wymyślam, zapisali leki przeciwgorączkowe i antybiotyk. Po paru dniach to samo, znów do domu, antybiotyk, potem 6 tygodni spokoju i sepsa, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie mózgu o podłożu salmonellozy. Mam pytanie: lekarze mówią, że te rzuty temperatury, stolce, wymioty nie mają nic wspólnego z Salmonellą i sepsą, ponieważ inkubacja trwa do 72 godzin, a tu była przerwa 6 tygodni i nic się nie działo, zaznaczam, że syn zachorował, mając 3,5 miesiąca - operację żołądka miał, mając 5 tyg. i 10 dni po operacji ponownie był w szpitalu! czy antybiotyki, które dostawał w tym czasie, mogły spowodować, że stał się nosicielem Salmonelli i zachorował na nią po takim czasie, np. kiedy stracił odporność nabytą w łonie matki, lub kiedy miał "gorszą" odporność? Czy gdyby wcześniej wykryto Salmonellę, można byłoby zapobiec sepsie i zapaleniu opon mózgowych? Dziś Jacek ma 4 lata, ma porażenie mózgowe, nie chodzi, nie raczkuje, ma padaczkę i jest dzieckiem niesłyszącym, a ja nadal mam dylematy ? czy można było zapobiec tej tragedii?
Odpowiedział
dr n. med. Ernest Kuchar
Klinika Pediatrii i Chorób Zakaźnych
Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu
Zgodnie z podawanymi przez Panią informacjami, Pani syn w wieku około 4 miesięcy, 2,5 miesiąca po operacji zwężenia odźwiernika, przebył posocznicę salmonellozową z zajęciem ośrodkowego układu nerwowego lub ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Czynnikami ryzyka ropnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych wywołanego przez pałeczki Gram-ujemne, np. Salmonella, są poza wiekiem (noworodki i niemowlęta): zaburzenia odporności, wcześniactwo oraz wady wrodzone cewy nerwowej i układu moczowego. Zakażenia takie rzadko nabywane są w środowisku domowym, częściej jako zakażenie szpitalne w trakcie operacji neurochirurgicznej.
Z opisu przedstawionego przez Panią wynika, że ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych rozwinęło się 2 miesiące po wypisaniu ze szpitala, zatem trudno mówić o zakażeniu szpitalnym. Leczenie szpitalne i podawane antybiotyki mogły być co najwyżej czynnikami sprzyjającymi rozwojowi choroby. Syn mógł stać się nosicielem pałeczek Salmonella w przewodzie pokarmowym, następnie doszło do zajęcia przez bakterie ośrodkowego układu nerwowego. Nie wiemy najważniejszego - kiedy i jak doszło do zakażenia pałeczkami Salmonella. Źródłem zakażeń jest zwykle skażona żywność lub kontakt ze zwierzętami (np. gady, płazy, chomiki, koty, psy czy węże hodowane w domach). Czy synek miał inne osobnicze czynniki sprzyjające chorobie, jak wspomniane wyżej wady wrodzone ośrodkowego układu nerwowego lub moczowego albo był wcześniakiem?
Bardzo mi przykro, że doszło do takiej tragedii, ale obawiam się, że współczesna medycyna nie mogła jej zapobiec - po pierwsze nosicielstwa Salmonella się nie leczy, po drugie, choroba jest bardzo rzadka (<1% ropnych zapaleń opon mózgowo-rdzeniowych), więc trudno było ją od razu podejrzewać.
Piśmiennictwo:
Unhanand M., Mustafa M.M., McCracken G.H. Jr, Nelson J.D.: Gram-negative enteric bacillary meningitis: a twenty-one-year experience. J. Pediatr. 1993; 122 (1): 15.Wikipedia: Salmonella