Osoby chorujące na otyłość mierzą się z przejawami stygmatyzacji i dyskryminacji, brakiem zrozumienia, często są też obwiniane za rozwój choroby – zaznaczyła Katarzyna Głowińska, prezes Fundacji na Rzecz Leczenia Otyłości FLO.
Katarzyna Głowińska, prezes Fundacji na Rzecz Leczenia Otyłości FLO
- Otyłość nie jest defektem kosmetycznym, nie jest wyborem chorego, tylko chorobą, którą powinniśmy diagnozować i leczyć
- Problemem jest koordynacja leczenia – chorzy, którzy wymagają wielospecjalistycznej opieki, są zagubieni w systemie
- Otyłość jest chorobą przewlekłą i nawet w momencie, kiedy uzyskujemy redukcję masy ciała, nie zwalnia nas to z nadzoru medycznego, który ma na celu wczesne rozpoznanie powikłań
- Powinniśmy sięgać po takie preparaty, które w badaniach klinicznych mają udowodniony wpływ na ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych
Podczas jednej z sesji kongresu Patient Empowerment uczestnicy mówili o chorobach cywilizacyjnych, w tym otyłości.
– Otyłość jest jedną z najbardziej stygmatyzowanych chorób. (…) Cały czas nie mamy świadomości i nie mamy powszechnego przekonania, że otyłość jest chorobą – stwierdziła Katarzyna Głowińska, prezes Fundacji na Rzecz Leczenia Otyłości FLO. – To nie jest defekt kosmetyczny, to nie jest wybór chorego, tylko choroba, którą powinniśmy diagnozować i leczyć – stwierdziła. Dodała, że stygmatyzacja i dyskryminacja zamykają chorych w walce o swoje zdrowie – chory boi się wyjść do lekarza, gdzie spotyka się z radami typu: „żebym mniej jadł”, „więcej się ruszał”, „coś ze sobą zrobił”.
Problemem jest też koordynacja leczenia – chorzy, którzy wymagają wielospecjalistycznej opieki, są zagubieni w systemie. Jej zdaniem rolę opiekuna powinien sprawować lekarz rodzinny, choć zasugerowała, że „może powinna powstać nowa specjalizacja, która umożliwi choremu na otyłość jasność działania”. – Mamy braki systemowe i powinniśmy zwiększyć opiekę nad chorymi na otyłość – podsumowała.
Dr Michał Lis, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii, Diabetologii, Nefrologii Szpitala Czerniakowskiego w Warszawie, podkreślił, że otyłość jest chorobą przewlekłą i nawet w momencie, kiedy uzyskujemy redukcję masy ciała, nie zwalnia nas to z nadzoru medycznego, który ma na celu wczesne rozpoznanie powikłań, w tym np. osteoporozy.
– Pacjent z otyłością ma całorocznie niskie stężenie witaminy D, co się przekłada na osteoporozę, a śmiertelność w osteoporozie po złamaniu szyjki kości udowej w ciągu pierwszego roku wynosi 30%. To jest ogromna śmiertelność z powodu choroby, o której mówimy mało lub wcale – wskazał ekspert. Dodał, że zgodnie z zaleceniami osoba z otyłością powinna stosować suplementację witaminy D całorocznie. – Ilu pacjentów stosuje taką suplementację, a ilu w ogóle dostało takie rekomendacje od lekarza rodzinnego? – zastanawiał się ekspert.
Dr Lis zaznaczył, że nie każdy pacjent uzyskuje korzyści z leczenia bariatrycznego. Leczenie operacyjne powinno stanowić jeden z ostatnich elementów „łańcuszka terapeutycznego” i tylko część pacjentów powinna być do niego kwalifikowana. Wskazał, że mamy kilka grup leków, które można stosować w redukcji masy ciała, natomiast powinniśmy sięgać po takie preparaty, które w badaniach klinicznych mają udowodniony wpływ na ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych.
Zapytany o profilaktykę otyłości podkreślił, że w niektórych przypadkach sama zmiana stylu życia nie wystarczy do pokonania choroby. Podał przykład wielogenowego dziedziczenia otyłości – dla chorych z tym podtypem choroby wyzwaniem jest to, by w ogóle utrzymać nawet nadmierną masę ciała, nie mówiąc o jej redukcji.
Ekspert zaznaczył, że dzieci z otyłością powinny być objęte opieką już w okresie wczesnoszkolnym – wtedy też powinno być budowane zaufanie do personelu medycznego, który się nimi opiekuje.
Jego zdaniem, aby lekarze rodzinni mogli prawidłowo opiekować się pacjentem z otyłością, powinny być organizowane dla nich specjalne szkolenia.