Barometr epidemii (9)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Polska w zasadzie pokonała pandemię, choć naszym sukcesem jest wypłaszczenie krzywej zachorowań tak, że szczyt będzie się ciągnął może i do jesieni. Że w przekazie premiera Mateusza Morawieckiego z mijającego tygodnia jest sprzeczność? Na pewno nie pierwsza, jaką Polacy usłyszeli na temat koronawirusa. Brak logiki? Tylko pozorny.


Laboratorium WSSE w Katowicach. Fot. Krystian Maj/ KPRM

Rzeczywiście największym sukcesem Polski (i Polaków) jest to, że zbiorowym wysiłkiem nie dopuściliśmy do masowych zakażeń w pierwszych tygodniach epidemii. Tego nasz system nie wytrzymałby na pewno. Czy wytrzyma, jeśli społeczeństwo przestanie reagować na zakazy i nakazy, gdy przyjdzie kolejna fala?

Największy sukces. Testy dla pacjentów. W wywiadzie dla MP.PL minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że Narodowy Fundusz Zdrowia już w tej chwili finansuje – i będzie finansować – testy dla wszystkich pacjentów, przyjmowanych do szpitali. Również tych, którzy nie mają objawów zakażenia koronawirusem. Testowani mają być zarówno pacjenci przyjmowani planowo, jak i przypadki pilne (choć algorytmy postępowania są oczywiście inne). To duża zmiana: jeszcze niedawno z Ministerstwa Zdrowia płynęły całkiem inne sygnały (o finansowaniu wyłącznie tych pacjentów, co do których istnieje podejrzenie zakażenia), a dyrektorzy szpitali szukali źródeł finansowania dla prewencyjnego testowania poza NFZ – przede wszystkim w samorządach.

Wydolność sieci laboratoriów COVID-owy zbliża się do 35 tysięcy testów na dobę, i choć poziom 30 tysięcy osiągamy (i tym bardziej przekraczamy) sporadycznie, nastąpiła ewidentna poprawa w zakresie możliwości testowania. Teraz najważniejsze jest to, by testami byli objęci ci, którzy są najbardziej narażeni na zakażenie – przede wszystkim właśnie pacjenci i pracownicy ochrony zdrowia.

Największa porażka. „Wypłaszczenie” krzywej epidemii. Liczba nowych przypadków w Polsce na przestrzeni ostatnich tygodni waha się między 300 a 400. W sobotę 6 czerwca wystrzeliła do poziomu 576. W tym samym dniu w Czechach zanotowano 17 przypadków, na Litwie – 11. Tak, jest prawdą, że zdecydowana większość pochodzi z wielkiego ogniska w jednej kopalni. Co z tego? Polska ma drugą, po Wielkiej Brytanii, liczbę nowych przypadków wśród krajów europejskich. I najbliższe dni, z tego co przekazuje resort zdrowia, mogą przynieść kolejne duże liczby – zresztą niedzielny odczyt to potwierdza (236 nowych przypadków). Odnieśliśmy sukces w marcu, kwietniu, gdy nie dopuściliśmy do lawinowego wzrostu zakażeń. Nie mamy sukcesów, oględnie rzecz ujmując, w duszeniu epidemii i ciągle sytuacja może się rozwinąć w niekorzystnym kierunku. Dość symbolicznie, od 6 czerwca możemy odwiedzać parki rozrywki, siłownie, baseny i sale weselne. Wkrótce otworem mają stanąć dla kibiców bramy stadionów sportowych. Naprawdę?

Największy błąd. Wniosek o wotum nieufności dla ministra zdrowia. Nie samo przegrane głosowanie – wynik był przesądzony, bo Zjednoczona Prawica dysponuje wystarczającą większością w Sejmie, by obronić każdego ministra. Nawet gdyby opozycja była tak samo zjednoczona (a w tym głosowaniu nie była aż tak), opuszczenie głosowania przez jednego posła prawicy – Andrzeja Sośnierza, krytycznego wobec działań Łukasza Szumowskiego – nie pomogłoby w odwołaniu ministra.

Nie przegrane głosowanie, ale sam wniosek to błąd. I nie dlatego, że na wizerunku ministra zdrowia nie pojawiły się żadne rysy, że nie popełnił błędów i nie dał powodów do formułowania żadnych zarzutów. Mówiąc wprost, autorzy wniosku o wotum nieufności poszli na łatwiznę, na niedopuszczalne w odpowiedzialnej polityce skróty. Zamiast sięgnąć do opinii ekspertów, zamiast porozmawiać ze środowiskami medycznymi, posłużyli się niemal wyłącznie doniesieniami prasowymi. To nieszczęście polskiego parlamentaryzmu, które jest prawdziwą plagą w interpelacjach poselskich. Zdecydowana większość nawiązuje – najczęściej wprost – do artykułów prasowych z mediów ogólnopolskich lub lokalnych. Posłowie pytają rząd, ministrów, o to, co przeczytali w gazetach czy na portalach. Czasami wyręczając dziennikarzy, którzy mają problem z uzyskaniem odpowiedzi, często – powielając pytania, stawiane przez media.

Gdyby wniosek był lepiej przygotowany, efekt działania opozycji byłby taki sam – większość parlamentarna obroniłaby ministra. Debata natomiast z pewnością zyskałaby na znaczeniu. I opozycja ustrzegłaby się stawiania tak absurdalnych zarzutów jak ten, że minister zwalniał pielęgniarki, które krytykowały rząd za nieprzygotowanie do pandemii. Nie, nie zwalniał – przeciwnie, Łukasz Szumowski publicznie deklarował, że położna z Nowego Targu (bo to ten casus zapewne przywoływali posłowie opozycji) nie powinna stracić pracy. Minister nie tylko nie zwalniał pielęgniarek, bo nie ma takich uprawnień, ale również dlatego, że zapewne nie przyszłoby mu to do głowy.

Położna została jednak zwolniona. Wystarczyło powiedzieć: Wasi ludzie, działacze PiS, zwalniali pracowników za ujawnianie faktów świadczących o nieprzygotowaniu do epidemii. Fakty bronią się same, nie potrzebują tuningu.

Największe wyzwanie. Wiarygodność w zarządzaniu kryzysem. Minister zdrowia utrzymał stanowisko i usłyszał – niestety tylko od swoich sojuszników politycznych – wiele ciepłych słów wsparcia. – To jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy minister zdrowia w Europie w czasie koronawirusa – przekonywał Mateusz Morawiecki. – To najlepszy minister zdrowia w historii Rzeczypospolitej Polskiej – grzmiał w debacie nad wnioskiem o wotum nieufności w imieniu klubu PiS Przemysław Czarnek. Czy to wystarczy, by unieważnić wszystkie wątpliwości i zarzuty, jakie w ostatnich tygodniach zostały sformułowane pod adresem Łukasza Szumowskiego – przecież nie tylko przez niesprzyjające rządowi media, bo dużą część z nich autoryzował swoimi wypowiedziami choćby Andrzej Sośnierz? W ciągu kilku dni pojawi się zapewne najnowszy ranking zaufania dla polityków, który niemało powie o odbiorze społecznym tego, co działo się wokół ministra zdrowia.

Pandemia trwa. W czasie kryzysu kluczowe jest silne przywództwo, oparte na autorytecie. Jedna z popularnych, nienaukowych, definicji autorytetu brzmi: „Osoba lub instytucja ciesząca się uznaniem, mająca kredyt zaufania w kwestii swego profesjonalizmu, prawdomówności i bezstronności”.

08.06.2020
Zobacz także
  • Barometr epidemii (8)
  • Barometr epidemii (7)
  • Barometr epidemii (6)
  • Barometr epidemii (5)
  • Barometr epidemii (4)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta