Zgwałconą kobietę, która ma zasoby, stać na prywatnego psychologa, na adwokata. Natomiast do państwowego systemu pomocy trafiają osoby ubogie, z wielodzietnych, biednych rodzin, ludzie z niepełnosprawnościami, często ofiary z wtórną, wielokrotną traumą.
![](https://adst.mp.pl/img/articles/www/medycynarodzinna/artykuly/sad-505857-1280-proc.jpg)
Fot. pixabay.com
Skala przemocy seksualnej
Ofiarami przestępstw na tle seksualnym są znacznie częściej kobiety aniżeli mężczyźni. Z danych GUS dotyczących przestępstw zgwałcenia w Polsce wynika, że w latach 2013–2018 kobiety stanowiły średnio 92% pokrzywdzonych. Generalnie liczba przestępstw zgwałcenia stwierdzonych przez policję w latach 2000–2017 systematycznie spadała: z 2399 w 2000 roku do 1262 w 2017 roku.
Oficjalne statystyki policyjne nie odzwierciedlają jednak rzeczywistej skali zjawiska. Przemoc seksualna ze strony mężczyzn jest niestety powszechnym doświadczeniem kobiet. Pokazuje to m.in. raport o przemocy seksualnej „Przełamać tabu”, opublikowany w 2016 roku przez Fundację na rzecz Równości i Emancypacji STER (www. bit.ly/3a8bgCY). W grupie 451 kobiet, które wzięły udział w badaniu, zdecydowana większość – 91,8% – doświadczyła w swoim życiu jakiejś formy przemocy seksualnej. 87% respondentek spotkało się w życiu z różnymi formami molestowania seksualnego, takimi jak używanie w rozmowie podtekstów seksualnych, kierowanie do kobiet obraźliwych uwag dotyczących ich ciała lub seksualności, dotykanie wbrew ich woli czy obnażanie się mężczyzn w miejscach publicznych. 37% wbrew swojej woli uczestniczyło w aktywności seksualnej, takiej jak pocałunki czy petting (czyli dotykanie genitaliów, bez odbycia stosunku). 23% badanych kobiet próbowano zgwałcić, a 22% doświadczyło gwałtu.
Do gwałtu najczęściej dochodzi w sytuacji, kiedy mężczyzna, wywierając presję, doprowadza do stosunku seksualnego wbrew woli kobiety. W 31% przypadków mężczyzna zgwałcił kobietę, wykorzystując swoje stanowisko, w 29% wykorzystując wpływ alkoholu lub narkotyków, w tym tzw. pigułkę gwałtu, w 23% zgwałcenia dokonano z wykorzystaniem przemocy fizycznej. Blisko połowa zgwałconych kobiet (46%) doświadczyła gwałtu kilkakrotnie.
Ofiara gwałtu
– Gwałt to zdarzenie graniczne, uznawane za traumę bliską sytuacji, w której mamy poczucie, że zostaniemy zabici – mówi Beata Zadumińska, psycholożka i psychoterapeutka, która pracuje z osobami doświadczającymi traumy, w tym zaburzeń będących skutkiem przemocy seksualnej. – Jest zamknięte w cielesności, w intymności, w bardzo delikatnych obszarach naszej psychosomatyczności. To doświadczenie zmienia w zasadzie wszystkie obszary naszego funkcjonowania, łącznie z duchowością i sferą somatyczną.
To traumatyczne, bolesne przeżycie, z którym
ofiary zmagają się przez całe życie.
– Człowiekowi
może się wydawać, że postawi w swoim życiu grubą
kreskę i będzie żył tak jak kiedyś – kontynuuje
Beata Zadumińska. – Kobiety bardzo często podejmują
tego rodzaju decyzję, ale na poziomie psychologicznym
jest to autoagresywny atak na siebie.
Jest to też trauma, która podlega „dziedziczeniu”.
Może znacząco wpłynąć na trzy kolejne pokolenia,
podobnie jak doświadczenie zabójstwa czy samobójstwa,
które wydarzyło się w rodzinie.
Gdzie uzyskać pomoc?
Wielkość miejscowości, z których pochodzą kobiety, ich wiek oraz poziom wykształcenia w żaden statystycznie istotny sposób nie różnicują odsetka tych, które doświadczyły poszczególnych form przemocy seksualnej, w tym gwałtu. Zgodnie z procedurami, zarówno policja, jak i placówka medyczna, do której trafia osoba pokrzywdzona przestępstwem seksualnym, powinny zapewnić pokrzywdzonej możliwość kontaktu z najbliższą jednostką realizującą zadania z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej lub inną instytucją zajmującą się wspieraniem ofiar przemocy w analogicznym zakresie w celu uzyskania pomocy prawnej i psychologicznej. Powinny także udostępnić z rejestru wojewody – w celu uzyskania pomocy i wsparcia – bazę danych Spoplacówek specjalistycznego poradnictwa, w tym: prawnego, psychologicznego i rodzinnego.
Spośród biorących udział w badaniu Fundacji
STER 53,1% zgwałconych kobiet nie powiedziało o gwałcie nawet swoim bliskim. Najczęstszą barierą
(u 77,4%) było poczucie wstydu i zażenowania.
Ponad 59% kobiet twierdziło, że „poradziło sobie”
samodzielnie. Nie szukały wsparcia wśród bliskich,
ponieważ myślały, że „to ich wina” (46,8%) i obawiały się obwiniania (45,2%). Bały się też
mówić o tym, co je spotkało, ponieważ uznały, że
jest to temat tabu (40,3%). 24,2% kobiet obawiało
się, że nikt im nie uwierzy, 21% bało się sprawcy, a 24,1% konsekwencji z jego strony (np. w pracy,
na uczelni, w domu). Część badanych (24,2%) uważała,
że gwałt był czymś zbyt błahym, aby o tym
mówić, 21% kobiet nie chciało, aby gwałciciel został
aresztowany lub miał kłopoty z policją.
– Teoretycznie w każdym powiecie powinien być
ośrodek, który oferuje jakiegoś rodzaju interwencję
kryzysową, w tym pomoc psychologiczną – opowiada
Marta Kubisiak, psycholożka, pracowniczka
Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Krakowie. –
Jesteśmy dostępni 7 dni w tygodniu, 24 godziny
na dobę, także w weekendy i święta, ale w mniejszych
miejscowościach może być różnie. Do nas
można przyjść osobiście lub wcześniej zadzwonić,
najlepiej w ciągu dnia. Nocne dyżury rezerwujemy
raczej na sytuacje nagłe, alarmowe.
Pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem
seksualnym udzielana jest w ośrodku bezpłatnie,
nie trzeba posiadać ubezpieczenia zdrowotnego,
aby z niej skorzystać. Na stanowiskach interwencyjnych
pracuje łącznie około 15 osób, z czego większość
to psychologowie. Obowiązuje ich tajemnica
zawodowa, a osoby korzystające z pomocy mają
dodatkowo prawo do zachowania anonimowości.
– Działamy jak pogotowie psychologiczne – kontynuuje
Kubisiak. – Jest to ważne, ponieważ niektórzy,
szukając pomocy, dzwonią np. do poradni
zdrowia psychicznego i słyszą, że wolny termin
na psychoterapię jest za rok. A ofiary gwałtu w pierwszej kolejności nie potrzebują psychoterapii,
tylko pomocy w kryzysie, która świadczona
jest od razu. Pomoc nie musi kończyć się na jednym
spotkaniu. Czasami kontakt trwa kilka tygodni
lub miesięcy, niekiedy dłużej. Ale nie jest to
psychoterapia, która może trwać latami. W teorii interwencja kryzysowa powinna się zamknąć w 10 spotkaniach.
Ośrodki interwencji kryzysowej działają w wielu większych miastach. Ich listę, dane kontaktowe oraz godziny funkcjonowania dostępne są na stronie interwencjakryzysowa.pl. Ogólnopolską bazę instytucji pomocowych i poradnik, gdzie szukać pomocy, można znaleźć na stronie niebieskalinia.pl. Ogólnopolski telefon pogotowia „Niebieska Linia” działa pod numerem 801 120 002.
Procedury
Według raportu Fundacji STER w większości przypadków sprawcą przemocy seksualnej była osoba bliska: obecny (21%) lub były partner (63%), a do większości zdarzeń dochodziło w mieszkaniu. Molestowanie seksualne i zmuszanie do innych czynności seksualnych to potencjalnie różne przestępstwa, które łączy fakt, że zdecydowana większość (94,6%) nie została zgłoszona na policję. W przytłaczającej większości przypadków (91,8%) nie zgłoszono na policję także gwałtu ani próby gwałtu (93,1%).
Barierą przed zgłoszeniem tych przestępstw organom ścigania była przede wszystkim niewiara, że policja odpowiednio zajmie się zgłoszeniem, a także poczucie wstydu i zażenowania. Kobiety bardzo rzadko kontaktują się również z innymi instytucjami pomocowymi. Stosunkowo najczęściej szukają pomocy u psychologów i psychoterapeutów. Osobami, które mają większą możliwość uzyskania informacji o przemocy seksualnej, są również pracownicy systemu opieki zdrowotnej.
W listopadzie 2010 roku ówczesna Pełnomocniczka Rządu do spraw Równego Traktowania Elżbieta Radziszewska zaprezentowała „Procedurę postępowania policji i placówki medycznej z ofiarą przemocy seksualnej” (p. www.przemoc. gov.pl), która miała zwiększyć poczucie bezpieczeństwa i komfortu ofiar oraz zapewnić właściwe zabezpieczenie materiału dowodowego.
„Procedura…” była rezultatem międzyresortowych prac w ramach Platformy działania „Stop przemocy seksualnej w Polsce”. Została podpisana przez przedstawicieli Ministra Zdrowia, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministra Sprawiedliwości, Ministra Pracy i Polityki Społecznej, Komendanta Głównego Policji, Prokuratora Generalnego, Fundację Pomoc Kobietom i Dzieciom, Europejską Unię Kobiet oraz Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Traktowania. Została upowszechniona w placówkach opieki medycznej i jednostkach policji. Opracowano również informator „Prawa ofiary przemocy seksualnej”, który powinien trafiać do ofiar przemocy seksualnej w placówkach medycznych i w jednostkach policji.
W kolejnych latach, przy okazji różnych kampanii, przypominano treść zawartych w tym dokumencie wytycznych i deklarowano działania na rzecz wdrażania tych procedur. Zgodnie z zaleceniami osoba pokrzywdzona przestępstwem na tle seksualnym, która zgłosi się na policję, ma prawo domagać się, aby zawiadomiono o tym, co się stało, bliską jej osobę i umożliwiono skorzystanie z jej wsparcia podczas przesłuchania. Przesłuchanie powinna prowadzić osoba tej samej płci co ofiara, w warunkach zapewniających poszanowanie prywatności i godności osobistej. W przypadku konieczności okazania ofierze sprawcy, funkcjonariusze powinni skorzystać z lustra weneckiego, aby sprawca nie widział osoby pokrzywdzonej. Ofiara powinna zostać pouczona o przysługujących jej prawach i obowiązkach, a jeśli obawia się o swoje bezpieczeństwo, dane o jej miejscu zamieszkania i pracy powinny zostać zastrzeżone. Policja powinna zabezpieczyć wszystkie dowody istotne w sprawie, przeprowadzić oględziny miejsca zdarzenia oraz zatrzymać sprawcę i skierować wniosek o tymczasowy areszt lub zakaz zbliżania się do ofiary i jej miejsca zamieszkania.
Osoba pokrzywdzona zaraz po zdarzeniu powinna zostać skierowana lub zawieziona do lekarza w celu przeprowadzenia obdukcji.1 Badanie lekarskie jest bardzo ważnym dowodem w sprawie.2 Większość sprawców gwałtu wypiera się tego, co zrobiła, dlatego tak istotne jest zabezpieczenie wszelkich śladów. Najlepiej, aby konsultacja lekarska i obdukcja zostały wykonane w ciągu 48 godzin od zgwałcenia. Jeśli gwałt został najpierw zgłoszony na policję, ta powinna umożliwić kobiecie pokrzywdzonej kontakt z ginekologiem, a w przypadku mężczyzn lub chłopców badanie urologiczno-chirurgiczne. Badanie i opisanie obrażeń są ważne zarówno dla sądu jako dowód, jak i dla ofiary ze względu na jej stan zdrowia. Osoba pokrzywdzona przestępstwem seksualnym ma prawo oczekiwać od lekarza, że ten ustali z nią, jakie dodatkowe badania powinna wykonać. Lekarz powinien przeprowadzić badanie i zapisać jego wyniki w dokumentacji oraz stwierdzić, czy odbyto stosunek i czy powstały obrażenia związane z użyciem siły. Zabezpieczenie materiału biologicznego (wymazu z pochwy) dla celów identyfikacji sprawcy odbywa się przy użyciu dostarczonego przez policję do placówki medycznej specjalnego pakietu kryminalistycznego.
Ginekolog, który jako pierwszy przeprowadza badanie, powinien poinformować kobietę o ryzyku zajścia w niechcianą ciążę i możliwościach jej zapobiegania. Jeżeli poszkodowana kobieta poprosi, lekarz powinien przepisać jej lub podać środek antykoncepcji postkoitalnej, który należy przyjąć nie później niż 72 godziny po gwałcie. Obowiązkiem lekarza jest również udzielenie informacji na temat zakażeń przenoszonych drogą płciową (w tym HIV) oraz zaproponowanie diagnostyki i leczenia ewentualnych zakażeń bądź skierowanie do miejsca, gdzie taka pomoc może być efektywnie udzielona.
Wtórna wiktymizacja
– Brutalnie mówiąc, nie zawsze udaje się trafić
na osoby, które udzielą ofierze profesjonalnej pomocy
zgodnej z istniejącymi procedurami – mówi
Marta Kubisiak. – W naszym ośrodku udzielamy
wsparcia psychologicznego, nie uczestniczymy w procedurze śledczej. Zadaniem psychologa/
interwenta nie jest motywowanie do zgłoszenia
zdarzenia na policję, ale zwykle omawiamy z osobą
pokrzywdzoną kwestię zgłoszenia się przez nią
po odpowiednią pomoc medyczną i zawiadomienia
policji o popełnieniu przestępstwa. Pamiętam
sytuację, kiedy przyszła do nas kobieta kilka godzin
po tym, jak została zgwałcona, i po rozmowie z nami zdecydowała się pojechać do szpitala.
Trafiła na oddział, gdzie nie było ginekologa, i została
odesłana. Sama pojechała na kolejny oddział, a tam sytuacja się powtórzyła. I ona w końcu wróciła
do domu. W praktyce powinno to wyglądać
inaczej. Według znanych mi procedur powinna
zostać odwieziona karetką lub innym transportem
medycznym do miejsca, w którym jest możliwość
zapewnienia jej odpowiedniej pomocy medycznej.
Zgodnie z moją wiedzą, w Krakowie na pewno
na jednym szpitalnym oddziale ratunkowym jest
dyżurujący ginekolog.
– Osoby pokrzywdzone trafiają do nas w różnym
stanie – kontynuuje Marta Kubisiak. – Jeśli jest
to tuż po zdarzeniu, często są w szoku. W sytuacji
gwałtu ofierze odbierana jest możliwość decydowania.
Zaraz po zdarzeniu ważne jest więc, aby to
ona miała prawo podejmować decyzję, trzeba dać
jej do tego przestrzeń.
– Współpracujemy z policją – opowiada Marta
Kubisiak. – Jeśli policjanci potrzebują dla osoby
poszkodowanej przestępstwem wsparcia psychologicznego,
to do nas dzwonią. Nie pamiętam jednak
sytuacji, żebyśmy jechali porozmawiać z kobietą,
która składa zeznania po gwałcie. Nie wszyscy
policjanci wiedzą o naszej działalności i pewnie
nie zawsze w takich sytuacjach ktoś w ogóle o tym
pomyśli. Dla policji ważniejsze jest zabezpieczenie
dowodów. W szpitalach teoretycznie są psychologowie,
ale w określonych godzinach. Specjalistów z zewnątrz niekoniecznie chce się wpuszczać, potrzebna
jest na to np. zgoda dyrektora. Być może
psycholog szpitalny udziela takiego rodzaju pomocy, ale przyznam, że nie słyszałam, aby ofiara
przemocy seksualnej takie wsparcie uzyskała.
Tymczasem rana powstała w wyniku sposobu
potraktowania ofiary jest jeszcze trudniejsza
do zaleczenia niż trauma związana z samą
przemocą seksualną – opowiada Beata Zadumińska.
– Zaraz po gwałcie ofiara jest jak otwarta
rana. Wszystko, co się w niej zagnieździ, będzie
już stanowiło w psychice ślad nie do wymazania.
Osoby, które pracują z ofiarami zgwałcenia w tych
pierwszych etapach, odciskają na ich psychice jakby
swoje linie papilarne, które potem zastygają.
Osobie, która doświadczyła wtórnej wiktymizacji,
załamuje się poczucie sprawiedliwego świata, w którym ludziom wprawdzie zdarzają się złe rzeczy,
ale można liczyć na to, że ktoś pomoże nam
przywrócić porządek. Pierwsze skojarzenia, jakie
pojawiają się po traumie, wbudują się w całościowy
obraz świata tej osoby. Człowiek, który zostanie
wtórnie pokrzywdzony, uwewnętrzni motyw winy,
skalania, brudu. Później się to uogólnia, jakby źle
zabliźnia, stanowi o zmianie osobowości, w której
ktoś staje się paranoiczny, ma np. poczucie, że
wszyscy mężczyźni są źli. Dlatego także spotkanie z lekarzem ma tak duże znaczenie – ważne, aby
mieć tego świadomość.
– Lekarze nie mają wiedzy na temat pracy z ofiarami
przestępstw, również na tle seksualnym – dodaje
Zadumińska. – Jednak jako psycholog patrzę
na ich pracę także w rozumieniu symbolicznym.
Ich zachowanie jest w takiej sytuacji elementem
przekazu społecznego, jaki w takim momencie
otrzymuje ofiara. Jeżeli chodzi o sytuację psychologiczną
osoby pokrzywdzonej przestępstwem
seksualnym, lekarz jest absolutnie w pozycji mocy. W tym spotkaniu nie chodzi o to, żeby z kimś płakać,
bardzo empatycznie mu współczuć, angażować
się całym sobą. Wystarczy wykazać się profesjonalizmem i po prostu być uważnym.
– Relacja lekarza z ofiarą przestępstwa seksualnego
jest skomplikowana, dlatego system powinien
wspierać i chronić również lekarzy, aby nie musieli
polegać wyłącznie na własnych zasobach – podkreśla
Zadumińska. – Im również potrzebne są procedury,
które punkt po punkcie mogą wypełniać,
zapisane pytania, jakie powinni zadać, żeby sami
nie musieli się zastanawiać, co należy powiedzieć.
To bardzo dobrze chroni obie strony. Gdy dochodzi
do procesu sądowego, są to sprawy bardzo obciążające
także dla lekarza. Zabierają nie tylko czas, ale
wymagają olbrzymiej energii psychicznej, wiedzy i zaangażowania. Trzeba pójść na przesłuchanie
do prokuratury, zjawić się w sądzie, zmierzyć się z tym, że dowody są obalane, pojawiają się kontropinie.
Wcale mnie więc nie dziwi, że każdy tego
unika, jak może. Wielokrotnie towarzyszyłam
ofiarom zgwałcenia na różnych etapach postępowania.
Pamiętam sytuacje, w których wchodzimy
na szpitalny oddział ratunkowy i wszyscy lekarze
znikają. Krótko mówiąc, ofiara zgwałcenia budzi
na oddziale popłoch.
Organizacje pozarządowe
Działania interwencyjne w zakresie pomocy osobom
pokrzywdzonym seksualnie podejmują również
lokalnie organizacje pozarządowe. Prowadzą
telefony zaufania (np. Fundacja Centrum Praw
Kobiet), udzielają porad prawnych, wspierają
ofiary w dochodzeniu sprawiedliwości w sądach,
oferują wsparcie psychologiczne. Na swoich portalach
zamieszczają listy placówek, do których ofiary
mogą się zwrócić (np. Fundacja Pozytywnych
Zmian stworzyła mapę instytucji świadczących
pomoc w poszczególnych gminach województwa
śląskiego). Część organizacji prowadzi też schroniska
dla osób pokrzywdzonych przemocą, w tym
dla ofiar przemocy seksualnej.
– Organizacje, które działają w tym obszarze,
robią to na 200% swoich możliwości – opowiada
Agata Teutsch, prezes Fundacji Autonomia. – Bardzo
często pozbawione są jednak jakichkolwiek
środków publicznych, a skala ich działań jest absolutnie
niewystarczająca w stosunku do potrzeb.
– To bardzo smutne, że profesjonalne podejście
możliwe jest w naszym kraju chyba jedynie w oparciu o usługi komercyjne – mówi Beata Zadumińska.
– Prowadzi to do zjawiska klasowości:
osobom lepiej sytuowanym łatwiej jest uzyskać
pomoc. Zgwałconą kobietę, która ma zasoby, stać
na prywatnego psychologa, na adwokata. Natomiast
do państwowego systemu pomocy trafiają
osoby ubogie, z wielodzietnych, biednych rodzin,
ludzie z niepełnosprawnościami, często ofiary z wtórną, wielokrotną traumą, które już w dzieciństwie
doświadczyły różnych form przemocy, a potem życie coraz bardziej wymyka im się spod
kontroli. Mechanizm retraumatyzacji polega
na tym, że pierwsza trauma seksualna bardzo
zwiększa prawdopodobieństwo kolejnej. Od strony
psychologicznej jest to zrozumiałe, wiemy, dlaczego
tak się dzieje. W miarę dobrze funkcjonujący
system usług publicznych mógłby jednak ten krąg
przerwać. Niewielkim kosztem naprawdę bardzo
wiele można pomóc.
Zaangażowanie organizacji społeczeństwa obywatelskiego, w tym feministycznych, jest kluczowe zwłaszcza w obszarze przeciwdziałania przemocy seksualnej. To głównie te środowiska prowadzą działania prewencyjne w postaci kampanii informacyjno-edukacyjnych, zajęć edukacyjnych, publikacji materiałów, prowadzenia stron internetowych czy forów dyskusyjnych. Działania instytucji publicznych są w tym zakresie raczej incydentalne.
Organizacje pozarządowe wnoszą też do debaty
publicznej wątki, które były wcześniej pomijane,
np. przemoc seksualna w małżeństwach. – Jeśli
chodzi o przemoc seksualną ze strony partnera, to
ten temat pojawia się często jakby z boku – opowiada
Marta Kubisiak. – Głównym problemem, o którym
rozmawiamy, jest na ogół przemoc fizyczna.
Trudność polega też na tym, że wiele kobiet żyje w przeświadczeniu, że nie ma czegoś takiego, jak
gwałt w małżeństwie, i traktują seks jak obowiązek.
Tymczasem to, co opisują, jest tak naprawdę
przemocą seksualną. Jako psycholodzy staramy się o taką osobę jak najlepiej zadbać, rozmawiamy więc o różnych opcjach. W niektórych przypadkach kobiety
jednak w ogóle nie zdają sobie sprawy, że mają
prawo powiedzieć „nie”. Lekarze mają dużą szansę
spotkać się z taką sytuacją przemocy u swoich pacjentek. I wtedy już sam fakt, iż kobieta usłyszy
od nich, że to nie jest w porządku, może być dla
niej znaczący. Lekarz nie naprawi tej sytuacji, nie
zmieni jej, ale może chociaż dać impuls do tego, że
ofiara się nad tym zastanowi. Może też poinformować o możliwości pomocy i wskazać odpowiedni
ośrodek.
– Także zakładając niebieską kartę, lekarze nie
powinni uciekać od pytań o przemoc seksualną –
kontynuuje Kubisiak. – Przemilczanie tej kwestii
również jest sygnałem, że to się nie liczy, nikogo
nie obchodzi. W pomocy osobom pokrzywdzonym
nie ma łatwych rozwiązań, ale też lekarze nie są
tymi specjalistami, którzy powinni się tym zajmować.
Ważne, aby nie udawali, że nie widzą. Dać
namiar, kontakt – to jest krok, który każdy może
wykonać. W Krakowie wystarczy znać jeden adres.
Resztą powinni zająć się inni specjaliści. Myślę,
że lekarze słyszą w gabinetach o różnych problemach,
jeszcze większej ilości rzeczy się domyślają,
co również dla nich jest obciążające. Jeśli będą
mogli podjąć jakiekolwiek działanie, także sami
będą czuć się z tym lepiej.
Kultura gwałtu
Doświadczenia gwałtów i prób gwałtów, o których opowiadały uczestniczki badań Fundacji STER, nie odpowiadały stereotypowemu obrazowi gwałtu, jaki funkcjonuje w wielu grupach społecznych, w ustawodawstwie czy wśród przedstawicielek i przedstawicieli policji. Historie kobiet, z którymi rozmawiały badaczki, odbiegały od wyobrażenia gwałtu jako przestępstwa, które dotyka kobiety ze strony obcego mężczyzny w przestrzeni publicznej: w parku czy ciemnym zaułku. Z zebranych opowieści wyłania się raczej obraz przemocy jako czegoś codziennego, towarzyszącego kobietom przez całe życie i stanowiącego część kontinuum, na którą składają się: przemoc fizyczna, psychiczna i ekonomiczna.
Uzyskane przez Fundację STER wyniki wspierają tezę o powszechnym, strukturalnym charakterze przemocy seksualnej. Jednocześnie wskazują na ambiwalentną postawę społeczeństwa w stosunku do tego zjawiska, a przede wszystkim do gwałtu. W sferze symbolicznej, deklaratywnej jest on potępiany, jednak w sferze praktyki społecznej – przemilczany i trywializowany.
Zgodnie z polskim prawem za gwałt uważa się doprowadzenie innej osoby przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej (art. 197 Kodeksu karnego). Przestępstwo zgwałcenia, jeśli doszło do stosunku seksualnego, zagrożone jest karą pozbawienia wolności od lat 2 do 12 lub karą od 6 miesięcy do 8 lat, jeśli obejmowało inną czynność seksualną. Kodeks karny przewiduje wyższe granice zagrożenia dla sprawców gwałtu zbiorowego lub gwałtu popełnionego ze szczególnym okrucieństwem.
W czerwcu 2013 roku Sejm uchwalił nowelizację Kodeks karnego, która wprowadziła nowy tryb ścigania przestępstwa zgwałcenia: ex officio, czyli „z urzędu”. Celem tej zmiany było stworzenie bardziej efektywnych mechanizmów działania w postępowaniach dotyczących przestępstw zakwalifikowanych jako przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności oraz zapewnienie osobom pokrzywdzonym skuteczniejszej ochrony w postępowaniu.
Zmiany w Kodeksie karnym w największym stopniu wpłynęły na pracę policjantek i policjantów prowadzących sprawy dotyczące przestępstwa zgwałcenia. Zmieniły się ich kompetencje, procedury postępowania i zasady współpracy z innymi organami państwowymi, w tym z prokuraturą i sądami. Z rozmów przeprowadzonych z policjantkami i policjantami w ramach projektu „Przełamać tabu – prawa ofiar przemocy seksualnej” wynika jednak, że głównym problemem w kontekście nowego trybu ścigania przestępstwa zgwałcenia jest brak praktycznego wdrożenia przepisów, niejasny podział kompetencji pomiędzy policję a prokuraturę oraz brak wiedzy i świadomości na temat przemocy seksualnej. Panuje wśród nich przekonanie, że nowy tryb ścigania przestępstwa zgwałcenia w praktyce wprowadza niewielkie zmiany. W efekcie, spośród i tak niewielkiego odsetka spraw, które trafią do organów ścigania, większość spraw o gwałt jest w Polsce umarzana.
Przypisy:
1 Według procedury na stronie: https://przemoc.gov.pl/ procedura-postepowania-placowki-medycznej-wobec-osoby- ktora-doswiadczyla-przemocy-seksualnej badania przeprowadzone są odpowiednio przez ginekologa, urologa, chirurga lub w miarę potrzeby lekarza innej specjalności, z udziałem (w miarę możliwości i potrzeby) specjalisty medycyny sądowej. Czynności zabezpieczenia śladów i wypełnienia sprawozdania wykonują uprawnieni pracownicy placówek medycznych, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach pracownicy instytucji naukowej lub specjalistycznej przeszkoleni w tym zakresie.2 W systemie sądowniczo-prokuratorskim spotykane są 3 rodzaje opinii lekarskich, które mają różną wagę dowodową. Najwyższą rangę ma opinia sporządzana przez Zakład Medycyny Sądowej, następnie sporządzona na oddziale ginekologicznym – najlepiej wybranym przez policję, która zawozi tam ofiarę. Najmniejszą wartość ma opinia sporządzona przez lekarza, do którego ofiara udała się sama z prośbą o obdukcję. Jeśli wizyta była płatna, Sąd może nawet uznać taką obdukcję za spreparowaną na użytek toczącego się postępowania.